ROZDZIAŁ 31

1.7K 86 42
                                    

Perspektywa RON-a:

Te pierogi były już dawno przeterminowane... Musiały być wyprodukowane chyba w średniowieczu... A skąd miałem wiedzieć jak wyglądają pierogi dwudziestego wieku. Znaczy się mamy dwudziesty pierwszy, przynajniej tak mi powiedział PRL ...

Ale skoro Polska zjadł jednego to może nie smakują, aż tak--- (próba)

Kurwa mać jak on to zjadł?!

Nic już nie powiedziałem tylko poszłem z powrotem do kuchni. To ja może zrobię jajecznicę? O ile jajka nie są przeterminowane...

PRL powiedział, że już nic oddemnie nie zje. Najdziwniejsze było jednak to, że te przeterminowane ruski rok temu pierogi znikneły... Najprawdopodobniej PRL je zeżarł, ale wypiera się tego i gada jakieś dziwne rzeczy nie z tego świata (No ciekawe gdzie zniknęły hmm...)... A jak się zżyga to JA będę musiał po nim sprzątać :). Zabiję go... Po prostu zabiję...

Zjdłem na szybko jajecznicę i wróciłem do nich.

Polska cały czas grzebał przytych kablach. Miał niektóre poprzyczepiane do lewej ręki. Co on kombinuje? Wyszłem na chwilę z pokoju po coś to picia, a jak wróciłem Polska powoli poruszał palcami tej ręki uśmiechając się przy tym.

Po kilku chwilach wszystkie kable były upożądkowane i po przyczepiane do ręki. Dopiero w tedy zaczął nią normalnie poruszać. Machnął nią kilka razy. Niewiem co zrobił, ale dobrze... może być...

Wyglądał na zadowolonego.

Perspektywa Polski:

Za pomocą lekkich impulsów prądu można poruszać martwym częściami ciała, gdy wykożystam tą wiedzę wykonując odpowiednie obliczenia i znając szczegółową anatomię własnej ręki oraz własne możliwości to odzyskam kontrolę nad ruchem.

Wydaje się proste, a w rzeczywistości takie nie jest. Aby coś osiągnąć trzeba być nie wybitnym i uzdolnionym, a wytrwałym. Trzeba poświęcić masę czasu, by wszystko sprawdzić i dopracować. Tak rozszyfrowałem enigmę i tak zamierzam odzyskać rękę.

Już prawie wszystko gotowe. Teraz tylko zabezpieczyć kable, by w przypadku zetknięcia z wodą nie doszło do zwarcia. Jak już mogę bezproblemową ruszać obiema to praca idzie dużo szybciej.

RON się nawet nie zoriętuje, że coś z nią było nie tak. Zacząłem chować wszystkie kable i nażędzia do pudełek. Jak skończyłem zacząłem szukać bluzy. To nie jest takie łatwe... Wydawało mi się, że położyłem ją po mojej lewej stronie, ale jej tam nie było... Pomyślałem że może spadła z łóżka i jest teraz na podłodze. Chciałem wstać i to sprawdzić, ale w tym momęcie ktoś położył mi ją na kolanach...

To musi być RON... Ciekawe jak długo tu jest...

Perspektywa RON-a:

Gdy podałem mu bluzę, a on zrobił zmieszaną minę. Pewnie nie wiedział, że jestem obok i wszystko obserwowałem...

Czy on się mnie w jakiś sposób boi? Mam dziwne odczucie, że tak...

Chyba żeczywiście nie najlepszy ze mnie tatuś... (Nie RON... Jesteś najlepszym tatuśkiem na świecie! Dawałeś Polsce do ręki szablę i kazałeś mu się uczyć walczyć. Jesteś naprawdę dobrym ojcem!) A on jest taki dzielny... Aż się łezka w oku kręci...

I pomyśleć że to mój malutki synek...
Jeszcze wczoraj był taki malutki i bezbronny... (Z szablą w ręku...)

Dzieci tak szybko rosną💦

Dobra RON ogarnij się i przestań ryczeć jak bachor... On nie jest do mnie w ogóle podobny z charakteru... Wcale... Ale to raczej dobrze...

Polska włożył bluzę i siedział przez chwilę na łóżku. Następnie wstał i próbował wyjść... Dotarło do mnie, że to nie jest takie łatwe... Potknął się o próg w drzwiach i o wywalił się na podłogę w przedpokoju...

Postanowiłem, że nie będę stał jak słup soli i pomogę mu wstać, ale za nim doszłem do niego, on już stał... Dosyć szybko się podniósł...
Kierował się w kierunku schodów...

Nie mam pojęcia co chce zrobić. Powoli zaczął z nich schodzić trzymając się barierki, a ja za nim. Poszedł do kuchni i zaczął grzebać w zamrażarce, a ja stałem pod ścianą przyglądając się temu... Wziął pierogi i normalnie je podgrzał tak jakby wszystko widział. Wyłożył kilka na trzy talerze (jeden specjalnie dla Shio-Chan234 ) i polał je cekoladą. Kurwa wygląda zajebiście...

Położył dwa talerze na stole i chyba zaczął mnie szukać... To wyglądało trochę dziwnie... Sam do niego poddeszłem, a on na mnie wpadł... Wyglądał tak nie poradnie... Urocze... Wziął jeden tależ i mi go podał... No sumie to pora jest już poobiadowa... Byłem trochę głodny...

Usiadłem do stołu i zacząłem jeść. To były pierogi z truskawkami... Tylko pytanie skąd on wiedział, które to które skoro ja popełniłem błąd wszystko widząc...

Były pyszne... Jak za dawnych czasów albo i lepsze.

Dziwiło mnie to, że PRL nie wyczuł ich aromatu... Pachniały chyba w całym domu... Wcześniej znikał Polsce co chwila, ale po to by załatwić nam przejście duszy do ciała... Ale teraz?

Nie wiem co on ma do załatwienia i co znowu kombinuje, ale jak na postać, która jest duchem i/lub zwierzakiem, a nie krajem potrafi naprawdę bardzo dziwnie ingerować w świat żywych...

Dusza jak piórko - Jak wiele może stracić? | Countryhumans Poland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz