Rozdział 1

1.9K 93 34
                                    

Na początku była nienawiść.

Nienawiść dwóch ludzi, którzy ani trochę nie byli do siebie podobni. Dwa odległe światy oddalone od siebie o miliony lat świetlnych. Gdy tylko jedno spotykało drugiego, rozbrzmiewała burza.

Potem nienawiść przerodziła się w znajomość. Zwykłą, najzwyklejszą znajomość. Koniec sporu, zawarcie rozejmu. Swobodne rozmowy między sobą.

Jeszcze później rozkwitło uczucie. Zauroczenie, które MIAŁO BYĆ jedną piękną chwilą. Dwoje ludzi cieszących się swoim towarzystwem, swoją bliskością. Zauroczenie spełniające korzyści, których im obydwóm brakowało. Każdy mówił: ,,To wam minie. Za niedługo znowu jak gdyby nigdy nic będziecie się mijać bez słowa na korytarzu".

Nikt nie miał racji.

Zauroczenie zniknęło, a zastąpiła je miłość. Tak wielka, że udało im się przetrwać ciężkie chwile i próby czasu.

Po prostu im się udało.

Mimo tego okropnego bólu po lewej stronie klatki piersiowej. Mimo samotności przez długi czas. Mimo strasznych wspomnień i sytuacji.

,,Bo w końcu kochać to zgadzać się na to, by starzeć się z drugim człowiekiem".

***

,,Chcę ciebie, Davis. Chcę cię przytulać, droczyć się z tobą, pieprzyć się z tobą, codziennie widzieć twój uśmiech, mieć z tobą dziecko. Po prostu chcę, żebyś była częścią mojego życia".

To był ten.

Ten, z którym chciałaś spędzić każdą chwilę. W końcu dwa wybuchowe charaktery spotkały się na swojej drodze i spowodowały eksplozję, w której stały się jednością.

Teraz, gdy stałaś przed drzwiami do sali ślubnej, wzięłaś głęboki wdech.

Twoja długa suknia i włosy powiewały lekko na wietrze. W dłoniach trzymałaś bukiet białych róż, a na głowie znajdował się welon oraz piękne ozdoby wpięte we włosy.

Drzwi się otworzyły, a wzrok każdego powędrował na ciebie.

Zauważyłaś jego.

Stał przy kobiercu, ubrany w idealnie dopasowany garnitur, czerwony krawat i małą różyczkę wpiętą po lewej stronie marynarki.
Uśmiechał się.

Jego twarz zmieniła się od czasów szkolnych, ale uśmiech pozostał taki sam. Tak samo czarujący, tak samo zwalający z nóg, tak samo szczery.

Przy każdym twoim kroku, świece poustawiane przy ścianach zapalały się, każda na inny kolor.

Ścisnęłaś mocniej bukiet, kiedy doszłaś do celu i stanęłaś obok Cho, która pełniła funkcję twojej druhnej*. Koło Malfoya stał Blaise, który także promiennie się uśmiechał, posyłając ci wesołe spojrzenie.

- Zgromadziliśmy się tu, by połączyć tę dwójkę więzem małżeńskim. - wpatrywałaś się w mężczyznę stojącego naprzeciwko ciebie. Serce tłukło ci jak oszalałe i miałaś wrażenie, że zaraz wyleci ci z piersi.

- Czy ty, Draconie Lucjuszu Malfoyu bierzesz za żonę Tarę Davis i ślubujesz jej miłość do końca życia?

- Tak, biorę. - odpowiedział, a ty uniosłaś kąciki ust do góry.

- A czy ty Taro Davis bierzesz za męża Dracona Lucjusza Malfoya i także ślubujesz miłość do końca życia?

Odwróciłaś głowę w stronę zebranych. Napotkałaś twarz Erica, który ukłonił się lekko i posłał ci uśmiech.

- Tak. - powiedziałaś. Przejęliście obrączki i założyliście sobie nawzajem na palce.

- A zatem ogłaszam was mężem i żoną!

Zbliżyliście się do siebie i namiętnie pocałowaliście. Z tłumu rozległy się oklaski i wiwaty. Złapałaś swojego męża za rękę w tym samym momecie, kiedy zostaliście obrzuceni płatkami kwiatów i serpentynami, które wyczarował Blaise z Cho.

Kiedy wyszliście na zewnątrz jako ostatni, ponownie zostaliście obrzuceni kwiatami, tym razem przez resztę gości.

- Skarbie, chodź no tutaj! - krzyknęła Cho i mocno cię przytuliła. - Jak ja się cieszę!

Zaśmiałaś się i przytuliłaś ją jeszcze mocniej. Gdy cię puściła, objęła Draco, a Blaise ciebie.

- Pięknie wyglądasz, moja droga! - skomplementował cię Zabini.

- W końcu to moja żona, Blaise. - mruknął Malfoy, obejmując cię w talii.

- Nie schlebiaj sobie, Draco. - cmoknęłaś go w usta.

Wszystko było idealnie. Wesele, trwające do białego rana przy gronie najlepszych ludzi pod słońcem.

,,Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie".

*nie mam pojęcia czy w świecie Harry'ego Pottera podczas ślubów są druhny, świadkowie czy w ogóle, więc wzięłam jedną z tych opcji, mam nadzieję, że nie będzie z tym problemu.

A więc jest pierwszy rozdział! Musiałam się w końcu za to zabrać i się udało😊
Druga część będzie miała 10 rozdziałów i każdy będzie opowiadał jakieś ważne elementy w dorosłym życiu naszych bohaterów.
Wiem, że krótki rozdział, ale następny będzie dłuższy😉

Tak więc do zobaczenia, kolejny powinien pojawić się niebawem❤

Przystojny Ślizgon IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz