zamknięte drzwi

458 61 43
                                    

Dzwonek oznaczający przerwę rozbrzmiał głośno w podgórskim liceum

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzwonek oznaczający przerwę rozbrzmiał głośno w podgórskim liceum. Był czas posiłku i regeneracji przed resztą zajęć, które Hoseok zamierzał wykorzystać w pełni. Już szykował się do skonsumowania swojego drugiego śniadania, zabierając pojemnik z jedzeniem i kierując się do wyjścia z klasy, by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, gdy drogę zaszedł mu niższy o głowę Minsu.

– To co, Jung? Wybierasz się na dzisiejszą popijawę do parku? – zapytał go z szerokim uśmiechem na twarzy.

Hoseok miał ochotę westchnąć, przewrócić oczami, ale powstrzymał się w ostatnim momencie. Wizja upijania się z resztą nieodpowiedzialnych nastolatków z jego klasy, którzy nie darzyli go ogromną sympatią, była najmniej pożądaną przez niego w tym momencie. Ciężko byłoby go zmusić do przyjścia.

– Nie, dzięki. Mam trochę inne plany na dzisiejszy wieczór. – Spróbował go wyminąć, chcąc w końcu zjeść swój posiłek, ale chłopak po raz kolejny skutecznie mu to uniemożliwił.

– Coś taki tajemniczy? Ostatnio ciągle gdzieś znikasz zaraz po lekcjach, nie dajesz się nigdzie wyciągnąć. Nie, żeby wcześniej było jakoś inaczej, ale byłeś chociaż trochę bardziej zainteresowany. Ukrywasz coś, Jung? Masz dziewczynę, której nie chcesz nikomu przedstawić? Albo, och! Czyżby ta nauczycielka, która dawała u nas zastępstwo przez pół roku z biologii, odezwała się do ciebie? Widać było od razu, że wpadłeś jej w oko. Nie wstydź się, mi możesz powiedzieć.

Tym razem Hoseok nie powstrzymywał się przed wywróceniem oczami i przepchnięciu się koło niższego chłopaka. Miał dosyć tych domysłów wyciągniętych wręcz z fantastycznych baśni.

– Nie sądziłem, że aż tyle o mnie myślisz, Minsu. To naprawdę urocze. Ale muszę cię zmartwić, bo żadna z twoich teorii nie jest prawdą. Nie mam po prostu czasu na szlajanie się nocą po parku i chlanie na umór. Sorry.

Był gotów odejść, oddać się przerwie i nakarmić głodny żołądek. Jednak kolejne słowa chłopaka skutecznie zatrzymały go w miejscu, a chłód przeszył całe jego ciało.

– Dziwnie się zachowujesz od czasu tego wyjścia w góry na poszukiwanie potwora. Nie tylko ja to zauważyłem.

Hoseok odwrócił się, patrząc na srogi wyraz twarzy rówieśnika. Zniknął ten głupkowaty uśmieszek i irytujące zaczepki przyozdobione teoriami spiskowymi. Cała jego aura mówiła teraz, że jest śmiertelnie poważny.

– Co masz na myśli? – zapytał, udając, że nie wie o co chodzi.

Minsu zbliżył się, stając tuż przed nim, unosząc głowę, by móc spojrzeć mu w twarz.

– To, że sądzimy, że jednak coś tam zobaczyłeś, tylko nikomu nie chcesz powiedzieć co. Coś, co uznałeś, że musi pozostać tajemnicą.

Wiele kosztowało Hoseoka utrzymanie twardej, niezłamanej pozy, choć tyle przerażających myśli galopowało teraz po jego głowie. Z trudem nie przełknął gorzkiej śliny, która zaległa mu w ustach i nie odwrócił wzroku, nie chcąc zdradzić niczym swojego zdenerwowania.

tajemnica gór || vhopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz