16

944 40 13
                                    

Lloyd

Od mojej gorączki minęło 3 dni. I zauważyłem u siebie zmiany w charakterze.
Jestem jeszcze bardziej uległy i nie przeszkadza mi jak Willi mnie dotyka, nawet powiem, że tego pragnę. Pragnę dotyku alfy, który się mną najmie. Tęsknię za kai'em.
Na szczęście Willi mnie nie oznaczył. Oraz na szczęście dowiedziałem się, że był zabezpieczony, kiedy TO zrobiliśmy.

Obecnie jestem w bibliotece. Szukam coś o mojej rodzinie, bo mam przeczucie, że moi rodzice coś przede mną ukryli.
Chodzę między regałami. Są książki fantastyczne, dramaty, wiersze, naukowe, słowniki, przygodowe, kryminalne, aż w końcu znalazłem coś genealogi. Ale jak się okazało to był podręcznik. Więc szukam dalej.

Doszłem (😏- pozdro dla kumatych) do działu, gdzie znajdowały się stare zwoje.
Szukałem po tych wszystkich zwojach. Znalazłem tam prawie wszystko, nawet starożytny przepis na herbatę. Ale nic o rodzinie Garmadon'ów nic.

Po wyczerpujących poszukiwaniach poszłem, nie daleko wyjścia z biblioteki zamkowej, na kanapę. Położyłem się i moje oczy zaczęły się zamykać…

~Willi~

Właśnie skończyłem papierową pracę. Jak ja nienawidzę tego robić. Jestem ciekawy co robi Lloyd.
Wyszedłem z mojego biura i poszłem do jego komnaty. To idę i idę, aż doszłem. Zapukałem do drzwi i nic. Znów zapukałem i znowu nic. No i poraz trzeci zapukałem. I dalej nic. Wchodzę do komnaty i jego tam nie było.
Może poszedł do kuchni.

2 godziny później

Szukałem go wszędzie. Została mi tylko biblioteka. Wchodzę do biblioteki i widzę mojego skarba śpiącego na czarnej, skórzanej kanapie.
Uroczo wygląda, ale trzeba go obudzić.
Podchodzę do niego i zaczynam go szturchać.

- Wstawaj śpiochu.- przekręcił się na bok.

- Mmhhyy jeszcze pięć minut mamo.

- Hihi. Wstawaj.

- Nie- przekręca się na drugi bok.

- Mam czekoladę i jak nie wstaniesz, to sam ją zjem.- zerwał się na równe nogi.

- Gdzie jest czekolada?!- krzyknął mi w twarz.

- Nie mam czekolady.

- Oszukaniec- usiadł na kanapie.

- Co robiłeś w bibliotece?

- Szukałem coś na temat mojej rodziny.

- Dlaczego?

- Bo mam wrażenie, że rodzice mi coś przede mną ukrywają. Pożarem sam mi mówiłeś, że wyglądam podobnie do mojego dziadka, a mój ojciec i wujek mi nic o nim nie chcieli mówić. Może ty mi o nim coś powiesz?

- No dobrze. Znasz historię pierwszego mistrza spinjitzu?

- Tak. A bo co?

- Bo PMS to twój dziadek.

- CO?!

Młody zrobił wielkie oczy. To jest nie do pomyślenia, że synowie PMS nic o nim nie mówią Lloyd'owi.

- A więc musisz, też wiedzieć, że PMS był omegą.

- Czy ty właśnie chcesz mi powiedzieć, że najpotężniejszy wojownik na świecie był omegą?!- ma iskierki ciekawości w swoich oczach.

- Naprawdę.- pokiwałem twierdząco głową.

- A węc musisz wiedzieć, że ty…


💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚

Powraca wasz ulubiony Polsat. Pa!😉

Niechciane małżeństwo-NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz