9

2.3K 222 54
                                    

-no wyłaź -warknąłem dosyć miło do niego i ruszyłem po ręcznik dla niego. Przerzuciłem sobie materiał przez ramię i posadziłem syrena na wózku. Wytarłem go lekko by z niego nie kapało na moje kafelki

-wow! To takie mądre! Teraz mogę iść z tobą szukać Izuku!-krzyczał patrząc i rozglądając się na wszystkie strony. Usadziłem go dobrze na wózku, by przypadkiem jego ogon nie wkręcił się mu w koła, wolałem uniknąć takiej tragedii. Wyjechałem z nim do salonu.

Kiri

Bakuś jest taki mądry! Nie mogę się doczekać, by zobaczyć świat poza wodą! Jednak ciągle myślałem o moim przyjacielu, jedna rzecz mnie uspokajała na, tyle, że nie szaleje i nie lecę go szukać to to, że nikt go nie zje i że tak naprawdę można powiedzieć, że jest chyba bezpieczny.

-czekaj tu-mruknął i poszedł schodami na górę na drugie piętro. Przez duże okno widziałem dobrze plażę  i ocean....mama się pewnie o mnie będzie martwić...ale zostawiłem jej list...bo to przecież nie męskie uciekać poza wodę i kazać się martwić kobiecie...zwłaszcza, jeśli ta ów kobieta jest twoją matką. Moje rozmyślenia przerwał mi nagły powrót Bakugo, który przyniósł kilka rzeczy.-trzeba cię uczłowieczyć-zaśmiał się rzucając mi na głowę czarny materiał

-...co to...po co..-zdjąłem z głowy szmatę-bluzka?

-co się tak gapisz ubieraj...no chyba, że rybka nie wie jak-prychnął chamsko

-wiem! Tylko po co mam to ubierać przecież takie rzeczy noszą tylko dziewczyny prawdziwy mężczyzna dumnie pokazuje swoją klatę! -zaśmiał się

-to od dziś jesteś dziewczyną!-zabrał mi czarną bluzkę bez rękawów i nałożył ją na mnie. Po chwili podjechał ze mną pod duże lustro, które było na ścianie. Zaczął czesać moje włosy, robił to delikatnie i z pięknym uśmiechem na twarzy, też się uśmiechnąłem, a on zaczął robić mi różne fryzury. Próbował różnych fryzur kucyka, warkocza, wysokiego koka , wysokiego kucyka, a nawet dwa kucyki, ale widocznie coś mu nie pasowało. Ja się z tego śmiałem, bo jego miny były bezcenne.-z czego się śmiejesz?

-z niczego~-mruknąłem delikatnie rozbawiony

-masz za długie kudły...sterczą wszędzie i nie można ich związać w nic normalnego! Zetnij je!

-ale ja je lubię~-zaśmiałem się zdejmując jeden kosmyk włosów z mojej twarzy

-moim zdaniem każda fryzura ci nie pasuje -mruknął rozczesując włosy

-to może zostaw je tak jak są-uśmiechałem się do niego 

-nie, są za długie. Spadają ci na twarz przez co prawie jej nie widać. A to powoduje to, że wyglądasz jak niedorozwinięty pierdolony gówniaż-warknął

-przestań się jakoś wywyższać! nie jestem dużo młodszy od ciebie! Jest miedzy nami-wyciągnąłem palce i powoli liczyłem-1,2,3,4, tylko cztery lata różnicy!-krzyknąłem

-ale ty jesteś jeszcze dzieckiem tu-stuknął dwoma palcami w moje czoło-liczyć normalnie nie potrafisz -zaśmiał się- mam!-uśmiechnął się lekko do mnie i związał mi włosy. Po chwili miałem niby  rozpuszczone, ale miałem też małego koka. Nie wiedziałem jak nazwać te fryzurę, ale podobała mi się

-baku...-chciałem coś powiedzieć, ale ten nachylił się i uciszył mnie swoimi ustami. Na moje policzki wkradł się delikatny rumieniec, oczywiście oddałem pocałunek delikatnie wychylając się z wózka. Pogłębił go, ja lekko otworzyłem usta wpuszczając go do środka. Po kilku minutowej wymianie śliny oderwał się ode mnie.

-pasuje ci ta fryzura-mruknął gdy się oderwał. Oparłem się o oparcie wózka cały czerwony na twarzy.

-d-dzięki-zaśmiał się biorąc z kanapy czerwono pomarańczowy koc, którym przykrył mój ogon tak, że nie było go widać

-jeśli nie będziesz się ruszał to nie będzie go widać-mruknął-chociaż wątpię by było to możliwe przy tobie-warkną, a ja machnąłem ogonem odsłaniając go. To będzie przygoda życia! Izuku już niedługo cię ocalę! zaśmiałem się, ale po chwili dostałem po głowie.

///

Dwa światy a jeden| BAKUSHIMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz