Rozdział 4

255 14 0
                                    

Noc przebiegła spokojnie.Nawet nic mi się nie śniło za co jestem wdzięczna bo trochę odpoczęłam ale jak tylko otworzyłam oczy to zdarzenia poprzedniego dnia powróciły i poczułam ich ciężar na sercu.Co teraz będzie?Wzięłam szybki prysznic.Ubrałam się w dres.Związałam włosy w kucyk i zeszłam na dół.Stanęłam na środku korytarza nie wiedząc gdzie chcę pójść.Byłam taka zagubiona.Usłyszałam krzątającą się babcię w kuchni i poczułam zapach kawy.Tak potrzebuję kawy i kilku odpowiedzi.Ruszyłam w tym kierunku .Pchnęłam drzwi i weszłam do środka.

-Dzień dobry.

Przywitałam się.

-Witaj kochanie. Jak spałaś?

Zapytała z troską babcia.

-Chcesz kawy?

Podeszłam do stołu i usiadłam na krześle.

-Tak chętnie.Dziękuję.

Zebrałam się w sobie i zapytałam. 

-Babciu co teraz będzie?

Odwróciła się do mnie z parującym kubkiem.

-Wszystko będzie dobrze.

Podeszła i postawiła kubek przede mną.Odsunęła krzesło i usiadła obok.Spojrzałam jej w oczy.

-Wszystkie moje marzenia i plany przepadły.Jestem zagubiona babciu.

Opuściłam wzrok na kubek aby nie dostrzegła moich łez.Czułam w środku ból.Przejmujący ból.Całe moje dotychczasowe życie to była fikcja.Czułam się oszukana.

-Dlaczego mi wcześniej nic nie powiedziałaś.Pozwoliłaś abym uwierzyła że mogę normalnie żyć.

Nadal nie mogłam na nią spojrzeć .Bałam się co może wyczytać z mojej twarzy.

-Miałam małą nadzieję że nastąpi to o wiele później. Chciałam abyś pożyła jako człowiek.Łyknęła trochę szczęścia i normalności.Przepraszam.Może to był błąd.

W jej głosie dało się usłyszeć troskę.Zebrałam się w sobie i spojrzałam na nią.W oczach miała łzy.Było mi jej żal.Zastanawiałam się jak ja bym postąpiła na jej miejscu.Doszłam do wniosku że tak samo.

-Babciu to nie był błąd.Dałaś mi dwadzieścia cztery lata spokoju i normalności.Dziękuję.Przecież to nie twoja wina kim jesteśmy.Nikt nie ma na to wpływu.No może poza Bogiem.

Uśmiechnęłam się do niej aby ją pocieszyć. Jej twarz rozpogodziła się.

-Dziękuję temu Bogu że mam tak mądrą wnuczkę.

Złapała mnie za dłoń i lekko uścisnęła.Muszę się więcej dowiedzieć.

-Babciu mówiłaś że jesteśmy magicznymi istotami ale ja nic takiego nie czuję no może poza rozmową w myślach z Lianem.

Babcia zaintrygowana moimi słowami przyjrzała mi się ciekawiej.

-I co o tym myślisz kochanie?Jak się z tym czułaś?

-Na początku pomyślałam że to początki choroby umysłowej ale Liam przekonał mnie że to prawda.Przerażająca prawda bo cokolwiek pomyślę on to usłyszy.

Babcia roześmiała się głośno.

-A to drań.Prosiłam go aby tego nie robił. Nie posłuchał ale widzę że dobrze się stało.Nie przejmuj się nauczę cię jak ukrywać myśli.

Była wyraźnie rozbawiona a ja zawstydzona.Nagle mnie olśniło.

-Ty wiesz kim on jest.

Przytaknęła głową nadal się uśmiechając.

Przyrzeczona (seria Miłość i Magia) tom 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz