13

92 2 0
                                    

Ne Yuki- Onna.. pamiętasz Ookami- Onna ?

- Taa...
- Dlaczego pytasz?.

Widzisz Yuki..ona chyba przestała istnieć.
Lis podrapał się za uchem.

- Była zakochana w rybaku ze wsi... chyba miała z nim kontrakt..

Spojrzałam na lisa..

- Myślisz.., że ona go złamała?

Co sie stanie gdy złamiesz kontrakt ze śmiertelnym ?..

- Yuki... nie złam go nigdy...

Z letagru wyrwały mnie usta Itachiego.

- Złam kontrakt Yuki - szeptał.

Barwa jego słów odrzuciła mnie na przeciwległy koniec pokoju.

Świdrowałam go pustymi zrenicami.

- Dlaczego ?! - krzyknełam

Poķój pokrył szron...

- A czy twoja pobratymka go nie złamała ? - zapytał

- Ookami onna... - wyszeptałam.

Przygryzłam wargę..

- Itachi, jak złamiemy kontrakt ze śmiertelnym to giniemy, dlatego nikt nigdy tego nie zrobil... a Ookami... - urwałam.

- Tak, wiem.. Ookami onna, złamała obietnice... całkiem przyjemna legenda. - odpowiedział

- Ookami stała się śmiertelna za przeciwstawienie sie Stwórcy wiesz ? - powiedział spokojnie.

Zsunełam się po ścianie.

- A jeżeli ja nie chcę... na tą chwilę ? - zapytałam.

Itachi podrapał się po karku.

- Ja za Ciebię tego nie zrobie... - odpowiedział.

- Mogłabym załatwić to inaczej.. - zaczełam.

- Nagle chcesz zebym pozbyła się twojego brata, a sam szczułeś go latami, co jest z Tobą nie tak ? - syczałam.

Itachi aktywował sharingan.

- To ja to zakończe - warknął i wyleciał z pokoju.

Syknełam wkurwiona, jednym skokiem złapałam go przy ujściu lasu.

Chwyciłam Itachiego za poły płaszcza i rzuciłam na drzewo.

- Nie ważne jak bardzo jesteś mi drogi, ale mam granice cierpliwości... nie załatwisz tego sam... - warknełam.

Uchiha uśmiechnął  się przeciągle.

- Robie to dla Ciebie, przecież chciałaś żebym żył, więc  będę.. dla Ciebie kurwa - warczał w pół usmiechu.

- Idziemy - rozkazałam.

Sasuke szukał brata dosyc intensywnie.. gdybyśmy złapali go przed wypełnieniem sie wyroczni, mogłabym wspomóc  walke pomiędzy braćmi, nie łamiąc kontraktu... nie rozumiem tylko dlaczego tak kurczowo trzymam się mojego niesmiertelnego ciała....skoro złamanie kontraktu daje ludzkie ciało.. chyba daje...

Biegliśmy przeszukując las..

- Rozdzielmy się - zaproponował.

Spojrzałam na Uchihe zaciekawiona propozycją.

Przystaneliśmy.

- Yuki, ja go wywabie... on wtedy sam przyjdzie do mnie, ty mnie wyczujesz z kilku kilometrów, nie bój się, zdążysz - powiedział.

- A jak kurwa nie zdąże? - pomyślałam.

- Ok - odpowiedziałam kłócąc się ze sobą.

Itachi udał się na północ od miejsca postoju. Natomiast ja wybrałam gorący punkt.

Stojąc na środku rozdroża, zaczełam prowokować mojego stwórcę.

Uniosłam obie dłonie ku górze formując śnieżycę.

Uderzyłam dłońmi o ziemię formując lód, który trawił ziemię od korzeni.

- Pokaż się ! - Krzyczałam

- Pokaż się albo zniszcze całą ziemie wraz z Youkai których tak kochasz - wrzeszczałam oszalała.

Lód biegł we wszystkie strony świata pokrywając desktrucyjnym lodem wszystko co spotkało na drodze.

- Tchórz ! - warczałam.

- Nie jesteś godzien być naszym stwórcą !!!.

- Chyba godna... - odezwał się miły glos.

Zwiewna dłoń dotkneła miejsca erupcji lodowej zagłady i wszystko zaczeło wracać do normy.. Górski Bóg dał się sprowokować.

- Co ty robisz Yuki? - zapytała kobieta.

Zaterializowałam katanę.

Bogini spojrzała na nią znacząco.

- Odłuż to kochana - poprosiła.

Wycelowałam w nią ostrzem.

- Mam wiele pytań - warczałam.

- Owszem wiem...- odpowiedziała smutno Bogini.

- Yuki widzisz, jesteś moim pierwszym i najdoskonalszym Ayakashi jakiego stworzyłam... nie widzi mi się rozstanie z Tobą. - zaczeła.

Prychnełam.

- Chyba mało doskonałym skoro pozowliłaś mi pokochać śmiertelnego - warczałam przez zaciśnięte zęby.

Bogini pokreciła głową...

- To nie tak... poprostu chciałam byście troszeczke czuli jak Ludzie.. w końcu to też moje stworzenia....chciałam stworzyć balans. - mowiła cicho.

Zaczełam się histerycznie śmiać.

- Balans ? - krzyknełam

- Przez twój balans mam związane ręce...

- Co mogę dla Ciebie zrobić ? Czego pragniesz Yuki - zapytała górska boginka.

Usmiechnełam się szyderczo.

- Zamień mnie w człowieka - odpowiedziałam pewnie.

Bogini wywróciła oczami..

- Kolejna... taka wielka strata - marudziła.

Tupałam niecierpliwie nogą...

Bogini spojrzała się na mnie stanowczo.

- Taka jest twoja decyzja ? Nie ma niczego co mogło by ją zmienić ? Wiesz jakie wiążą się z tym konsekwencję ?- zapytała bogini ?

Tupnełam nogą i wbiłam katanę zaraz przy głowie Boginki.

- Masz bardzo malo czasu na decyzje, robisz, albo ja dokończe dzieła - zażądałam.

Stwórca założyła dłonie przy piersi.

- Nie będziesz  mi groziła  Yuki Onna! - Krzykneła.

- Ale niechaj się stanie... pamietaj, że byłaś moim najdoskonalszym Youkai.

W jednej sekundzie Bogini dotkneła dłonią mojego czoła..

Przeszywający ból i piecznie powalił mnie na kolana.. poczułam ból spotkania mojej twarzy z ziemią.

Nastała ciemność.

W oddali słyszałam cichy szept.

Nigdy już nie poczujesz tego co czują Youkai, nigdy też żadnego już nie zobaczysz, zaznasz goryczy snu, głodu i zmęczenia... poczujesz co to ból i strata fizyczna... ale zawsze będziesz mi droga Yuki- Onna...dlatego zostawiam twoje zdolnosci... bez nich nie przetrwasz w tym okrutnym świecie... żegnaj.

Straciłam przytomność...

Ghost story ( Itachi x Yuki )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz