Rozdział 5

660 14 0
                                    

Obudziłam się w ramionach Aleksa.

Wymknął się, a ja przygotowałam się do pracy.

Zeszłam na śniadanie i ujrzałam ojca.

- Cześć córcia

- Cześć tato, jak w pracy?

- Dziś dwie rozprawy

- Już weekend. Słyszałam, że jedziecie z mamą nad jezioro.

- Tak. Chcesz jechać z nami?

- Nie będę wam przeszkadzać

- Dobrze, dziękuje - puścił mi oczko.

Zjadłam i poszłam w kierunku kawiarni.

- Ej mała może cie podwiozę? - usłyszałam.

Odwróciłam się i zobaczyłam Aleksa.

- Na taki tekst żadna dziewczyna nie wsiądzie

- Ale ty idziesz tam gdzie ja, więc wsiądziesz

Wsiadłam i zapięłam pasy.

- Jak w pracy?

- Dobrze. Zapraszam na kawę.

- Takiego zaproszenia nie zmarnuję

Dojechaliśmy na miejsce.

- Świetnie dogadujesz się z kumplem ojca. - zaczepił mnie Karol.

- No nie?

Po chwili zaczął dzwonić mój telefon. Zobaczyłam na wyświetlaczu 'Aleks'.

- Tak?

- Może podrzucisz mi i twojemu ojcu kawy te co ostatnio?

- Jasne

- Dzięki!

Rozłączył się, a ja złożyłam zamówienie.

ALEKS

Zadzwoniłem do Amelii i uświadomiłem sobie, że Miłosz pewnie teraz zastanawia się skąd mam jej numer.

Po jakiś 15 minutach Amelia weszła z kawami.

- Proszę panowie, miłej pracy.

Podziękowaliśmy jej i kontynuowaliśmy rozmowę.

- Aleks, mogę cię o coś zapytać?

- Jasne

- Czy ty umawiasz się z moją córką?

Prawie zakrztusiłem się swoją kawą.

- Skąd taki pomysł?

- Masz jej numer, bierzesz ją z pracy, ona wychodzi, bo się umówiła.

- Jakie masz dowody, że ze mną się umówiła?

- Mówiłeś, że nie przyjmiesz ostatniego klienta, bo jesteś umówiony. W tym samym czasie co Amelia.

- Ah więc tak to rozwiązałeś. Nie, nie umawiam się z nią. Ale z czystej ciekawości zapytam, co jeśli bym się umawiał?

- Na pewno bym ci nie pozwolił

- Córeczka tatusia - zaśmiałem się, a Miłosz wyprostował się na fotelu. - Spokojnie, ma już 19 lat. Wiesz, że niedługo pewnie kogoś znajdzie?

- Wiem, dlatego cieszę się każdą chwilą

- Wróćmy do konkretów

AMELIA

Po zamknięciu kawiarni poszłam do domu. Zazwyczaj udaję mi się wrócić z ojcem, a dziś byłam dłużej, więc musiałam wracać pieszo.
Usłyszałam mój telefon.

- Aleks? Co się stało?

- Nie uwierzysz co powiedział mi Miłosz

- Co?

- On podejrzewa, że się z tobą umawiam

- A umawiasz? Bo ja tu widzę przysługę.

- Dlatego zaprzeczyłem, ale zapytałem go co gdyby.

- Ty kretynie, przecież go to podpuściło

- Chcesz wiedzieć co powiedział?

- Tak

- Że nie pozwoliłby na to

- Naprawdę?

- Tak

- Dobra muszę kończyć, spotkamy się jutro

- Mam nadzieję, że nasz układ wypali

- Pierwszy i ostatni, potem zapominamy

- Jasne

Przyjaciel mojego ojcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz