„Nobody like you"✖️Jerrie

1K 55 8
                                    

I'm alive if living's just a beating heart
'Cause we won't admit we've taken it too far
I know it's love cause I will always be the first
To start making up excuses when it hurts

But I'm alone, I'm alone, I'm alone again
And all I want, all I want is to feel again

There's nobody like you, nobody like you
I've tried goodbye a hundred times, not one of them true
Nobody like you, nobody like you
I'm screaming "I don't want you" but you know that I do

Strong, a side of me you never found
'Cause you only see me when my guard is down
And it's wrong, and I hate that it's the truth
But I only like myself when I'm with you

But I'm alone, I'm alone, I'm alone again
And all I want, all I want is to feel again

There's nobody like you, nobody like you
I've tried goodbye a hundred times, not one of them true
Nobody like you, nobody like you
I'm screaming "I don't want you" but you know that I do

Oh, I wanna feel you in the dark
I could use, I could use some
But all you left me with was scars
And that's the hardest part
There's nobody like you, nobody like you
I've tried goodbye a hundred times, not one of them true

There's nobody like you, nobody like you
I've tried goodbye a hundred times, not one of them true
Nobody like you, nobody like you
I'm screaming "I don't want you" but you know that I do

Nobody like, nobody like, nobody like you
Nobody like, nobody like, nobody like you
Nobody like, yeah, nobody like you
Nobody like, nobody like you


Widownia zaczęła wiwatować i klaskać. A ja próbowałam powstrzymać łzy. Uśmiechałam się tak szeroko jak mogłam, próbując ukryć przed tysiącami ludzi na stadionie, że jest w porządku; że ta piosenka nie jest dla mnie zbyt osobista.

- Dziękujemy Londyn! Do zobaczenia! - krzyknęła Jesy do mikrofonu.

Pomachałyśmy fanom, żegnając się z nimi. Zeszłyśmy ze sceny, a za nami słychać jeszcze było krzyki i wiwaty. Tak, zdecydowanie byłyśmy najpopularniejszym zespołem. Razem z tancerzami i całą ekipą zrobiłyśmy grupowego przytulasa.

Unikałam jej wzroku. Widziałam po niej, że też boli ją to, że wykonałyśmy akurat tą piosenkę. Spośród tylu, ile nagrałyśmy, dzisiejszego wieczoru musiałyśmy zaśpiewać tą. Tą, która nas obie boli najbardziej. Poszłyśmy do garderoby. Miałyśmy teraz spotkania z fanami, ale ja nie miałam na to ochoty. Jednak nie zawsze możemy czegoś odmówić, prawda? Nie chciałam zawieść fanów, tylko dlatego, że miałam gorszy humor.

Przebrałyśmy się w normalne ciuchy i poszłyśmy do sali spotkań. Wszyscy fani byli mili i uroczy; kochałam ich całym sercem. Ale dzisiaj nie umiałam tego pokazać. Kilka razy prawie popłakałam się, kiedy fani opowiadali o tym, jak dzięki nam odważyli się zrobić coming out i teraz są w szczęśliwych związkach. Ja nie mogłam tego powiedzieć o sobie.

Meet & greet trwało dobre dwie godziny i dopiero po tym czasie byłyśmy wolne. Dziewczyny zawzięcie o czymś rozmawiały, ale ja nie byłam w temacie. Chciałam tylko zaszyć się w pokoju hotelowym i przeżyć ten dzień.

- Perrie? - zagadnęła Leigh, idąc obok mnie.

- Huh? - Spojrzałam na nią, wyrywając się z zamyślenia.

- Pytałam, czy chcesz pójść na drinka zanim pojedziemy dalej w trasę - wyjaśniła. Och, tak, jutro jechałyśmy dalej.Tym razem do Paryża.

- Um, nie, dzięki. Muszę spakować resztę rzeczy - odpowiedziałam. - Ale wy się bawcie dobrze - dodałam, wymuszając uśmiech.

One shots [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz