Siedziałam przy barze, w najbardziej zacisznym miejscu, jakie mogłam znaleźć. Na swoim laptopie przeglądałam papiery, popijając też czerwone wino. Rozejrzałam się po klubie. „Star" przejęłam zaledwie parę miesięcy temu. Była to kompletna melina, a dzięki mnie to miejsce stało się jednym z popularniejszych klubów w National City. Cieszyło mnie to, zwłaszcza, że w naszym mieście brakowało porządnych klubów. Dopiłam swoje wino, odstawiając kieliszek na blat.
- Sawyer, dolej jeszcze! - krzyknęłam do barmanki, która miała dzisiaj zmianę. Muzyka była bardzo głośna, bo DJ, który grał muzykę, bardzo lubił jakieś techno czy coś podobnego, więc musiałam krzyczeć, by kobieta mogła mnie usłyszeć.
- Już się robi, pani Luthor - odpowiedziała Maggie, biorąc butelkę wina i dolewając mi.Sawyer pracowała tu od początku istnienia tego baru, czyli już dobrych siedem lat. Była dobrą pracownicą, choć trochę małomówną, jak na barmankę.
- Dzięki - mruknęłam, gdy skończyła nalewać. - Jak ci dzisiaj idzie? - zapytałam.
- Dobrze, ale ruch się dopiero zaczyna, pani Luthor - powiedziała kobieta z lekkim uśmiechem.
Pokiwałam jedynie głową i dałam jej znać ręką, że może wracać do pracy.Przeniosłam wzrok na swój laptop, wzdychając cicho. Na pewno już nie zrobię dzisiaj więcej. Zamknęłam urządzenie, po czym podałam je Maggie, by schowała je za barem w bezpiecznym miejscu. Wzięłam w dłoń kieliszek, upijając łyk wina. Nie wiem, ile już wypiłam, ale zaczynałam się czuć coraz lepiej. Oblizałam wargi, rozglądając się po klubie. Na parkiecie było mnóstwo ludzi, którzy tańczyli, a właściwie ocierali się o siebie. Moją uwagę przykuła pewna blondynka. Tańczyła na środku, w dodatku sama. Wyglądała, jakby nie przejmowała się tym, co się dzieje wokół. Szybko dopiłam alkohol i wstałam z miejsca. Lekko zakręciło mi się w głowie, jednak po chwili mi przeszło. Poprawiłam swoją marynarkę i ruszyłam w jej kierunku. Inni, widząc mnie, odsuwali się na bok, by zrobić mi przejście. Sam mój wygląd sprawiał, że ludzie czuli strach i respekt. Ale o to chodziło; lubiłam kontrolę i władzę. Gdy dotarłam na środek parkietu, blondynka nawet się nie przejęła. Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc jak tańczy w rytm muzyki, stojąc tyłem do mnie. Zagryzłam wargę i przysunęłam się do niej, kładąc dłonie na biodrach, którymi kręciła do rytmu.
- James. - Zaśmiała się dziewczyna, a po jej głosie słyszałam, że była mocno pijana.
- Pudło. Nie jestem James'em - odpowiedziałam przy jej uchu.
- Hmmm... a więc kim? - zapytała, jednak nawet nie odwróciła się, by na mnie spojrzeć.
- Lena. A ty, piękna? - spytałam. Nie zauważyłam, że moje ciało zsynchronizowało się z jej i obie tańczyłyśmy, dość blisko siebie.
- Kara - mruknęła blondynka.Po chwili się odwróciła, a ja uśmiechnęłam się, widząc jej urocze okulary. Od razu wyobraziłam sobie, jak dominuję ją w łóżku.
- Miło mi. Jesteś sama? - Uniosłam brew, przesuwając dłonie na jej talię, podczas gdy ona objęła mnie za szyje.
- Jestem z siostrą... - Rozejrzała się. - Ale nie widzę jej. I z przyjaciółmi. Ale ich też nie widzę. Więc jestem sama - mówiła chaotycznie, przez co była jeszcze bardziej urocza.
- Rozumiem. - Zaśmiałam się. Mój wzrok zjechał na jej śliczne, różowe usta. - Nie podoba mi się ta muzyka. Chciałabyś pójść gdzieś, gdzie puszczą coś innego? - zapytałam.Kara zastanowiła się chwilę, a potem ochoczo pokiwała głową. W duchu już sobie przybiłam piątkę, bo wiedziałam, że mam ją w garści. Złapałam ją za rękę i wyprowadziłam z tłumu. Poszłam w stronę szarych drzwi, na których była kartka z napisem „VIP". Była tam loża właśnie dla VIP-ów oraz pokoje, w których... cóż, mogli się oni zabawić. To nie tak, że miałam tu burdel czy coś. Po prostu, jeśli ktoś chciał bardzo uprawiać seks, nie musiał iść do hotelu ani nigdzie indziej. Wystarczyło pójść na ostatnie piętro. Tak więc zaprowadziłam tam Karę. Było tu kilka pokoi, lecz tylko jeden był przeznaczony wyłącznie dla mnie. Jestem tylko kobietą i też mam swoje potrzeby, prawda? Z kieszeni marynarki wyjęłam kluczyk, którym otworzyłam drzwi. Blondynka nic nie mówiła, ale byłam pewna, że po prostu była zajęta gapieniem się na mój tyłek, który swoją drogą świetnie opinały ciemne, materiałowe spodnie, które były w komplecie z marynarką. Puściłam Karę przodem, a gdy weszłyśmy do środka, zamknęłam drzwi na klucz.
CZYTASZ
One shots [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOne shoty z różnymi parringami, głównie: Jerrie i Camren, ale będą pojawiać się inne. Sceny 18+, wulgaryzmy, przemoc.