Jest gorący,letni wieczór.Pomimo że słońce dawno już zaszło nadal był nieznośny upał.Wiał lekki wietrzyk który jednak nie przynosił wytchnienia a wręcz odwrotnie.Liście na drzewach łagodnie zaszeleściły.A ja siedząc na drewnianej werandzie domu mojej babci zastanawiałam się jak jej powiedzieć że wyjeżdżam na drugi koniec kraju aby nie poczuła się odtrącona i opuszczona.Dostałam wymarzoną posadę w ogrodzie zoologicznym w Montanie.Dzisiaj dostałam list z Heleny z propozycją pracy.Zaniemówiłam gdy przeczytałam jego treść.Poczułam się tak szczęśliwa jak bym wygrała na loterii ale teraz moje szczęście przyćmiewa widmo pozostawienia mojej ukochanej babci samej.Z następnym powiewem letniej bryzy poczułam upajający,zmysłowy zapach który wdarł się do mojego nosa i wywołał dreszcz podniecenia który przebiegł wzdłuż kręgosłupa aby zatrzymać się na najintymniejszych partiach mojego ciała.Kiedy uczucie trochę zelżało odniosłam wrażenie że jestem obserwowana.Zaniepokojona rozejrzałam się dyskretnie po okolicznych zaroślach ale niczego nie zauważyłam.Lepiej będzie jak wrócę do domu.Wstałam z bujanego fotela i skierowałam się w stronę drzwi.Kiedy już chwyciłam za klamkę usłyszałam szept w mojej głowie "Nie oszukasz przeznaczenia".Wpadłam do środka jak tornado i z hukiem zatrzasnęłam za sobą drzwi.Co to do cholery było?Dopiero po chwili zauważyłam stojącą naprzeciw mnie starszą kobietę.
-Kochanie co się stało?Jesteś blada jak byś zobaczyła ducha.
Estell moja babcie stała kilka kroków ode mnie przy drzwiach prowadzących do kuchni i bacznie mi się przyglądała.
-To nic.Coś mi się wydawało .
Spoglądała na mnie podejrzliwie.
-Wejdź do kuchni zrobię Ci herbaty bo nie wyglądasz za dobrze.
Odwróciła się i weszła do swojego królestwa czyli kuchni.Oderwałam plecy od drzwi wejściowych.Sprawdziłam jeszcze czy są dobrze zamknięte i uzbroiłam alarm.Muszę lepiej nad sobą panować.Co się ze mną dzieje przecież nigdy nie byłam strachliwa.Poczłapałam do kuchni i usiadłam przy stole.Jak zawsze pachniało tu chlebem i konfiturami z moreli.Babcia ubrana w błękitny fartuch kręciła się po swoim królestwie.Szafki w kolorze zielonego groszku i blaty z drewna powodowały ze człowiek czuł się swojsko.Od razu było mi lepiej.Muszę z nią porozmawiać.Najlepiej teraz nie ma na co czekać.
-Babciu muszę Ci coś powiedzieć.
Spojrzałam w jej stronę.Stała do mnie tyłem i zalewała kubki z herbatą gorącą wodą z czajnika.Odstawiła go na kuchenkę i podeszła do mnie z parującym napojem.
-Tak musimy porozmawiać.
Odsunęła krzesło,postawiła parujący kubek przede mną i usiadła.
-Dostałam pracę na której mi bardzo zależy.
-Ach to cudownie skarbie.
Uśmiechnęła się do mnie .
-Tak cudownie.
Skrzywiłam się.
-Ale ta praca jest w Montanie.
Jej uśmiech zgasł a w szaroniebieskich oczach odbił się smutek.
-Domyśliłam się tego kiedy wyciągałam listy ze skrzynki.Nie przejmuj się mną kochanie.Poradzę sobie.Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze.
-Babciu ale ja nie chcę zostawiać Cię samej.
-Nie będę sama .Mam swoje koleżanki i sąsiadki.Klientów w sklepie.Są też telefony.Kiedy wyjeżdżasz?
-Mam tam być za dwa tygodnie.Mieszkanie już mam zapewnione.
-To znaczy że urodziny spędzisz jeszcze ze mną.Cudownie.Zrobię tort czekoladowy i zaproszę sąsiadów.Co ty na to?
Babcia mimo swoich lat zapalała się do swoich pomysłów jak nastolatka.Będzie mi jej brakowało.
-Dobrze tylko bez przesady z tymi sąsiadami.Nie zaproś tylko całej dzielnicy.
-Spokojnie.Ty jesteś najważniejsza.
Uśmiechnęła się i puściła do mnie oczko.To mnie trochę zaniepokoiło.Coś knuła.Olśniło mnie w ułamek sekundy.
-Bardzo Cię proszę tylko nie zapraszaj Toda. Nie zniosę jego umizgów.
Przyjrzała mi się z zainteresowaniem.
-Ok.Nie zaproszę ale nie rozumiem dlaczego go unikasz.Poza tym to że nie jesteście razem nie oznacza że nie możecie spotykać się jako znajomi.
Sapnęłam ze zniecierpliwieniem.
-Całe szczęście że nie powiedziałaś przyjaciele.On nie potrafi się przyjaźnić.
-Skarbie był a może jeszcze jest szaleńczo w tobie zakochany to tłumaczy jego zachowanie.
Wezbrała we mnie złość.Dlaczego ona go broni?
-Babciu ale to nie tłumaczy prześladowania.Użyłaś bardzo dobrego określenia szaleńczo.Jego zachowanie jest chore i niech się trzyma z daleka.
Babcia pokręciła głową.
-Sokojnie wcale nie chciałam go zapraszać.Myślałam raczej o Liamie.
Byłam doprawdy zaskoczona.
-O kim?Nie znam go.
-Ah, to przyjaciel Gaspara naszego sąsiada.Podobno znają się ze studiów.Przyjechał do niego na kilka dni i jest naprawdę słodki.
Uśmiechnęła się kokieteryjnie.
-Babciu co to ma być?
Spojrzałam na nią z naganą.
-Swatanie?Przecież ja wyjeżdżam. Zapomniałaś?
Machnęła lekceważąco ręką w moim kierunku.
-Daj spokój dziecko jestem za stara na takie gierki.Nie będę cię do niczego zmuszać.Ale na marzenia mogę sobie jeszcze pozwolić.
Oblałam się rumieńcem. Moja babcia myślała o mężczyźnie w seksualny sposób.Rany boskie przecież jest człowiekiem,kobietą ma prawo marzyć o czym a raczej o kim chce ale czy ja muszę o tym słuchać.Zacisnęłam pięści i na moment zamknęłam oczy.
-Nie chcę nic więcej wiedzieć na ten temat.
Wypowiedziałam te słowa bardzo spokojnie patrząc jej prosto w oczy.
-Skarbie za dwa dni kończysz 24 lata a na wzmiankę o mężczyźnie płoniesz rumieńcem jak podlotek.
Spojrzała na mnie z politowaniem i z niesmakiem pokręciła głową.Wstałam,odwróciłam się na pięcie i wyszłam.Mam dosyć.Skierowałam się korytarzem na drewniane schody.Miałam zamiar pójść do swojego pokoju na piętrze ale zamarłam w połowie kroku.Coś sobie uświadomiłam.A jeżeli to nie jest moja wyobraźnia i to Tod mnie śledzi?Obserwuje z ukrycia a nawet podsłuchuje.Zaraz moment czy to nie nazywa się czasem paranoja.Pokręciłam z niedowierzanie głową.Nie długo wyjeżdżam a Tod zostanie tutaj.Będę daleko i zostawi mnie w spokoju.O tak tego właśnie potrzebowałam.Spokoju.Ruszyłam po schodach na górę.Potem korytarzem na wprost do swojego azylu.Weszłam i zamknęłam drzwi.Dziwne przecież zamykałam okno.Może babcia otworzyła żeby przewietrzyć.Poszłam do łazienki byłam naprawdę zmęczona.Założyłam piżamę z nadrukiem w pingwiny i wśliznęłam się do łózka.Natychmiast odpłynęłam.
CZYTASZ
Przyrzeczona (seria Miłość i Magia) tom 1.
VampireUWAGA w książce występują sceny 18+. Chciałam wieść zwyczajne życie ale niestety nie było mi to dane.Okazało się że muszę wybrać pomiędzy wampirami a wilkołakami.A potem związać się z całkiem obcym facetem.