ROZDZIAŁ3 UCZ SIĘ UCZ!

3.1K 131 156
                                    

Wiedza to potęgi klucz
Im więcej kluczy zdobędziesz
Tym lepszym ..........

(Emm... I co dalej?)

Znowu zapomniałem ... Kit z tym ...
I znowu wstałem o 4 rano

(tak i znowu zasnąłeś przed tv. To się już chyba stało trdycją)

I znowu nie wiem co ze sobą zrobić...

Dobra łyknąłem te tabletki i przygotowałam się do pójście do szkoły
(czyt. domu wariatów).

W szkole (czyt. domie wariatów):
Wchodzimy do szkoły (czyt. domu wariatów) i idę pod klasę.

-Hello Poland!- ( ciekawe kto to?)

Obejżałem się za siebie i widzę... Japonię...

- O cześć...- zdziwił mnie trochę wczoraj go nie było...

- Wiesz przepraszam nie powinienem  pytać Ciebie o to oko...

-Nic się nie stało-uśmiechnąłem się ale oczywiście pewnie tego nie widać ... Ta... Chustka na ryju...

-Serio?

-Tak- ja naprawdę się uśmiecham

Ale chyba nie widać... Ja naprawdę staram się wyglądać happy... Coś mi to nie wychodzi...

(Bardzo ci nie wychodzi)

Japonia zaczął piszczeć więc może było trochę widać ten ,,uśmiech"

(raczej nie)

i już chciał coś powiedzieć, ale zagłuszył to dzwonek na lekcje

- Porozmawiamy na następnej lekcji. Ok?

- Ok.

Czas na historię ... Zapowiada się naprawdę ciekawie ... Jak niby chcą nas uczyć historii? Jeżeli wiedzą JAKOŚ co się działo ze mną podczas II Wojny Światowej to chyba zaliczę zgon na miejscu...

Ale to co dziwi jeszcze bardziej to nie to. CZEGO będą nas uczyć, ale to KTO będzie... Pan RFN (Republika Federalna NIEMIEC) będzie naszym nauczycielem... Naprawdę ciekawe... Co nie?

(Bardzo ciekawe...)

I proszę bardzo! Wszystko się wydało!
Zaczynamy lekcję od epoki kamienia łupanego! A w takim tempie do nawet do średniowiecza nie dojdziemy nawet gdybyśmy uczyli się TYLKO historii!!!
Ryzyk fizyk. Raz się żyje

(3 razy...)

- Proszę pana- odniosłem rękę, a RFN spokojnie, bez pośpiechu do mnie podszedł z uśmiechem na tważy.(temu to się nie śpieszyć) Kucną, tak by mieć oczy na tym samym poziomie co ja i zapytał

- Tak Polsko?- ( jest tak miły że aż chce mi się żygać ...)

-Czy będziemy rozmawiać o czymś bliższym teraźniejszości np. II Wojnie Światowej?- i go zamurowało

(Znikną mu ten uśmieszek! Teraz to wygląda jak burak!)

Wstał wziął głęboki oddech i powiedział.

- Raczej nie zdążymy do tego dojść- ( w takim tempie to napewno) I by się na tym skończyło gdyby nie Czechy...

- Proszę pana a co to ta II Wojnia Światowa?- i na to pytanie odpowiedz była szokująca...

-Aaa...Wojna jak tysiąc innych...-no to nie wytrzymałem ...

-Tak napewno jak TYSIĄC innych tylko jest 100 razy więcej krwi, ofiar, zniszczeń i na skalę światową! Masz do wyboru walcz albo giń i powodzenia-
( no to wkórwiłeś Szwaba...)

-Dostajesz uwagę Polska. A z twoim ojcem jeszcze sobie porozmawiam w 4 oczy.- wyprostowałam się, założełem ręce na krzyż i zacząłem patrzeć na niego potępiającym spojżeniem...

(to twoje czerwone oko aż płonie ... Serio...)

Zamknij się PRL.... Później sobie pogadamy...

(Ty to ze mną wcale nie gadasz... Tylko myślisz, a ja słyszę niektóre aniołku)

PRL...

Wyszłem na przerwę. Nie mam ani dobrego humoru ani niczego innego...

(No nie fochaj się aniołku. Popatrzyć kto do Ciebie idzie.)

No tak Japonia.

-Polskaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! - o nie, nie, nie, nie...

(Oho leci, leci, leci... Jeb...)

(Dość głośne bum...)

W tym momęcie Japonia wpadła na mnie, ponieważ podobnie jak Rusek miła buty z gładką podeszwą... Czy tylko moje buty mają dobrą przyczepność?

(Raczej tak ...  Nie no jak tak popatrzeć to serio nikt nie ma... No oprócz Ciebie...)

- PRZEPRASZAM!!!

- Nie krzycz mi do uszu...- ja ogłuchne...
- Nic Ci nie jest?- spytał swoim delikatnym głosikiem...

-Wszystko ok, ale było fajnie by było gdybyś ze mnie zszedł... - (WSZYSTKO  trzeba im mówić! Jacy oni WSZYSCY są tępi...)

-  A no tak - powiedział Japonia i uśmichną się.

(Fajne ma uszy)

Wstałem i dopiero teraz zauważyłem że boli mnie lewe ramie.

(Rana postrzałowa. II WW. Zapomniałeś? Do tej pory masz tam kulkę...)

No tak ... Niechciałem dać znaku że coś mi jest. Po prostu stałem, ale oczywiście mój organizm wie lepiej co robić w takich sytuacjach i wbrew swojej woli moje ramie zaczęło się lekko trzęść. Przytrzymałem je ręką.

- O co chodzi? - spytałem by jakoś odwrócić uwagę.

- Wiesz chciałem zapytać o twoją kulturę, rodzinne zwyczaje itp.- po co mu to?

(Ja też zaczynam się zastanawiać)

-Emm... Ok...- (masz problem)

-To na początek może jakieś nazwy miast albo regionów?- (teraz on ma problem)

-No jest takie miasto jak np: Szczebrzeszyn lub Łudz i mam podział administracyjny na 16 województw między innymi województwo świętokrzyskie, warmińsko-mazur......... - mina Japonia była nie do opisania. Spojżałem trochę niżej i zobaczyłem, że trzyma w ręku notes i ołówek...
-Japonia?

-Jak to się pisze... Jak to wypowiedzieć???-wyglądał tak jak by miała się spytać co ja tu dojaniepawlam ?

(Powiec mu żeby powiedział  GRZEGORZ BRZĘCZYSZCZYKIEWICZ!!!)

Chrząszczyrzewoszyce powiat Łekołody hi hi ...

Zapisałem mu te nazwy normalnie po Polsku i symfonicznie, ale i tak miał kłopot z ich wypowiedzeniem

(,,sztwietokszyszkie"phhh... Dlaczego to wciąż jest dla mnie takie śmiesznie haha... Dawaj Grzegorza!)

Uspokój się. Przecież widziałeś śmieszniejsze rzeczy...

(Np: Ciebie jak wspianłeś się na blat w kuchni po waciki w pudełku. Krótki czas patrzenia się na te brakujące 2 cm, 1 cm, 0,5 cm, twoje spadanie i genialne zakończenie)

To ty je tam położyłeś! A to że się wywaliłem to nie było śmiszne...

(Trochę było aniołku <3)

Wcale nie PRL... Ani trochę...

(Grafika książek jest z Google)

Dusza jak piórko - Jak wiele może stracić? | Countryhumans Poland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz