12

2.2K 221 75
                                    

-masz fajnych przyjaciół-mruknąłem

-taa...znam ich od bardzo dawna mieszkaliśmy w tym samym mieście...jednak ja postanowiłem się tu przenieść

-dla tej kobiety, o której wcześniej mówiłeś?

-tak...ogółem nie chciałem wchodzić w interes rodzinny, powiedziałem, że go pierdole i uciekłem

-waa to było bardzo nie męskie- mruknąłem ten mnie zignorował 

- Jakiś czas później ci debile przyszli do mnie, by zabrać mnie do domu. Ostatecznie zostali, bo im się tu spodobało-prychnął idąc już mi znaną drugą do domu

-w ogóle widziałeś co Mina mi dała?-pokazałem mu róże-są takie piękne~

-uważaj byś nie pokuł się tym chwastem prychnął

-ładnie pachną-śmiałem się

***

Do domu wróciliśmy dosyć szybko, od razu Bakuś "wrzucił" mnie do wanny. Odetchnąłem, gdy dolał mi trochę wody. Na stołku przy wannie postawił mi wazon z moimi kwiatami, które dostałem od Miny. Powiedział ze jestem debilem i kwiaty potrzebują tak samo wody jak ja. Noc spędziłem w tej wannie nieprzyjemnie....a ja narzekałem, że moje łóżko jest twarde. Po szybkim śniadaniu, które Bakuś zjadł ze mną,  on musiał wyjść...więc zostałem sam w domu... boże jak tu nudno....

Bakugo 

Zostałem nagle wezwany do pracy w zastępstwo. Pracuje jako ratownik, nie zarabiam za dużo ani za mało, ale praca jest dobra. Odetchnąłem głośniej, mam tylko nadzieje, że ta szprotka nie zaleje mi mieszkania. Dziś zastępowałem mojego "kolegę" z pracy. Oczywiście to tylko parę godzin dwie trzy jakoś tak. Podobno musiał coś zrobić w mieście...bla bla bla...jakoś nie bardzo mnie to interesowało. Ta praca miała jakiś tam plus. 

1)Blisko domu,

2) blisko wody, 

3)słoneczko, czyli zapowiada się mimo wolne opalanie

Kirishima

Przekręciłem się na plecy i usiadłem. Wtedy zobaczyłem moją torbę na podłodze

-czekaj....czy....przecież mam już ostatni składnik!-krzyknąłem sięgając po torbę. Zacząłem robić wszystko po kolei tak jak kazali na "instrukcji"-...czyli jak to wypije to zostanę dwunogiem...-mruknąłem i popatrzyłem na to coś co miałem wypić- raz kozi śmierć!- Po chwili zamknąłem oczy i wypiłem wszystko na raz-fee gorzkie...-burknąłem kończąc pić wywar. Spodziewanie mój ogon zaczął błyszczeć i mienić się w odcieniach różu i czerwieni. Przyglądałem się sobie, oczywiście wcześniej spuściłem wodę, która teraz nie będzie mi potrzebna. Moje łuski zaczęły schodzić jakbym liniał...nagle zobaczyłem moje nogi-ej! Ja mam nogi! Ale super!-złapałem jedną w dwie ręce-ale czad! Czyli mogę iść do baku!-z bardzo dużym trudem wyszedłem z wanny. Ostatecznie nie mogłem iść do baku. Ledwo stałem podpierając się wszystkiego co było pod moimi rękami. Zrobiłem krok do przodu jednak to był mój błąd. Mój nowy nabytek poślizgnął się na mokrych kafelkach i moja twarz przywitała się z podłogą-już...wiem czemu baku mówił, że się zabije jak będę wylewać wodę...- Zacząłem się powoli podnosić trzymając  się czego popadnie. I takim sposobem rozwaliłem szafkę, a ze zlewu spadły jakieś rzeczy na podłogę.  W końcu nadeszła ta chwila, kiedy złapałem za klamkę od drzwi-teraz tylko cały czas prosto! Nic trudnego!-próbowałem robić kroki jak Bakuś to wcześniej robił, jednak wychodziło mi koślawe nie wiadomo co i ostatecznie poszedłem podpierając się bardzo wózka. Oczywiście nie raz miałem bolesną wywrotkę.

-hej! Shitty hair wróciłe....-stałem o własnych siłach na środku salonu, moje nogi się trzęsły. Uśmiechnąłem się głupio i mu pomachałem

-Katsu! Patrz! Mam nogi! Ja sam stoję!-zaśmiałem się, a on patrzył na mnie jak na debila

-....nie tylko nogi masz-mruknął-jesteś nagi! debilu!-zacząłem oglądać swoje nowe ciało

-ej to coś nowego!-zaśmiałem się patrząc na du pomiędzy nogi-ty też masz takie?

-a chcesz je zobaczyć-mruknął rozglądając się po pokoju

-powinienem powiedzieć tak czy nie?-powoli podchodził do mnie uśmiechając się

-blasty~-był coraz bliżej myślałem, że da mi buzi jednak ten mnie ominą

-co ty do cholery zrobiłeś z moją łazienką!-krzyknął- powinienem cie kopnąć w ten goły zad! 

///


Dwa światy a jeden| BAKUSHIMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz