Kamil - Przepraszam nie powinienem...
Wstał i już chciał wychodzić, ale go złapałam za nadgarstek i przyciągnęła go tak, że spowrotem siedział koło mnie. Spojrzałam na niego. Zbliżyłam do niego twarz. Znowu zaczęliśmy się całować. Tym razem to nasze języki toczyły jakąś wojnę xD. Skończyliśmy, gdy zabrakło nam wdechu. Wstałam.
Ja - Idę po jedzonko. - powiedziałam. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. W kuchni była Werka.
Ja - Co jest do jedzenia?
Werka - Zrobiłam spagetti. Tam masz talerz.
Ja - Okej.
Werka - Dobra, lecę na górę.
Ja - Oki.
Werka wyszła z kuchni.Per:Kamil
Jak Julka wyszła, gapiłem się na podłogę. Po chwili też wyszedłem z szerokim uśmiechem. Kierowałem się w kirunku kuchni. Na schodach minąłem Wersow.
Werka - Co ty taki szczęśliwy Christopher?
Kamil - Zobaczysz!
I poszedłem do kuchni. W kuchni była Julka, która chowała coś do zmywarki. Hmm, a gdyby ją tak wystraszyć? Haahhaha. Podszedłem do niej oo cichu.
Kamil - Boo!
Julka wrzasnęła na cały dom i wyprostowała się szybciej niż jeździ mój opel. Julka spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Podeszła do mnie bliżej mrużąc oczy. Gdy była blisko musiała stanąć na palcach, żeby patrzeć mi prosto w oczy. Gdy już stała przede mną, zamknęła oczy i mnie delikatnie pocałowała. Potem stanęła na stopach. Odwróciła się na piętach. Ale nie tak szybko.Per:Julka
Odwróciłam się na piętach, jednak Kamil złapał mnie za rękę, odwrócił w swoją stronę, przyciągną do siebie i zaczął namiętnie całować. Podniósł mnie, nogi zaplotłam na jego biodrach, trzymał mnie za dupę, żebym nie spadła, ja ręce oplotłam na jego karku. Po dłuższej chwili wziął posadził mnie na blat. Oderwał się na chwile.
Kamil - Mam pytanie. Zostaniesz moją dziewczyną?
Ja go pocałowałam.
Ja - Chyba wiesz jaka jest odpowiedź.
Jezu w duchu to ja normalnie skaczę z radości. Nikt nie dał mi takiej radości przez tyle dni.
Ja - Tylko nie mówimy reszcie, ani nie pokazujmy tego.
Kamil - Czego?
Ja - Zobaczymy czy się skapnal.
Kamil - Okej.
Zeszłam z baltu.
Ja - Idę się umyć i pójdę spać.
Poszłam z Kamilem do swoich pokoji. Wzięłam majtki, gumkę do włosów. Poszłam do łazienki. Umyłam się, założyłam Majtki, zrobiłam sobie kucyka. Owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki, weszłam do pokoju Krzycha.
Ja - Kamilku kochany daj mi jakąś twoją bluzkę.
Kamil się zaśmiał. Zamknęłam drzwi, a Krzychu zaczął szukać jakiejś. Podał mi czarną.
Ja - Dzięki.
Chwyciłam za klamkę i już miałam wychodzić, ale Krzychu zatrzymał ręką.
Kamil - Przebierz się tutaj.
Zaczął się śmiać. Powiedział to w żartach, ale ja serio postanowiłam się tutaj przebrać. Odeszłam kilka kroków od niego, odwróciłam się od niego i zdjęłam ręcznik. Krzychu szybko podbiegł, odwrócił mnie do siebie i mocno przytulił. Pocałował w główkę. Wziął bluzkę, założył ją przez głowę, a ręce sama włożyłam.
Ja - Przez ciebie czuję się nie pełno sprytna. A teraz idę spać.
Wyszłam z pokoju. Odłożyłam ręcznik to łazienki, położyłam się na sowim łóżku. Leżałam tak i próbowałam zasnąć. Poczułam jak łóżko ugina się pod ciężarem. Chwile potem poczułam jak te same silne ręce mnie złapały przed samochodem i te same silne ręce mnie przytulają kilka razy dziennie. Wtuliam się w nie. I tak zasnęłam.
CZYTASZ
Uciekinierka | poczciwy Krzychu
Conto(Spoiler) Oderwałam się od niego - Słuchaj ja tak nie mogę. - odwróciłam wzrok - Ja nie mogę być teraz z tobą. Nie powinnam. - połknęłam ślinę - Ja go nadal kocham. I będę walczyła o to! Ja dalej z nim będę! - wyszłam, trzaskając drzwiami. Co się st...