Rozdział 22

642 42 24
                                    

-Jiminnie...- powiedziałem przerywając mu zjedzenie ciasta.

-Tak?

-Kocham cię.- uśmiechnąłem się szeroko.- I..jesteś tutaj brudny.- wskazałem palcem na policzek.

-Tu?- pokazał drugi polik.

-Nie, z drugiej strony..

Tym razem położył palec na nosie.

-Jimin.- wywróciłem oczyma nachylając się nad stolikiem. Kciukiem starłem resztki po bitej śmietanie, następnie ją zlizując z palca.

-Jungkook...nie prowokuj.

-Przecież nic nie robię.- oburzyłem się krzyżując ręce na piersi.

-Jasne.

-To tobie wszystko kojarzy się z seksem. Czy nie mogę zrobić jednej normalnej rzeczy, bo ty od razu masz nieczyste myśli?

-Hej! Nie prawda! Moja wina, że tak na mnie działasz?

-Zboczeniec.- fuknąłem wstając z miejsca. Wyjąłem z kieszeni kilka banków kładąc je na stolik.- Wracam do domu.- oznajmiłem wychodząc z lokalu.
Po kilku minutach dotarłem do domu. 
Zdjąłem obuwie idąc do kuchni wyjmując z szafki szklankę, do której nalałem trochę wody. Wtem usłyszałem trzask drzwi, a po kilku chwilach do pomieszczenia wszedł starszy. Bez słowa podszedł do czajnika, włączając go. Prychnąłem cicho pod nosem odkładając szklankę do zlewu, a następnie idąc do naszej sypialni. Nie będzie się odzywał? Super...
Zamknąłem się w pokoju na klucz, kładąc się od razu na łóżko. Patrzyłem w sufit zastanawiając się czy, aby dalej to wszystko ciągnąć. Jeżeli tak ma wyglądać nasze małżeństwo to ja podziękuję. Ale jakbym z drugiej strony patrzeć...to ja zaczynam te wszystkie kłótnie i to z byle powodu. Może Jimin na mnie nie zasługuje?
Sięgnąłem po telefon wybierając numer do Hobiego. Odebrał od razu.

Halo?

Za dziesięć minut. Na boisku. Może być nawet Suga.
Masz być.

Oznajmiłem szybko, rozłączając się.
Wstałem przebierając się w jakieś sportowe ubrania. Gotowy wyszedłem z sypialni na dół zakładając buty. Rzuciłem tylko, że wychodzę opuszczając tym samym mieszkanie. Wolnym krokiem szedłem w stronę boiska, gdzie już z daleka widziałem dwójkę przyjaciół.

-O co chodzi?- spytał Hobi kopiąc mi piłkę.

Milczałem nie wiedząc jak zacząć rozmowę. Może prosto z mostu o tym co mnie nęka?

-Wszystko w porządku?- zapytał Suga, kładąc dłoń na moim ramieniu. Ocknąłem się, a moje oczy się zaszkliły, a już po chwili po policzkach spływały łzy.- Jungkook? Hej, powiedz o co chodzi.

-J-ja... zastanawiam się czy... zerwać z Chimem.

-Że co zrobić?- spytali jednocześnie.

-Jesteś jakiś głupi? Jimin cię kocha, a ty jego. Skąd taka decyzja?

-Po prostu... Nie jestem jego wart. Robię kłótnie o pierdoły, a nasze jedyne czułości odbywają się tylko w łóżku! No czasami, ale...Nie chcę mieć takiego małżeństwa! Ja już nie wyrabiam. Chcę, żeby było tak jak wcześniej.
Ja.. - wybuchłem płaczem chowając twarz w dłoniach.
Przyjaciele szybko mnie przytulili.

-To wszystko można naprawić, Kookie.- Powiedział brunet.

-Nie sądzę.- pokręciłem przecząco głową odsuwając się.- Dziękuję za wysłuchanie, ale teraz muszę już iść. Pa.- rzuciłem wybiegając z placówki.

Piłka to nie wszystko 2 /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz