Obudziłam się słaba. Naprawdę słaba. Boli mnie głowa, oczy, mam zatkany nos i moje całe ciało jest ciężkie.
Jeszcze mi tu choroby brakuje.
Postanawiam, ze dzisiaj zostanę w domu, w moim ciepłym, milusim łóżeczku. Otwieram oczy i widzę, że jest jeszcze ciemno. Sięgam po telefon i sprawdzam czas. No pięknie, obudziłam się trzy godziny przed budzikiem.
Zbieram w sobie siły i idę do kuchni. Nastawiam wodę w czajniku i biorę dwa kubki - na rumianek i miętę.
- Co robisz? - podskakuję na dźwięk zaspanego, męskiego głosu za moimi plecami.
- Jezu, nie strasz mnie. Zioła robię - mówię słabym głosem.
- Hej, ci się dzieje? Dobrze się czujesz? Jest trzecia w nocy!
Chłopak podchodzi do mnie i łapie za czoło. Zauważam, że stoi przede mną w samych bokserkach.
- Masz gorączkę, Abigail - mówi i kieruje się do łazienki.
Zalewam obie herbaty wodą i idę do pokoju.
- Masz, weź to - Chris podaje mi dużą, białą tabletkę.
- Co to? - dopytuję.
- Lek przeciwgorączkowy.
- Dzięki - łykam tabletkę popijając wodą, która drażni moje delikatne gardło.
- Przepraszam, że cię obudziłam - mówię.
- I tak nie spałem - stwierdza stojąc nade mną.
- Dlaczego? - marszczę brwi.
- Nie mogłem spać - odpowiada. - Spróbuj zasnąć.
- Okej - rzucam i przykrywam się kołdrą.
- Ale te zioła to wypij zanim wystygną.
To normalne, że on tak o mnie dba?
- Czemu się tak o mnie troszczysz?
- Bo nie chcę mieć cię na sumieniu, że zostawiłem cię na ulewie - siada na brzegu łóżka.
- No lepiej żebyś... miał - mówię z przerwą na kaszel. - Ale pamiętaj, jeśli przez ciebie umrę, będę nawiedzać cię w nocy.
Wbiłam palec wskazujący w klatkę piersiową chłopaka, na co ten się zaśmiał.
- Abby, nie przesadzaj, nie umrzesz na zwykłe przeziębienie.
- Oj skąd wiesz, może akurat ja umrę? - rzucam odchylając głowę w bok.
- Ah, idź spać - wstaje z łóżka. - Pukaj przez ścianę, jak coś będziesz chciała.
- Okej - prycham. - Dobranoc.
- Dobranoc.
Chris zamknął drzwi, a ja znowu zostałam sama. Słyszę tykanie zegara i szczekanie psów z oddali. Dookoła panuje ciemność, ale dostrzegam przebłyski wschodzącego słońca na niebie. Robi mi się gorąco, więc wystawiam wystawiam jedną nogę na zewnątrz uderzając przypadkiem w ścianę.
- No? - Chris pojawia się w drzwiach.
- Sorki, nogą uderzyłam - uśmiecham się niewinnie.
- Abby, no! - załamuje się chłopak.
- Ustalmy, że zapukam trzy razy, okej? - proponuję.
- Okej - wychodzi zamykając drzwi.
*******
CZYTASZ
Przez Ścianę
RomansaAbigail Williams to dziewczyna wychowana przez toksycznych rodziców. Po jednej z kłótni wyprowadza się do przyjaciółki, lecz jej matka zaręcza się i Abby jest zmuszona znaleźć sobie pokój do wynajęcia. Trafia do mieszkania szkolnego bad boya, Chrisa...