Perspektywa Matthias'a UwU
Minął już miesiąc od znalezienia przeze mnie Emila.
Ogólnie Emil jest takim naszym synem. Lukas zachowuje się jak jego matka dosłownie. Robi mu jedzenie choć młody się cały czas sprzeciwia że sam umie. Pilnuje jego ubioru, żeby się nie przeziębił, żeby nie wyglądał dziwnie albo wyzywająco.
Zawsze najbardziej mnie rozśmiesza to gdy Lukas wbija Emilowi do łazienki, a tamten robi wszystko żeby wyszedł. Tak otóż jak twierdzi Emil Lukas ubzdurał sobie że osiemnastolatek nie umie sobie umyć głowy. Ah... Te jego chumorki są prze zabawne.Gdy tak myślałem to nawet nie zauważyłem stojącego nademną Lukasa.
- Pomyślałem że powinniśmy zainwestować w studia dla Emila - powiedział poważnie, ale jednak spokojnie
- A co na to Emil? On wogóle chce? - Zapytałem
- Nie wiem ale jako dobry brat, mam obowiązek podjąć tę decyzję za niego - odpowiedział, momentalnie chciałem zapytać czy z nim wszystko dobrze, ale się powstrzymałem
~~~~~~~~~~~~~~~
2 tygodnie później
Perspektywa Emila
Wychodzę właśnie z domu, umiejętnie przekładają klucze. Przekręcam klucz 2 razy i kieruje się do drzwi. Idę aktualnie do szkoły(chodzi o studia). Zostały mi jeszcze 3 minuty do autobusu. Przystanek nie jest jakoś daleko, ale muszę się pośpieszyć jeżeli nie chce iść pół godziny na nogach. Przyśpieszyłem krok i już po 2 minutach znalazłem się przy przystanku. Zobaczyłem nad jeżdżający autobus. Wsiadłem do niego i skasowałem bilet. Upatrzyłem sobie jedno wolne miejsce obok okna. Choć w autobusie był duży tłok zdołałem się przecisnąć i usiąść na wybrane miejsce. Wyjełem słuchawki i podłączyłem je do mojego telefonu. Włączyłem moją ulubioną piosenkę.
Podróż o dziwo minęła mi szybko i przyjemnie.Gdy wysiadłem moim oczom ukazał się piękny nowy budynek. Wygląda jakby jeszcze nikt nigdy w nim nie był. Miał on 6 pięter, cały był oszklony lekko przyciemnionymi szybami.
Można zobaczyć każdą sale lekcyjną.
Niesamowite....
Na początku nie chciałem tu przychodzić ale może poprostu źle się nastawiłem. Jak na razie to jest tu całkiem dobrze, jeżeli nikt nie będzie mnie zaczepiać to chyba to będzie moje ulubione miejsce.Na moje nieszczęście ktoś do mnie szedł. Trzeba było nie myśleć pozytywnie...
Hej! Czy ty jesteś tym nowym studentem, którego mam odprowadzić? - Zapytała
Nie odpowiedziałem, spojrzałem tylko na nią krzywo.
Nazywam się Lily, a ty? - zapytała, jej oczy błysnęły nadzieją
No niech będzie ten jeden raz.
Złapałem za wyciąniętą w moją stronę dłoń i uscisnełem ją delikatnie
Emil - odpowiedziałem niechętnie, ale odpowiedziałem więc są jakieś plusy
No dobrze Emil, więc choć oprowadzę Cię po budynku - powiedziała uśmiechąc się szeroko
Jej optymizm jest dołujący.Dziewczyna machneła ręką co miało oznaczać żebym poszedł za nią.
Myślałem że odprowadzenie nowych osób jest tylko w podstawówce.
Ale no cóż w sumie to mi się to przyda bo z moją orientacją w terenie bym się szybko zgubił.Lily opowiadała mi o każdej z sal. Co chwilę albo skręcała w lewo albo w prawo. Próbowałem się skupić na słuchaniu jej ale jednak myślami byłem gdzie indziej.
W pewnym momencie zatrzymała się. Obejrzałem się w okół siebie i zobaczyłem że stoimy przy tym tych samych drzwiach co na początku.
No dobrze, no to dozobaczenia jutro - krzyknęła i w podskokach poszła do swoich koleżanek.
Ta do jutra...
Jest już 16:51 więc autobus uciekł mi 4 minuty temu a następny jest za 13 min. No trudno, widocznie los chciał żebym trochę pochodził. Zacząłem się kierować w stronę domu, znaczy tak mi się wydaje że kierowałem się w tamtą stronę. Szedłem dość wąskim chodnikiem wzdłuż ulicy. Wiatr rozwiewał moje śnieżnobiałe włosy na wszystkie możliwe strony. Było już dość chłodno, mimo że byłem po inspekcji ubioru dokonanej przez Lukasa było mi trochę zimno. Ale postanowiłem że nie będę się zatrzymywać iż lepiej się ruszać niż stać. Gdy tak sobie szedłem zauważyłem że dalsza część chodnika była rozmątowana, cała kostka była postawiona na sobie przy drzewie. A na jej miejscu była poprostu wielka dzióra. Miałem 2 opcje
Pierwsza albo skręcić w lewo i iść opuszczoną alejką, albo skręcić w prawo i przejść przez środek autostrady. Obie opcje były przekonujące...Nie myśląc długo skręciłem w lewo
Tak jak myślałem uliczka była jakby to ująć dość taka nawiedzona. Stała tam tylko jedna lampa. Oświecała ona całą uliczkę albo bardziej miała oświetlać. Lampa po chwili zgasła. Zamarłem. Moje serce zaczęło przyśpieszać. Bez chwili zastanowienia zaczęłem biec. Chciałem jak najszybciej opóścić to miejsce. Po około 8 minutach szybkiego biegu zmęczyłem się.Nigdy nie miałem zbyt dobrej kondycji. Żeby odpocząć oparłem się o ścianę opuszczonego domu. Jednak nie potrwało to za długo bo ktoś szrpnął mnie mocno za rękę przez co się wywróciłem. Było tak ciemno że nikogo nie widziałem. Poczułem że ktoś chwycił mnie za łydke i w ten sposób zaczął przyciągać do siebie.
Byłem tak przerażony że zapomniałem już jak się oddycha, coraz ciężej było mi złapać oddech.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Perspektywa Lukasa
Coraz bardziej zaczyna martwić się o mojego braciszka powinien wrócić do domu półtorej godziny temu.
Zaczynam myśleć o najgorszym.Mat - zacząłem
Tak?-zapytał nie pewnie
A co jeśli on nie wróci? - zapytałem ze łzami w oczach
Nawet tak nie mów, pewno za niedługo przyjdzie - powiedział stanowczo i przytulił mnie. Dzięki tym słowom troszkę się uspokoiłem.
Bardzo chciałem wierzyć w te słowa ale jednak coś mi nie pasowało.
Bo przecież Emil by nam powiedział że gdzieś idzie, więc czemu nadal nie otrzymałem żadnej oznaki jego życia.
A możego ktoś okradł i nie ma teraz telefonu, albo spóźnił się na autobus ale nawet jeśli to powinien być już kwadrans temu.Jestem okropny starszym bratem - mówiąc to po moim policzku spłynęła łza.
Poczułem że Mat ścisnął mnie jeszcze mocniej. Wiedziałem że nie długo nie będę się mógł do niego tak przytulać iż znalazł sobie pracę ale niestety za granicą. Odwzajemniłem uścisk, przez co Matthias'a twarz gwałtownie poczerwieniała. Ten widok był przezabawny. Matt to była jedyna osoba z którą czułem się dobrze po za Emiśkiem oczywiście z nim to zawsze było najlepiej. Moje czarne myśli znów wróciły....
❤️💙❤️💙❤️💙❤️💙❤️💙
Bardzo przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne, jak czasami szybko pisze to nie widzę że popełniam literówki T^T
I oto trochę spóźniony 4 rozdział TuT
Miał być trochę szybciej ale się nie wyrobiłam.
Mam nadzieję że da się to chociaż przeczytać, co prawda nie ma w tym rozdziale za dużo akcji ale w następnym wam wszystko wynagrodzę
~He he30.09
Ilość słów:1044Bardzo dziękuję
NorskLukas
SweetCake_S
francisz_bonnefoy❤️💙<3