25. Stranger Things

1.9K 185 235
                                    

Marek

5 września, rok 2017

- Ty, patrz, to przecież Lord Kruszwil!

- Bez kitu, to jest ten pajac! Ale beka!

- Lord Kruszwil w tak nieprestiżowej szkole? No nieźle!

To są słowa osób, które widzą mnie na szkolnym korytarzu. Nawet nie mogę przejść obok nich jak normalny człowiek, bo od razu wszyscy mnie obgadują. Wzrok każdego ucznia jest skierowany na moją osobę i nie ma tu mowy o prywatności. Jeżeli tak będzie każdego dnia, to ja nie wytrzymam. Nie lubię być w centrum uwagi. Na cholerę ja się zgadzałem na ten cały youtube! Może i jest przy tym zajebista zabawa, ale płacę za to swoim zdrowiem psychicznym. Ja jestem zwykłym i normalnym człowiekiem, zupełnie jak każdy inny, a Lord Kruszwil to postać wykreowana na potrzeby filmów. Ludzie powinni odróżnić świat rzeczywisty od świata fikcyjnego, a wcale tego nie robią!

- Siema - usłyszałem, gdy właśnie miałem wejść do klasy. Ktoś złapał mnie za ramię i mnie obrócił tak, bym na niego spojrzał.

- H-hej?

- Pamiętasz mnie? - spytał chłopak z uśmiechem na twarzy. Miał jasnobrązowe włosy i ciemne oczy. Skądś go kojarzę...

- N-nie wydaje mi się... - odpowiedziałem. W tym momencie podszedł do niego inny chłopak, zapewne jego kumpel. I wtedy sobie wszystko przypomniałem. To są ci idioci, którzy krzyczeli do mnie i do Łukasza, gdy byliśmy w parku.

- Co tam, Maruś, może się zaprzyjaźnimy? - powiedział drugi chłopak. Miał niebieskie oczy, a jego włosy były czarne. Nie wyglądał na przyjaznego człowieka.

- Wiesz co, nie jestem zainteresowany rozmową z tak ubogimi osobami, jak wy.

- Uuu, no proszę, proszę! W takim razie co szanowny Lord Kruszwil robi w tak ubogiej szkole?

- Nie mój problem, że w tym biednym kraju nie potrafią stworzyć szkoły specjalnie dla mnie. Uwierzcie, że nie mam ochoty użerać się z takimi ludźmi jak wy.

- No tak, pewnie nie chcesz, by twój kochaś był zazdrosny... Ja to rozumiem.

- Możesz przestać? - poprosiłem. Jeszcze chwila i puszczą mi nerwy, przysięgam.

- To ty przestań miziać się z tym swoim chłopakiem na mieście! - krzyknął. Wtedy jego wyraz twarzy z wesołego żartownisia zmienił się na groźnego chuligana. Zacząłem się go bać.

- To nie jest mój chłopak!

- Co, teraz się wstydzisz, że jesteś pedałem? - odpowiedział szturchając mnie za ramię, na co jego kolega delikatnie go ode mnie odepchnął.

- Ja nie jestem żadnym gejem! - broniłem się.

- Na pewno ci uwierzę, Kruszel! - wrzasnął popychając mnie, przez co uderzyłem plecami w szkolne szafki.

- Dawid, uspokój się - powiedział drugi z chłopaków, odpychając niebieskookiego ode mnie. Wolałbym nie wiedzieć co by się stało, gdyby tego nie zrobił.

Czarnowłosy patrzył na mnie z wściekłością w oczach, z kolei jego kolega siłą zaprowadził go wgłąb korytarza. To dopiero pierwszy dzień szkoły, a już wiem, że mam przesrane.

***

- Cześć - przywitałem się z Łukaszem, który podjechał pod szkołę, by mnie odebrać.

- No hej, jak tam pierwszy dzień szkoły?

- Beznadziejnie - odpowiedziałem rzucając plecak na tylne siedzenia. Po chwili ruszyliśmy spod szkoły. - Wszyscy wytykali mnie palcami, bo, kuźwa, Lord Kruszwil wbił do szkoły! A bo ta szkoła jest nieprestiżowa, więc Kruszwil nie powinien tu być, a to Kruszwil dotyka nieprestiżowych ławek w klasie, Kruszwil to, Kruszwil tamto, mam dość, no ja pierdziele!

Zawsze i wszędzie #2 [KxK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz