2

246 12 0
                                    


Śmierć którą niosłam karmiła moje istnienie....


Za dnia nie byłam mocno aktywna..  Wisiałam na drzewach przyglądając się zwykłym wędrowcom oraz ninja na swoich morderczych misjach.

Zawsze ciekawiło mnie ich spojrzenie na świat i ta dbałość o każdy szczegół.. Ludzie byli na swój sposób piękni.

Wisiałam na drzewie przy starym dębie czekając na zmierzch.. pode mną rozwidlała się ścieżka, dosyć często uczęszczana przez Youkai, tak zwany gorący punkt w nocy.. lecz moją uwagę przykuło dwóch mężczyzn.. jeden z nich zachowywał się jak by był świadomy mojej obecności.

Idąc wzdłuż ścieżki spoglądał w miejsce w którym przebywałam...

- Niemożliwe żeby mógł mnie zobaczyć.

Czułam narastającą ekscytacje tym co mogło by się zaraz wydarzyć, czułam to mrowienie z tylu głowy.

- To będzie mój cel.. mój dzisiejszy cel..

Zabić... Zabić ... mamrotałam w myślach

Obiekt zatrzymał się i spojrzał prosto w moją stronę..

Z pod długiej czarnej grzywki ujawniła się idealna męska twarz..

- Ninja.. z pewnością to był ninja.. miał ochraniacz na czoło.. - mruczałam z ekscytacji

Czerwone krwiste oczy wpatrywały się we mnie z taką intensywnością, że mogłabym przyrzec, że gdybym była człowiekiem zabiły by mnie.

Gotowa do skoku zobaczyłam, że towarzysz mojego obiektu stuka go w ramie.

- Itachi ? - powiedział mężczyzna

Chłopak uniósł rękę w geście uciszenia towarzysza

- Ktoś nas obserwuje, i nie koniecznie życzy nam dobrze - mówiąc to mężczyzna uśmiechnął się w moją stronę.

Moje oczy rozszerzyły się i zapłonęły rządzą.

Uśmiechnęłam się do siebie przygryzając dolną wargę.

- Widzisz mnie... Ty mnie widzisz! - krzyknęłam

Zsunęłam się po konarze drzewa bezszelestnie... obserwowałam dalsze zachowanie dziwnego człowieka nie eksponując się na jego wzrok.

Czuł mnie, czuł zimno jakim go obdarzałam... jak świdrowałam jego ciało moim przenikliwym wzrokiem..

Byłam tak nakręcona ze z oczu zaczęła płynąć mi krew.

Słońce zachodziło na horyzoncie, postanowiłam dzisiaj podążać za nieznajomym.. tak długo aż stanie się mój.

Przybysze oddalali się z miejsca postoju... szłam za nimi krok w krok...

Pomimo letniej nocy, mój obiekt czuł chłodny oddech na swoich plecach.

W kilka godzin oddaliłam się od gorącego punktu z ponad 20 km, mężczyźni udali się do małej jaskini na skraju lasu.

Wyczekam tylko aż jego "kolega" uda się na spoczynek...Przygarbiłam się pod małą półką skalną i przylgnęłam do ziemi.. moje czarne włosy wtopiły się w brunatne podłoże, pełzałam po nim..

Mężczyzna siedział obok.. możliwe,że miał pierwszą wachtę. Niczego nie świadomego ninje oplatałam włosami od nóg.  Ciałem przylgnęłam do jego pleców.

- Wiem  że to ty - wyszeptał cicho.

Otworzyłam szerzej oczy.

- Nie czuje strachu przed duchami, możesz odpuścić.. Zabijesz mnie Yuki? - zapytał

Czy Cie zabije? głupie pytanie pomyślałam uśmiechając się do siebie.

- Yuki zabijesz mnie ? - ponowił.

Moje dłonie zatrzymały się na jego ramionach.. odwróciłam się do niego, jego twarz była milimetr przed moja.. Czułam, że się spiął.

Wahałam się...

- A powinnam - zapytałam cicho ?

Chłopak uśmiechnął się blado.

- Nie wierzyłem, że kiedyś się na ciebie natknę, matka opowiadała mi na dobranoc legendy japońskie - mówił cicho.

Usiadłam przed nim wpatrując się w środek jego ciała, był ciepły.

- Więc tak wyglądasz z bliska - powiedział.

Uniosłam głowę spoglądając w jego czerwone oczy.

Wskazałam palcem.

- Twoje oczy, ludzie takich nie mają.

chłopak pokiwał głową

- Tak, nie mają takich.. nie wszyscy.

Wskazałam na swoje.

- Ja nie mam źrenic, to czyni mnie podobną do Ciebie ? - jąkałam się.

Chłopak zsunął się z konaru siadając bliżej mnie.

- Nigdy nie miałem styczności z innymi bytami niż człowiek. Mogę Cię dotknąć? - zapytał.

Skinęłam głową.

Jego ciepła dłoń powędrowała przez moją szyje aż do policzka na którym się zatrzymała.

- Jesteś zimna.

Złapałam jego dłoń sunąc nią po tej samej drodze którą przebyła.

- Przyjemne.. ciepło. - mamrotałam.

Moje oczy migotały ekscytacja.

Ludzki twór mnie dotykał, nie bał  się jak mówił otwarcie, siedział ze mną i nie umarł dotykając mnie.

- Ciepło - mamrotałam pod nosem dalej...

Chłopak przyłożył drugą dłoń do mojego drugiego policzka.

- Cieplej ? - zapytał.

Zamknęłam oczy, czułam jak mija wieczność w ułamku sekundy...

-Yuki Onna ! z owładnięcia wyrwał mnie skowyt innych Youkai

- Trzymaj się z dala od człowieka  jeżeli nie umiesz zabić !.

Zerwałam się do stójki zrzucając dłonie Chłopaka z twarzy.

Mruknęłam złowrogo odwracając się od przybysza po czym rzuciłam się do morderczego biegu.

- Itachi.. takie mam ponoć imię - krzyknął za mną chłopak.

Odwróciłam się gwałtownie spoglądając na oddalającą się postać w głowie dudniło mi pytanie " Yuki zabijesz mnie ?'

Czy Cie zabiję ?... nie wiem..Itachi

Ale znajdę Cię.






Ghost story ( Itachi x Yuki )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz