Rozdział 9

205 14 0
                                    

-Liam chcesz jeszcze kawy?

Wyrwany z odrętwienia przez głos Estell zamrugał kilka razy .

-Nie dziękuję.

-Pyszna kawa.

Dodał po chwili.

-Wampiry.

Westchnęła Estell

-Tyle wieków chodzisz po świecie a jesteś taki ślepy.

Słowa Estell odbiły się w mojej głowie.Co?Nie rozumiem.Miała na twarzy delikatny uśmiech i lekko kiwała głową.Nie.To nie możliwe.No tak Loren go pragnęła ale to nie to samo co miłość. Przypomniał sobie wyraz jej oczu kiedy ją całował .To uczucie z jakim na niego patrzyła.I kiedy potwierdziła że jest zakochana jej oczy wyrażały to samo uczucie.Czy to jest możliwe żeby?Żeby to jego kochała?Rany boskie to niemożliwe.Poderwał się z krzesła.

-Przepraszam.

Wymruczał i wybiegł z kuchni.

Loren krążyła po swoim pokoju.Co ja mam zrobić?Boże jestem zrozpaczona.Muszę wziąć się w garść.Podeszłam do łóżka i usiadłam.Nie mogę o nim myśleć.Sięgnęłam po dokumenty i pogrążyłam się w lekturze.Po jakiś trzech godzinach postanowiłam zrobić przerwę.Strasznie dużo tych papierów.Z tego co zrozumiałam obiecują spełnić każdą moją zachciankę,obsypać mnie kasą ,otoczyć luksusem.Masakra czuję się jak towar na sprzedaż.W sumie to nim jestem.Jedną decyzję już podjęłam. Na pewno nie zwiąże się z wilkiem.Przerażają mnie.Dobra jestem głodna.Wstałam i podeszłam do drzwi ale kiedy je otworzyłam ujrzałam Liama siedzącego na przeciwko na podłodze. Drgnęłam wystraszona.Nie spodziewałam się.Wpatrywał się w podłogę zamyślony tak bardzo że nie zauważył mojej obecności.

-Liam.

Wyszeptałam.Ocknął się i spojrzał na mnie zaskoczony.

-Dlaczego siedzisz pod moimi drzwiami?

Podniósł się .

-Czuwam nad twoim bezpieczeństwem.

Powiedział a w jego głosie był chłód.Nie patrzył mi w oczy.

-I dlatego siedzisz na podłodze?

Zapytałam zdziwiona.Nie odpowiedział tylko skinął głową.

-W nocy też tu siedzisz?

Ponowne potaknięcie głową.

-Śpisz pod moimi drzwiami?

Dopiero teraz spojrzał mi w oczy.

-My nie śpimy.

Osłupiałam.Nie sypiają no dobrze następy zaskakujący fakt ale siedzi tu w nocy i mnie pilnuje.To jest naprawdę dziwne.

-To jest porąbane.

Rzuciłam i poszłam do kuchni.Kiedy byłam na schodach usłyszałam jego kroki.Teraz będzie za mną łaził jak cień?Weszłam i skierowałam się do lodówki.Wyciągnęłam masło orzechowe i chleb.Kiedy usiadłam przy stole aby zrobić sobie kanapkę on stał przy drzwiach i milczał.

-Też chcesz?

Zapytałam podnosząc słoik z masłem orzechowym.Pokręcił przecząco głową.Nie wytrzymałam.

-Co się dzieje?Czemu jesteś taki milczący?Teraz będziesz się tak za mną snuł?

Kiedy nic nie odpowiedział moja irytacja wzrosła.

-Cholera jasna.Powiesz coś w końcu?

-Czy ty mnie kochasz?

No dobra.Chciałam aby się odezwał ale nie myślałam że zapyta o coś takiego.Krew odpłynęła mi z twarzy a w płucach zabrakło powietrza ale nie mogłam go zaczerpnąć.Sparaliżowana wpatrywałam się w jego smutną twarz.To dla tego jest taki przybity bo zorientował się co do niego czuję?Ogromy ból rozlał się po mojej klatce piersiowej.Nie chce mojej miłości.Nie dostanie jej.Skoro jest dla niego powodem do smutku to nigdy jej nie dostanie.

Przyrzeczona (seria Miłość i Magia) tom 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz