Jeszcze nigdy nie targał mną taki gniew jak dzisiaj.Wszystkie moje próby połączenia mentalnego napotykały na gruby mur nie do przebicia.Nie chciałam na siłę go forsować.Dlaczego tak się zachowywał?Czułam go na terenie posiadłości.Dokładnie wiedziałam gdzie się znajduje ale co z tego.Jeżeli ponownie spróbuję go znaleźć po prostu zniknie.Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.Spojrzałam w ich kierunku.To nie Liam. Jego czułam wyraźnie a znajdował się kilka kilometrów od posiadłości.
-Proszę.
Zawołałam mam nadzieję na tyle głośno aby ten ktoś po drugiej stronie mnie usłyszał.Drzwi się otworzyły i moim oczom ukazał się ideał męskiego piękna.Czyli Dorian we własnej osobie.Wszedł niepewnie i rozejrzał się dookoła. W ręku trzymał białą kopertę.Kiedy mnie zauważył pokłonił się lekko.
-Wejdź i zamknij za sobą drzwi.
Rzuciłam oschle no co drgnął delikatnie i spojrzał na mnie niepewnie ale po sekundzie wykonał polecenie.
-Nie powinniśmy być sami.To wbrew etykiecie i zasadom.
Odezwał się a na jego zmysłowych wargach przemknął cień uśmiechu.Byłam na tyle zirytowana że nie zrobiło to na mnie najmniejszego wrażenia.Sapnęłam głośno i podeszłam bliżej aby usiąść na sofie.Ręką wskazałam mu fotel na przeciwko.Kiwnął głową i zajął wskazane miejsce.
-W chwili obecnej w nosie mam zasady.Poza tym nie żyjemy w średniowieczu.
Odparłam bez ogródek. Przyglądał mi się przez chwilę.
-Mam wiadomość dla ciebie od Estell twojej babki.Ponieważ rada nie zezwoliła na kontakt telefoniczny poprosiła mnie abym ci to przekazał.
Powiedziawszy to wyciągnął do mnie rękę z kopertą.Chwyciłam ją natychmiast i otworzyłam. W środku był list.
"Moja kochana wnusiu.Doszły mnie niepokojące wieści o próbie przejęcia naszej magicznej księgi przez inne czarownice.Niestety ja nie mogę się tym zająć więc liczę na twoją pomoc.Musisz jak najszybciej odszukać i ukryć naszą księgę.Jeżeli przejmą je inne czarownice grozi nam niebezpieczeństwo.Proszę śpiesz się.Ukryłam księgę i zabezpieczyłam czarami. Krew naszego rodu jest w stanie zdjąć z księgi urok ale jak każde zaklęcie je także można złamać.Księga jest w miejscu gdzie uwielbiałaś się bawić jako dziecko z Julianem.Kocham cię i dbaj o siebie."
Poczułam piekące łzy pod powiekami na wspomnienie Juliana.Ile to już lat minęło od naszego ostatniego spotkanie.Coś około ośmiu.Tak mi się zdaje.Spojrzałam na wampira.Wpatrywał się we mnie tymi zielonymi oczami.Poczułam się jak mysz obserwowana przez kota.Ciarki przeszły mi po plecach.
-Byłeś dzisiaj w siedzibie rady?
Pokiwał twierdząco głową. Odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam ponownie na list.Co ja mam zrobić.Z Liamem nie mogę się skontaktować a sama nie potrafię się teleportować.
-Wiesz może gdzie jest Janson?
Zapytałam ale ciągle wpatrywałam się w kartkę papieru trzymaną w dłoni.
-Z tego co słyszałem to udał się gdzieś z tą elfką która uczy cię magii.
Cholera i co teraz.Potrzebuję wampira i to natychmiast.Spojrzałam na Doriana.
-Czy mogę prosić cię o przysługę?
Podniósł brwi.
-Oczywiście możesz prosić o co tylko chcesz.
Trochę zaskoczyła mnie jego odpowiedz.
-Czy jesteś w stanie przenieść się do miejsca którym nigdy nie byłeś?
CZYTASZ
Przyrzeczona (seria Miłość i Magia) tom 1.
VampireUWAGA w książce występują sceny 18+. Chciałam wieść zwyczajne życie ale niestety nie było mi to dane.Okazało się że muszę wybrać pomiędzy wampirami a wilkołakami.A potem związać się z całkiem obcym facetem.