~~ ALLY ~~
- Jak ci idzie pisanie podań? - mama wsadziła głowę do mojego pokoju.
- Umm... - przerwałam oglądanie serialu i spojrzałam na nią. - Powoli.
- Alison... - zerknęła na mnie groźnie.
- Okay! Już się do tego zabieram! - wyrzuciłam dłonie w geście poddania się.
Zastopowałam film i otworzyłam nowy plik tekstowy, jednocześnie wchodząc na strony dwóch uczelni z Londynu, które mnie interesowały.
Moi rodzicie stwierdzili, że powinnam studiować w mieście, gdzie mieszkał mój ojciec.
Tym sposobem nie byłabym taka samotna w nowym miejscu, a w dodatku jest ono blisko od domu, więc mama mogłaby często do nas przyjeżdżać.
No i nie musiałabym mieszkać w akademiku.
~~ HARRY ~~
- Synu - ojciec pojawił się w moim pokoju.
- Powinieneś pukać - mruknąłem, odkładając książkę na nocny stolik i spoglądając w kierunku drzwi.
- To mój dom - mężczyzna posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. - Mogę wchodzić tu kiedy chcę.
- YHM.
- Skończyłeś wysyłanie podań? - zapytał.
- Tak - mruknąłem.
- Mam nadzieję, że uwzględniłeś mój wybór - dodał ojciec, a ja poczułem irytację.
- Oczywiście, ojcze - wycedziłem ze sztucznym uśmiechem.
- Chcę żebyś studiował tam, gdzie ja - odparł, podchodząc bliżej i zabierając książkę, którą czytałem. - Glasgow to dobry wybór.
- Daleki od domu - obserwowałem jak odczytuje tytuł i wertuje strony.
- W życiu trzeba dokonywać zmian. Stanie w miejscu nie ma przyszłości - zerknął na mnie. - Powinieneś czytać podręczniki, zamiast durną fantastykę. Masz maturę za miesiąc.
- Wiem - warknąłem i chciałem odebrać mu swoją własność, ale odsunął rękę i ruszył do drzwi.
- Dostaniesz ją, kiedy zdasz egzaminy - oznajmił i opuścił mój pokój.
~~ FABIAN ~~
- To mój syn Will! - krzyknęła moja matka.
- I mój! - wydarł się ojciec. - Oboje mieszkali z tobą, ale też mam do nich prawo!
- Nie masz prawa wywozić mojego dziecka!
- On jest dorosły Karen!
- To jeszcze dziecko! - matka nie dawała za wygraną. - Ma dopiero osiemnaście lat, a ty chcesz go zabrać do Nowego Jorku! Tysiące kilometrów od domu!
- Będzie mieszkał ze mną! - padł kolejny argument. - Nie rozumiesz jaka to jest dla niego szansa?!
Sięgnąłem z torebki kolejnego rogalika i odgryzłem kawałek, obserwując przez balustradę jak moi rodzice kłócą się w kuchni. Ze schodów był wprost idealny widok na to przedstawienie.
- Strasznie krzyczą - Beth podeszła do mnie.
- Nom - przyznałem.
- O ciebie - zauważyła siostra.
- Nom - powtórzyłem. - Chcesz rogala?
- Z czym są? - brunetka popatrzyła na mnie spod uniesionej brwi.
- Z czekoladą - uśmiechnąłem się lekko. - Spoko, nie są zatrute. Tym razem.
- Okay - wywróciła oczami i przysiadła na schodku obok mnie, częstując się rogalem.
Przez chwilę milczeliśmy, wsłuchując się w nieustającą falę krzyków i pretensji.
- Wyjedziesz z tatą? - w pewnym momencie zapytała mnie siostra, a ja spojrzałem na nią z ukosa.
- Kto to wie - wzruszyłem ramionami.
CZYTASZ
Error ✉ h.s
Hayran KurguFabian: gadałaś z Harry'm? Fabian: dzwonił do mnie dzisiaj Ja: nie Ja: mówiłam, że chcę przestrzeni Część II "U've got message" ☺ __________________________________________________ Wszystkie prawa zastrzeżone. Opowiadanie nie jest tłumacz...