leniwe pieszczoty

501 67 37
                                    

Było grubo po dwudziestej, kiedy drzwi mieszkania rodziny Jung zamknęły się z głośnym trzaskiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Było grubo po dwudziestej, kiedy drzwi mieszkania rodziny Jung zamknęły się z głośnym trzaskiem. Dawon, wyrwana z lektury, której poświęcała się leżąc na brzuchu na łóżku w swoim pokoju, podniosła się od razu, gdy tylko doszedł ją dźwięk rzuconego na ziemię plecaka i przekręcanego zamka. Wyszła do przedpokoju, od razu wlepiając wzrok w swojego młodszego brata, który z zaróżowionymi policzkami i czerwonym nosem rozpinał guziki swojej dżinsowej kurtki z misiem. Żółta żarówka otulała miękko światłem drewniany przedsionek, mrugając lekko co kilka sekund.

– Mama mówi, żebyś nie szlajał się tak późno po mieście – zakomunikowała głośno dziewczyna, krzyżując przedramiona pod piersiami, które skrywały się luźno pod koszulką po domu. Przebrana w wygodne ubrania i z upiętymi w koczek czarnymi włosami, spędzała każdy swój wieczór zaraz po powrocie z pracy, relaksując się w komfortowych warunkach.

Hoseok spojrzał na nią, posapując wciąż od szybkiego kroku, którym kierował się do domu przez całą drogę z gór. Bardzo zmarzł i jedyne o czym w tym momencie marzył, to gorąca kąpiel.

– Nie szlajam się po mieście – odparł, zdejmując buty naciskając na ich pięty. Pociągnął mocno nosem i skierował się wraz ze swoim plecakiem do pokoju.

– A gdzie? Randkujesz z kimś potajemnie? Pochwal się starszej siostrze. Kim jest ta nieszczęściara? – Dawon ruszyła w krok za nim, a swoje kąśliwe komentarze przyozdobiła chytrym uśmieszkiem. Oparła się ramieniem o framugę, obserwując Hoseoka uważnie.

– Nie randkuję, nie mam dziewczyny.

– No tak, przecież to oczywiste. Kto by chciał takiego nudziarza jak ty?

Chłopak zlustrował siostrę, dłuższą chwilę skupiając wzrok na jej gołych łydkach. Chciał jej jakoś dopiec, skomentować odrastające, ciemne włoski rzucające nikły cień na żółtą skórę, ale nim zdążył się odezwać, dziewczyna odwróciła się, cofając do swojego pokoju, a na odchodne rzuciła tylko:

– Chodź sobie gdzie tam chcesz, tylko nie szlajaj się po zmroku po górach.

Drzwi jej pokoju trzasnęły niegłośno, a Hoseok jeszcze długo siedział na łóżku, wpatrując się w beżowy dywan pod swoimi stopami, myśląc o jej słowach. Już od prawie dwóch tygodni wracał tak późno, codziennie po szkole wchodząc na wysokie wzgórze i zatrzymując się na kilka godzin w domu z rudym dachem, u Taehyunga. Rzadko widywał się przez to z mamą, która pracując na dwa etaty, nieczęsto bywała tutaj w tym samym momencie, co on. Dopiero słowa siostry uświadomiły mu, że tęskni za swoją rodzicielką i już od dawna pragnął się jej poradzić w temacie swojego nowego przyjaciela. Nie wiedział, jak miałby powiedzieć jej o nim, nie zdradzając przy tym jego największej tajemnicy, ale chciał spróbować. Tak po prostu.

Po wyciągnięciu z szuflady flanelowych, czerwonych spodni i czarnej koszulki z The Beatles, służących mu za piżamę w te mroźne noce, zamknął się w łazience, by nareszcie ogrzać swoje ciało po wielogodzinnym przebywaniu na śnieżnych szczytach.

tajemnica gór || vhopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz