2

3.6K 282 137
                                    

Szybko popłynąłem do domu mojego przyjaciela. Musiałem opowiedzieć mu o księciu i legendzie. Będąc pod jego drzwiami zacząłem w nie energicznie pukać.

-Izuku! Jesteś? Otwórz! -Chwile później zielono włosy tryton otworzył mi drzwi.

-Cześć Kiri, o co chodzi? -chłopak miło się uśmiechnął. Szybko wpłynąłem mu do domu i położyłem się na kanapie.-Coś się stało? -zapytał zamykając drzwi.

-Iida opowiadał legendę o księciu, chce znaleźć księcia i poznać prawdę! Popłyń ze mną na brzeg, znajdźmy go razem i wprowadźmy do pałacu by objął władzę! -podniecony niemal krzyczałem.

-Kiri... Bo wiesz... To nie jest dobry pomysł. -odparł smutno, siadając koło mnie. -a poza tym książę nie wróci... Musi znaleźć miłość, by znów zostać jednym z nas. Nie ty jeden chcesz mu pomóc, nie jeden już próbował... I nie jeden już nie wrócił.. To niebezpieczne.

-Książę też jest w niebezpieczeństwie-szybko podniosłem się z kanapy patrząc na przyjaciela.

-Jest teraz dwunogiem, nic mu nie zrobią...

-Ale jego miejsce jest tutaj, nie na lądzie! -zaczynałem się denerwować.

-To, że tam popłynął było tylko i wyłącznie jego decyzją!

-szukał miłości! Ty byś nie starał się wyjść na ląd, by być z ukochaną?

-tryton i dwunóg nie mogą być razem! Dobrze o tym wiesz... On też wiedział na co się pisze uciekając z pałacu i wychodząc na ląd! -chłopak też był widocznie wściekły.

-płyniesz ze mną szukać Księcia czy zostajesz?-Zielono oki nic nie mówił. Patrzył na mnie zmartwiony i zły zarazem. Kilka minut później byłem już w drodze do najbliższej zatoki.

-Kiri, czekaj! -przyjaciel płynął za mną z torbą wypełnioną różnymi przyrządami do badań.

-Izuku szybciej! Po co ci to? 

-Skoro już tam z tobą płynę to wezmę parę próbek do badań. Może odkryje coś nowego.-
Nic nie powiedziałem tylko zwolniłem by przyjaciel mógł za mną nadążyć.

Płynęliśmy spokojnie. Deku się trochę bał jednak chętnie bawił się i nawiązywał kontakt z spotykanymi po drodze rybami czy żółwiami.

Po 15 minutach dookoła nas było coraz mniej roślinności, a co z tym idzie ryb. Byliśmy prawie na miejscu.

-popatrz!-Deku z piasku wygrzebał złoty kamień na sznurku. Podpłynąłem wyrywając mu to z rąk.

-co to?-zacząłem przewracać przedmiot w rękach

-wygląda jak naszyjnik...

-to, gdzie ma muszle? I co to jest? Ten kamień jest dziwny

-to chyba dwunogów

- raczej-nałożyłem go na szyje i popłynąłem dalej. Ciekawił mnie On-zapytam księcia co to-uśmiechnąłem się.

-czekaj na mnie-do płyną do mnie

Byliśmy już bardzo blisko świata dwunogów. Izuku oczywiście nie miał zamiaru wypłynąć na powierzchnie, był zajęty płakaniem nad roślinnością, która tu była w okropnym stanie. Wynurzyłem się, zobaczyłem inny widok niż zawsze. Widziałem ląd, piasek...drzewa...i domy dwunogów. Przeczesałem włosy ręką, gdy mokre spadły mi na twarz. Ale tu pięknie
Ledwo widoczny obserwowałem dwunogów na plaży, nie było ich dużo. Myślałem jak może wyglądać książę, nie dawało mi to spokoju. Nagle skierowałem wzrok na pewnego blond dwunoga. Oddalił się od innych idąc po skałach coraz dalej. Spojrzałem na przyjaciela nadal zajętego szukaniem pod wodą czegoś interesującego i odpowiedniego do badań. Nic nie mówiąc oddaliłem się od niego, podpływając do skał. Blondyn siedział na jednej z najwyższych skał. Moczył swój dwunożny ogon w wodzie ze zamkniętymi oczami. Schowałem się niedaleko obserwując go. To było moje najbliższe spotkanie z tą rasą. Wydawał się bardzo dziwny a zarazem interesujący.
Usłyszałem głośny dźwięk. Nigdy takiego nie słyszałem. To była muzyka. Ale zupełnie inna od mojej. Taka z innego świata. Spodobała mi się.

-kurwa czego!?-dwunóg wyciągnął dziwną chudą czarną deskę? I zaczął do niej krzyczeć- w dupie! No kurwa idę!-stuknął palcem w to coś i schował do worka w nakryciu na jego dwunożny ogon. Wstał i rozciągnął się, nagle deska wypadła mu z worka-cholera! -krzyknął i wskoczył nurkując.

Szybko schowałem się za jedną ze skał pokrytą wodorostami. Patrzyłem jak porusza się w wodzie, a moje serce zabiło szybciej. Chwile później chłopak wracał na powierzchnię z wyłowioną deską. Chciałem go zatrzymać, wypłynąłem zza skały, gdy nagle

-Kirishima!-odwróciłem się i zobaczyłem spanikowanego syrena-Musimy wracać do domu! Szybko!

-Co się stało? Dwunogi cię zobaczyły?! -Wystraszony złapałem go za rękę chcąc szybko odpłynąć.

-Nie! Zgubiłem rzadki czerwony kwiat emsi po drodze, musimy go znaleźć!- Patrzyłem na niego chwilę

-Czy ty zgłupiałeś?! Myślałem, że cię zobaczyli!

-P-przepraszam Kiri... -chłopak skulił się lekko- nie bywam tu praktycznie wcale, a akurat dzisiaj mogę zebrać próbki do badań...

-Nie strasz mnie tak następnym razem... -odetchnąłem z ulgą i od wróciłem się, by znów móc zobaczyć blondyna, lecz jego już nie było. Wyjrzałem nad powierzchnię wody, ale on już odszedł. Westchnąłem tylko.

-Wracajmy- smutno szepnąłem do przyjaciela, który wynurzył się obok mnie. Tuż przed ponownym zanurzeniem zobaczyłem delikatny błysk na jednej ze skał. Podpłynąłem i zobaczyłem naszyjnik ze złotą muszlą

-Co to? -chłopak znalazł się przy mnie.

-On go miał... -szepnąłem patrząc na naszyjnik.

-Kto?

-Ten dwunóg...

Zdjąłem złoto kamienne coś i położyłem je na miejscu muszli. Naszyjnik był piękny. Szybko go zabrałem i wskoczyłem do wody, a z daleka usłyszałem wrzask. Popłynąłem przed siebie ciągnąc za rękę Izuku. Do zobaczenia dwunogu.

///

Dwa światy a jeden| BAKUSHIMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz