Hoseok nie mógł uwierzyć tym głupotom rozpowiadanym przez jego kolegów z klasy. Siedział w ławce tuż za nimi, na długiej przerwie, z poluzowanym krawatem mundurka szkolnego. Obserwował głównego atencjusza tego kółeczka wzajemnej adoracji, próbując nie wyśmiać wszystkich siedzących naokoło, którzy z uwagą i zainteresowaniem słuchali całej historii i kiwali głowami.
– I podobno nigdy nie wychodzi na zewnątrz, bo światło słoneczne mu szkodzi. Jak u wampira – zakończył swoją wypowiedź Lee Minsu z dumnym uśmiechem, słuchając odgłosów przejęcia wydanych przez kolegów z klasy.
– Co jeśli któregoś dnia zejdzie do miasteczka? Pewnie mógłby nas wszystkich zabić w kilka minut! – Odezwała się jakaś dziewczyna, od razu budząc panikę w słuchających ją osobach. Ta wizja naprawdę przeraziła co poniektórych, dlatego Hoseok – uznając sytuację za żałosną – postanowił wkroczyć w odpowiednim momencie.
– To jest głupie, Minsu. – Odezwał się głośniej, zwracając uwagę wszystkich obecnych na siebie. – Naprawdę wierzysz, że wysoko w górach, w jakiejś opuszczonej chacie, mieszka mityczny stwór, który chce zrobić ludziom krzywdę?
– Nie stwór. – Zaprotestował od razu chłopak, patrząc uważnie na swojego przeciwnika w dyskusji. Jego ciemne brwi zmarszczyły się w poirytowaniu. – Nastolatek, taki jak my. Ale jednak inny.
Hoseok prychnął głośno, słysząc te głupoty. Nie mógł uwierzyć, że w tych czasach ktoś ciągle chodzi i rozpowiada takie bajki. Odwrócił się od całego zgromadzenia, pochylając do swojej torby szkolnej, z której wyjął metalowe pudełko z drugim śniadaniem, które zamierzał w końcu zjeść, wykorzystując przerwę obiadową. Miał gdzieś te ich dyskusje o „mitycznym stworze".
I kiedy myślał, że w końcu zazna spokoju, uda mu się zjeść ryż z warzywami i kimchi przygotowane przez jego mamę, wszystko po raz kolejny zostało zakłócone, irytując go jeszcze bardziej.
– Możemy pójść to sprawdzić! – Minsu znowu zabrał głos, skupiając na sobie uwagę Junga. – Wspiąć się na górę, poszukać tej chaty. Dzisiaj po szkole. Jak zobaczysz go na własne oczy, to w końcu uwierzysz.
Ta niedorzeczność wręcz podnosiła ciśnienie w żyłach drugiego ucznia. Coś tak abstrakcyjnego miało być warte długiej wspinaczki? I zapewne, jakby doszli już na szczyt, wszystko okazałoby się zwykłą bajeczką, a legendarne stworzenie wymyślone po to, aby straszyć czymś niegrzeczne dzieci. Hoseok nie chciał dać się sprowokować, ale jednocześnie bardzo kusiła go okazja do udowodnienia, że to wszystko ściema i by utrzeć przy tym nos Minsu. Czuł ogromną pokusę, jednak...
– Niedługo się ściemni. Niebezpiecznie jest wtedy chodzić po górach – zauważył, przypominając wszystkim o porze roku, która aktualnie panowała. Zima była wyjątkowo surowa w ostatnich miesiącach.
Na jego słowa, część grupy zwróciła swoje oczy w stronę ośnieżonych, drewnianych okien, które przez swoją nieszczelność zawsze wyziębiały całą klasę. Niekiedy siedzenie w kurtkach na zajęciach było nieuniknione.
CZYTASZ
tajemnica gór || vhope
FanfictionGłupie, miejscowe legendy o stworze żyjącym w górach zaczęły w końcu krążyć po liceum, w którym uczył się Hoseok. Brzmiały jednak tak niedorzecznie, że od samego początku chłopak negował ich wiarygodność. Lecz kiedy nadarza się okazja do zweryfikowa...