Minęło 3 dni odkąd nie pojawiliśmy się w domu. Tak naprawdę zaplanowałam sobie ta podróż inaczej. Chciałam iść miastem bo wtedy byśmy się na pewno nie zgubili. Pierwszego dnia to było jeszcze wszystko w porządku. Spacerowaliśmy po naszym mieście które znaliśmy i które nie było nam opce. Jednakże po południu Luke zauważył mamę która pytała się coś jakiegoś faceta. Naszczęście na czas zdąrzylismy przebiec na inną ulice zanim zostaliśmy zauważeni. Wiedziałam że mama zaczęła poszukiwania swoich domowników i że na pewno wezwała policję. Musieliśmy się ukryć gdzieś daleko od miasta bo inaczej moglibyśmy zostać zauważeni. Postanowiłam że wyprowadzę nas poza miasto. Wiem że wtedy podwaja się ryzyko że się zgubimy ale co ja miałam zrobić? Odrazu starałam się wyprowadzić nas poza miasto. Błądziliśmy pomiędzy uliczkami co jakiś czas pytaliśmy się kogo kolwiek gdzie się znajdujemy arz w końcu znaleźliśmy się na jakimś nie osiedlonym terenem. Miałam złe przeczucia co do tego miejsca lecz nie dawałam po sobie tego poznać. Musieliśmy wędrować przez las bo nie było na horyzoncie żadnych łąk. Las był wilgotny, zimny, jakby taki nie przyjemny. Mojemu bratu też się to nie podobało. Było to widać po jego twarzy. Zawsze wesoła i ciekawa świata teraz była tylko ziąbnieta i nie chętna do dalszej podróży. Robiliśmy sobie długie przerwy pomiędzy drogą. Nie chciałam żebyśmy mieli pęcherze na nogach. Luke dużo narzekał w ciągu tych 3 dni. Widać było: żałował że się na to zgodził. No cóż on mnie namawiał a nie ja jego. Trzeciego dnia podróży już pod wieczór Luke znów zaczął narzekać. Był już nie do wytrzymania. Mówił że to wszystko przezemnie i że po co go namawiałam.
- Pewnie to dlatego bo nie chciałaś iść sama!- mówił - To pewnie dlatego! No i po co ja się zgodziłem? Może po to bo jestem twoim bratem i że zawsze cię wspieram?! Mogłabyś mi chociaż raz podziękować! A ty nie! Zachciało ci się podróży więc masz podróż! Na mnie już czas!
Po tych słowach wziął swój plecak i zarzucił go na ramię. Dopiero teraz do mnie dotarło że Luke właśnie się oddala od naszego "obozowiska" i kieruje się do miasta.
- Luke zaczekaj!- krzyknęłam zanim w pośpiechu strzepując koc którym byłam opatulona po uszy.
Nawet na mnie nie spojrzał.
- Luke!!- puściłam się pędem za moim młodszym bratem.
On po prostu szedł w stronę miasta zupełnie nie wiem czemu. Trochę nie mądrze zrobiłam bo zostawiłam "obozowisko" bez opieki. Gdy wybiegłam mu na przód spojrzał na mnie przelotnie a później spuścił wzrok na ziemię. Była może 18.00 i było już naprawdę ciemno. Spojrzalam mu głęboko w oczy.
- Gdzie ty się wybierasz nocą w dodatku sam?- zapytałam z politowaniem w głosie- Musisz się trzymać mnie jeżeli chcesz jeszcze zobaczyć kiedykolwiek tatę.
Ujełam go za rękę i pociągnełam do "obozowiska" ale on się wyrwał.
- Ja nie chce już zobaczyć taty - powiedział stanowczo- ja chcę do domu.
No nie jeszcze tego brakowało! Mój młodszy brat który parę dni temu przekonywał mnie żebym zabrała go z sobą w tą niebezpieczną podróż teraz mówi że chce do domu. Kucnełam koło niego.
- Przykro mi ale już nie możemy się wycofać - powiedziałam z nadzieją w głosie że zmieni zdanie. Ale chyba się pomyliłam.
- Ja chce do domu- powtórzył tym razem z jeszcze większą stanowczością - Bo jak nie to pójdę sam - dodał.
- Sam? Nie rozśmieszają mnie!- co prawda starałam nie okazywać tego że to co on powiedział już do mnie dotarło.
- Ja chcę do domu!!!!!!- wrzasnął z całej siły - Słyszysz? Masz mnie natychmiast odprowadzić do domu. Bo jak nie to opowiem mamie całą historię jak uciekłaś. I będziesz miała przerąbane- tutaj zrobiłam niezadowoloną minę- Mama już cię nie będzie kochała i pośle cię do poprawczaka albo do sierocińca...
No nie! Tego już zawiele! Po co ja brałam tego skurwysyna?!
- Jeżeli chcesz to możesz iść sam do domu bo dobrze wiesz że ja się za tobą uganiać nie będę- stanowczo powiedziałam.
Wiedziałam że mój braciszek zaraz do mnie wróci z płaczem że chce przeprosić chociaż nie miałam co do tego pewności.
- Dobra no to idę- powiedział.
Zaczął iść wolnym krokiem do miasta. Wstałam i spojrzałam na niego. W tej chwili Luke odwrócił głowę i spojrzał na mnie czy przypadkiem nie chce go przeprosić. Ale odrazu ją odwrócił.
Ja też się odwróciłam. Chciałam wrócić do "obozowiska". Wolnym krokiem skierowałam się w stronę powrotną. Szłam około 10 minut. Jeszcze raz oglądnęłam się w tą stronę którą szedł mój brat. Znowu odwróciłam się i szłam do "obozowiska".
W końcu udało mi się je odnaleźć. Wszystko było poukładane tak jak wcześniej. Weszłam do mojego namiotu bo mieliśmy dwa: jeden dla mnie i jeden dla Luke'a. Odrazy położyłam się w śpiworze. Zasnęłam.
Śniło mi się że idę do miasta. Za moim bratem. Za moim jedynym bratem.
CZYTASZ
Gangsterka
AdventureJest to książka o pewnej nastolatce o której ślad zaginął. Dziewczyna ucieka z domu parę tygodni przed swoimi urodzinami. Zaczyna zadawać się z poszukiwanymi nastolatkami... ( ͡° ͜ʖ ͡°)Nie potrafię wymyślać opisów ( ͡° ͜ʖ ͡°) Książka nie jest idealn...