10. Musimy porozmawiać [6/6]

1.9K 190 205
                                    

Łukasz

21 lipca, rok 2017

- Łukasz... - mruknęła Karina siadając obok mnie na kanapie.

- Co jest, kochanie?

- Musimy porozmawiać.

- Tak? - odparłem odkładając laptopa na bok, a następnie przekręcając się w stronę dziewczyny. - Co się dzieje?

- Odkąd się do ciebie wprowadziłam, to ciągle się kłócimy. Nie zauważyłeś?

- Zauważyłem, Karinko. Ale początki zawsze są najtrudniejsze, to było to przewidzenia. Wkrótce będzie tylko lepiej, zobaczysz.

- Łukasz, ale zauważ, że więcej czasu spędzasz z Markiem, niż ze mną.

- No właśnie ostatnio w ogóle z nim nie rozmawiam... Ciągle siedzi w swoim pokoju i w ogóle z niego nie wychodzi. Nawet nie schodzi na dół, by coś zjeść, sam mu muszę przynosić jedzenie, inaczej by się zagłodził na śmierć.

- Widzisz? O niego martwisz się bardziej, niż o mnie! Nawet nie pytasz się mnie, co u mnie słychać!

- Hm... A co u ciebie słychać?

- Jaja sobie robisz? - krzyknęła, gwałtownie wstając z kanapy.

- Ale o co ci chodzi? - spytałem również wstając i gestem rąk pokazując moje niezrozumienie.

- Właśnie o to! Masz mnie kompletnie gdzieś, w ogóle się mną nie interesujesz!

- Przecież spytałem, co u ciebie słychać, więc o co ci chodzi?!

- Jak zwykle nic nie rozumiesz! Jesteś po prostu niemożliwy!

- Jak zwykle wszystko źle! Kurwa, Karina, ty szukasz problemu tam, gdzie go nie ma!

- Wychodzę, bo zaraz nie wytrzymam! - krzyknęła odwracając się w stronę drzwi wyjściowych.

- I co? Wyjdziesz, poobrażasz się, potem wrócisz i wszystko będzie w jak najlepszym porządku, tak? Zamiast porozmawiać jak normalni i dorośli ludzie.

- Jesteś chamem! Nienawidzę cię! - odpowiedziała otwierając drzwi, a następnie przez nie wyszła i mocno nimi trzasnęła. Ja z kolei stałem, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Właśnie moja dziewczyna oznajmiła mi, że mnie nienawidzi, bo powiedziałem jej, że lepiej normalnie ze sobą porozmawiać. Świetnie, po prostu mega dojrzałe zachowanie.

Z całej siły uderzyłem pięścią w ścianę, robiąc na niej sporej wielkości dziurę. W tamtej chwili nie obchodziło mnie to. Byłem pod wpływem takich emocji, że mógłbym rozwalić dosłownie wszystko. Jestem bardzo wybuchową osobą, mam problemy z agresją i muszę spożywać specjalne tabletki przepisane przez lekarza. Wszystko zaczęło się odkąd Marek wylądował w szpitalu. Od tamtej pory jestem nieznośnym człowiekiem. Wyrządziłem krzywdę bardzo wielu ludziom. Nie tylko fizyczną, ale również psychiczną. Teraz jednak muszę się ogarnąć, muszę nauczyć się nad sobą panować. Przecież jak Marek mnie zobaczy w takim stanie, to się wystraszy. On jest taki drobny, taki delikatny i bezbronny, nie mógłbym mu zrobić krzywdy. Nigdy.

Chwyciłem krzesło, by zaraz nim rzucić, lecz w ostatniej chwili powstrzymałem się. Złość mnie rozpierała od środka, myślałem, że zaraz wybuchnę.

- Spokojnie, Łukasz... Spokojnie... - mówiłem sam do siebie. W ten sposób próbowałem ochłonąć.

Wtedy usłyszałem ciche tuptanie na schodach. Od razu skierowałem wzrok w stronę odgłosów.

- Ł-Łuki? - szepnął idący w moją stronę Marek.

- O, hej, Marek! - przywitałem się z chłopakiem.

Zawsze i wszędzie #2 [KxK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz