#1

550 29 13
                                    

Perspektywa Emila (raczej nie będzie się zmieniać ale nigdy nie wiadomo)

Miejsce -Przyjazd na lotnisko w Helsinkach(Finlandii)

-W związku z tym że zaraz będziemy lądować proszę zapiąć pasy i powoli pakować swoje rzeczy

Czyli już jestem w Helsinkach coś szybko minęła ta podróż. Myślałem że będę się strasznie nudził, więc zabrałem kilka książek żeby trochę nauczyć się o kulturze i języku mojego przyjaciela Tino . Lecz nie przeczytałem ani jednej, przez cały czas patrzyłem przez okno. Tak od góry zorze polarne otaczające mój dom są jeszcze piękniejsze. Nie mogłem oderwać wzroku od tak pięknego zjawiska. O dziwo nie było żadnych chmur i dosyć nisko lecieliśmy.

-Proszę państwa jesteśmy na miejscu, proszę kierować się do wyjścia, znajduje się ono na końcu samolotu.
Dziękujemy za uwagę.

Czyli mogę już wysiadać...

Ale tu zimno, choć i tak ciepłej niż u mnie.
No nie..., zostawiłem bluzę w samolocie...
No trudno, poradzę sobie bez niej, choć będzie trochę chłodno chodzić w samym krótkim rękawie.
Teraz powinienem wyjść z lotniska i skierować się do domu Tino, to nie powinno być trudne

                   45 minut później

Obeszłem całe lotnisko 6 razy i nadal nie wiem gdzie powinienem wyjść, jest tu z jakieś 18 wyjść i na dodatek każde prowadzi gdzie indziej
Może powinienem kogoś zapytać o drogę....
To powinna być dobra decyzja

Nie miałem problemu ze znalezieniem kogoś bo na lotnisku było bardzo dużo ludzi
Moją uwagę przyciągnęła kobieta, była ona średniego wzrostu miała długie kruczoczarne włosy związane w dwa kucyki. Miała na sobie białą koszule na którą była nałóżona czerwona kurtka i miała na głowie dopasowany do niej beret. Gdy się tak jej przypatrywałem zauważyłem że trzyma ona kogoś za rękę.
Było to dziecko, wyglądało na około 4 lata. Musiał to być jej syn ponieważ, był bardzo do niej podobny. Przez chwilę zrobiło mi się ciepło na sercu widząc ich, pochwili się otrząsnąłem. Postanowiłem więc podejść do tej kobiety, iż wyglądała na sympatyczną.

-P-przeprasza Panią - zagadęłem nie pewnie - Czy wie pani którędy dostanę się na ulicę *********? - zapytałem już owiele pewniej

-Oczywiście - uśmiechnęła się ciepło - Musisz iść prosto i skręcić 2 w lewo, a potem w prawo i będzie wyjście -odpowiedziała spokojnie

Dziękuję - Odpowiedziałem a potem udałem się do wyjścia zgodnie z instrukcją
Słyszałem już kilka razy że te lotnisko jest duże, ale nie sądziłem że aż tak.
Pochwili zauważyłem dzwi, były już na przeciwko mnie, chwyciłem za klamkę, a następnie ją pchnąłem.

Na dworze było na prawdę zimno, ale taka pogoda mi nie przeszkodzi w dotarciu do celu. Pewno Tino już się o mnie martwi, a ja nie mam nawet zasięgu by go powiadomić że ze mną wszystko dobrze. Poszedłem więc prosto z nadzieją że będą numery domów, ale Nie. Oczywiście nie było, bo dlaczego miały by być. Moja pierwsza wizyta w Finlandii i już się zgubiłem. Pukałem od domu do domu, z nadzieją że będzie tam Tino albo że ktoś go zna i wie gdzie mieszka. Rzecz jasna nikt go nie znał, został ostatni domu. Spojrzałem na telefon i zauważyłem że minęły już 3 godziny od mojego przylotu. No świetnie. Zrezygnowany podeszłem do drzwi i zapukałem, cisza....
Chciałem już od chodzić gdy nagle drzwi się otworzyły. Bardzo szybko się odwróciłem i zauważyłem że po drugiej stronie stał młody mężczyzna, nie był to Tino...

-W czym mogę Ci pomóc? - Zapytał chłopak krzywo się uśmiechając

Em.. Czy zna Pan może mojego przyjaciela Tino Väinämöinen? - zapytałem niechętnie

Nie, nie znam - odpowiedział chłopak trzaskając drzwiami

Wiedziałem że go nie znajdę w taki sposób, ale mimo tego spróbowałem, pytanie brzmi co mnie potkusiło by to zrobić? Chyba zaraz zamarzne, chodzenie w krótkim rękawku w trakcie zimy nie było zbyt dobrym pomysłem. Poczułem mocne kłucie pod żebrem. Muszę usiąść. Gdy już dochodziłem do pobliskiej ławki nagle zaczęło mi się wszystko rozmazywać, słyszałem mój nierówny przyśpieszony oddech. Po chwili widziałem tylko ciemność, mój oddech zaczął cichnąć i ustawać. Czy to koniec? Czy tak wygląda śmierć? Zachwile miałem umrzeć z zamarźnięcia i głodu... czy tak miał się potoczyć mój los?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorki za błędy, nie wiem co ile będą rozdziały

Mam nadzieję że chociaż troszkę będzie się wam podobać...

Pa pa ❤️

Heart of Stone| PL | Hetalia Where stories live. Discover now