Rozdział 11

228 15 0
                                    

Jest taka ciepła i miękka w moich ramionach.Muszę cieszyć się każdą chwilą nie wiadomo ile ich jeszcze mamy.Loren nie chce przyjąć do wiadomości że nie będziemy razem.To jest niemożliwe i nigdy nie będzie.Ale jedno wiem na pewno.Nie zwiąże się z inną kobietą.Nie mogę.To było by nie w porządku. Nie mógłbym nic ofiarować tej kobiecie.Nic.Loren lekko kręci się w moich ramionach i mruczy moje imię przez sen.Przytulam ją mocniej i całuję w głowę.Nie wiem co nas czeka ale na pewno zaznamy oboje sporo bólu.Nie powinienem dopuścić do tej sytuacji ale nie mogłem się powstrzymać.Jestem słaby jeżeli o nią chodzi.Nie umiem trzymać się z daleka.Muszę pogodzić się że pewnego dnia ją stracę na rzecz innego mężczyzny.To boli ale tak musi być.Wiem już że nie potrafię żyć bez tej kobiety.Muszę przy niej zostać.Choćby tylko patrzeć na nią z daleka.Zostanę w jej służbie.Nie mam innego wyjścia.

Jest mi tak ciepło i wygodnie.Czuję jego zapach i gorące ciało przytulające mnie.Słyszę bicie serca i szum oddechu mojego mężczyzny.Mojego.Tak.Otwieram oczy i spoglądam na niego.Wpatruje się we mnie i delikatnie uśmiecha.

-Witaj piękna.

Odzywa się lekko chropawym głosem.Odpowiadam na jego uśmiech własnym i przeciągam się .

-Musimy wstawać. Corenna niedługo się zjawi a ja mam parę spraw do załatwienia.

-Ok.

Podnoszę się i delikatnie całuję go w usta.Jego ręce przyciskają mnie mocniej a język zagłębia się we mnie.Jak on cudownie smakuje.Moje ciało natychmiast budzi się do życia.Czuję mrowienie w dole brzucha a mój oddech przyśpiesza.Wiem że teraz nie mogę liczyć na nic więcej więc odrywam się niechętnie od jego warg i spoglądam mu w oczy.

-Liam sądzę że możesz zostawić mnie samą z Corenną. Nic mi nie zrobi.Uważam że gdyby chciała mnie skrzywdzić już by to zrobiła.

Kręci głową.

-Nie ma mowy.Co prawda ja nie będę mógł ci dzisiaj towarzyszyć ale będzie przy tobie mój brat krwi.Nie zostaniesz z nią sama.

Jego głos jest twardy i wiem że nie zmieni zdania.Nie ma sensu się spierać.Nic nie ugram.Poza tym nie zależy mi na tym tak bardzo.Wzruszam ramionami i podnoszę się.

-Ok.Idę do łazienki.

Wstaję i nago przechodzę przez pokój.Słyszę za sobą głośne sapnięcie.Wiem że na mnie patrzy.Sprawia mi to olbrzymią przyjemność co jest dla mnie nowe i oszałamiające.Co najlepsze w ogóle nie czuję wstydu.Kręci mnie to że mój widok go podnieca.Zatrzymuję się w drzwiach do łazienki i odwracam w jego stronę.Siedzi na łóżku z kołdrą opuszczoną do bioder i wpatruje się w moje ciało z głodem wypisanym na twarzy.Uśmiecham się lekko na ten widok.

-Dołączysz do mnie?

Pytam zalotnie i nie czekając na odpowiedź wchodzę do środka nie zamykając drzwi.Podchodzę do prysznica i odkręcam wodę.Czekam chwilę aż zrobi się ciepła i wchodzę pod strumień wody.Po chwili czuję ręce Liama na swoich ramionach.Mruczę z przyjemności.Odwraca mnie w swoją stronę i łapczywie całuje penetrując językiem.Boże jak ten facet całuje.Odrywa się ode mnie i sięga po żel.Wylewa odrobinę na swoje dłonie i spienia po czym zaczyna masować moje ciało.Jest cudownie.Ugniata piersi.Drażni sutki.Jestem w niebie.Czuję coraz większe pulsowanie między udami.Moje ciało znowu płonie z pożądania.Nie potrafię się nasycić tym mężczyzną i nie nastąpi to szybko ponieważ nie da mi tego czego najbardziej pragnę.Jego.Twardego we mnie głęboko.Przesuwa dłoń niżej po moim brzuchu i zagłębia miedzy moimi nogami.Drugą łapie za mój kark i przyciąga do siebie miażdżąc moje usta w pożądliwym pocałunku.Czuję jego język w swoich ustach i palce masujące moją łechtaczkę.Kolana mi się trzęsą od ogromu doznań.Moje ręce błądzą po jego twardym ciele szukając drogi do centrum jego pożądania.Zsuwam rękę coraz niżej aż w końcu odnajduję upragniony fragment jego ciała.Duży,twardy i pulsujący.Chwytam go zdecydowanie i lekko ściskam na co z ust wyrywa mu się zduszony naszym pocałunkiem jęk.Czuję jak wzbiera we mnie fala przyjemności unosząc coraz wyżej i pragnę aby on znalazł się tam razem ze mną.Poruszam więc dłonią pieszcząc jego olbrzymiego penisa.Słyszę jęki ale nie wiem z czyich ust się wydostają.Jestem oszołomiona i czuję że za chwilę wybuchnę.Jestem wysoko i nie wiele mi brakuję.Poruszam dłonią coraz szybciej pragnąc aby dołączył do mnie.Słyszę nasze chrapliwe oddechy.Już dłużej nie wytrzymam.Orgazm nadchodzi z taką siła że krzyczę głośno i czuję jednocześnie gorące salwy nasienia zalewające mój brzuch.Doszedł razem ze mną.To napawa mnie takim niewyobrażalnym szczęściem.Osuwam się lekko w jego ramionach.Chwyta mnie mocniej opierając o swoje ciało.

Przyrzeczona (seria Miłość i Magia) tom 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz