Bystre oczy hybrydy podążały za dłonią swoją i przyjaciela, które przepletli ze sobą leżąc na zaścielonym łóżku. Oglądał smukłe palce, wystające kostki, miękkie żyłki, różnicę w odcieniach skóry. Ciepło Hoseoka było kojące. Płytka jego paznokci lśniła zdrowo, Taehyung poświęcił jej dużo czasu. A później zrelaksowanej twarzy, przymkniętym powiekom. Złote promienie porannego słońca wpadały przez odsłonięte okno, wprost na szczupłe policzki Junga, rozświetlając je pięknie, nadając im ciepłego odcienia, rozjaśniając czarne rzęsy i przydługie kosmyki grzywki.
Muzyka w słuchawkach dousznych, które dzielili, grała niegłośno. Słuchali starej kasety Limahla. Hoseok wyglądał jakby zasnął podczas mini koncertu brytyjskiego wokalisty, ale Taehyung wiedział, że tylko tak leży. Pozwalał mu bawić się swoją dłonią, oglądać ją, kołysać.
Kiedy kaseta skończyła się, mały przycisk walkmana odskoczył, a w słuchawkach rozbrzmiała głucha cisza, Hoseok wyciągnął dłoń, aby przewinąć album do początku. Nie zrobił tego jednak, gdy głos Taehyunga rozległ się cicho między ich dwójką.
– Hobi, kiedy kończysz szkołę?
Chłopak uchylił delikatnie powieki, spoglądając na hybrydę leżącą blisko. Nie spodziewał się tego pytania i chwilę musiał nad nim pomyśleć, przypomnieć sobie ważne daty.
– Niedługo... Tak, na wiosnę – odparł w końcu, kiwając do siebie głową, jakby potwierdzał przed sobą własne słowa. – Czemu pytasz?
– Chciałem wiedzieć, kiedy będziemy mieć więcej czasu dla siebie. – Słodki uśmiech wykwitł na twarzy hybrydy, a brązowy ogon machnął kilka razy w narastającej radości. Nie mógł doczekać się momentu, w którym Hoseok mógłby odwiedzać go codziennie.
Jung odwzajemnił ten szczęśliwy grymas, jednak szybko zadowolenie uciekło z jego oczu, a pozbawiony blasku wzrok opuścił gdzieś na koszulkę chłopca. Słońce przestało naświetlać jego tęczówki, jakby razem z nim schowało się za chmurami.
– Ale wiesz Tae, chciałbym pójść na studia. A tutaj nie będę mógł tego zrobić.
Brwi mieszańca uniosły się momentalnie w zaskoczeniu, a serce zakłuło nieprzyjemnie. Ogon opadł na pościel, jakby ktoś wyciągnął z niego całą rodzącą się radość. Przez dłuższą chwilę nawet nie wiedział, jak się odezwać, a uścisk na dłoni przyjaciela wzmocnił się.
– Wyjedziesz z miasta?
Hoseok skinął od razu głową, wciąż nie patrząc mu w oczy. Odczuł wstyd, choć nie powinien się wstydzić. Nie było nic złego w pragnieniu wiedzy, zwłaszcza że chciał dzięki dokształcaniu się zapewnić godne życie swojej mamie, kiedy ta nie będzie już mogła pracować. To dla niej chciał stawać się lepszy.
– Muszę. W tej dziurze nie ma żadnego uniwersytetu, nawet w pobliżu. Chciałbym wyjechać do stolicy, spróbować życia w wielkim mieście. – Nieświadomie kąciki jego ust uniosły się delikatnie do góry. Marzył o mieszkaniu w Seulu od dziecka, bo od zawsze czuł, że jego mała wioska nie jest dla niego odpowiednia. Chciał się stąd wyrwać jak najszybciej. Znaczy, taki był plan. Pojawienie się Taehyunga w jego życiu sprawiło, że zaczął kwestionować słuszność swojego wyboru.
CZYTASZ
tajemnica gór || vhope
FanfictionGłupie, miejscowe legendy o stworze żyjącym w górach zaczęły w końcu krążyć po liceum, w którym uczył się Hoseok. Brzmiały jednak tak niedorzecznie, że od samego początku chłopak negował ich wiarygodność. Lecz kiedy nadarza się okazja do zweryfikowa...