niewinne kłamstwo

405 58 12
                                    

Przez kolejne dni rozłąki jedynym źródłem kontaktu Hoseoka wraz z Taehyungiem były połączenia telefoniczne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez kolejne dni rozłąki jedynym źródłem kontaktu Hoseoka wraz z Taehyungiem były połączenia telefoniczne. Starali się rozmawiać codziennie, choć nie zawsze było to możliwe. Najczęściej wieczorami, kiedy Jung zdążył już wrócić ze szkoły, a rodzice hybrydy wyjeżdżali po zakupy do miasta. Czasami schodziło im na to prawie godzinę. Ćwierkotali o wszystkim i o niczym, a najbardziej o tym, jak strasznie chcieliby się ze sobą znowu spotkać.

Tego dnia nareszcie miało się to wydarzyć. Sobota rano, tata Taehyunga miał dyżur w szpitalu, a jego mama wyruszyła o świcie, by zająć się sprzedażą gobelinów. Już dawno nie było okazji, aby dom Kimów pozostał na tak długi czas pusty. Hoseok niezmiernie się cieszył, szczególnie że szykował coś dla mieszańca od długiego czasu.

Pędem wyszedł ze swojego pokoju, kiedy gotowy był już do wyprawy w góry. Zaszedł do niedużej kuchni, by złapać coś na szybko do zjedzenia, a tam zastał swoją mamę, z którą nie widywał się zbyt często ostatnimi czasy. Wielkie wzruszenie ogarnęło jego serce, a tęsknota, którą w sobie trzymał, obudziła się. Nie mogąc znieść tak długiej rozłąki z rodzicielką, objął ją ramionami i wtulił się jak mały, potrzebujący czułości synek.

– Dzień dobry, skarbie. Wyspany? – zapytała kobieta, nakładając drewnianą łyżką porcję ryżu do małej miseczki.

– Mhm... – Chłopak odmruknął, nie puszczając jej szczupłego ciała. Matczyne ciepło, które od niej emanowało, wyciszyło go i uspokoiło porywczy nalot energii, który zerwał go z łóżka o świcie, by swój cel zdobyć pośród wysokich gór.

– Wczoraj rano dzwonił jakiś chłopiec do ciebie. Bardzo chciał się z tobą skontaktować.

Na te słowa Hoseok podniósł głowę do góry, patrząc na kobietę badawczym wzrokiem. Jego serce zabiło szybciej, a cały umysł ogarnęła myśl, że mama poznała jego tajemnicę.

– Kto taki? – zapytał, jakby nie wiedział.

– Nie wiem, nie przedstawił się. – Jej oczy ciągle skupione były na nakładaniu jedzenia. Do większych miseczek porozlewała zupę z wodorostów i tofu, dla każdego szykując porcję. – Powiedział, że jest twoim kolegą z klasy i że bardzo cię lubi.

Hoseok uśmiechnął się lekko, słysząc część jej odpowiedzi. Wyglądało na to, że Taehyungowi jak w krew weszło opowiadanie małych, niewinnych kłamstw.

– To z nim tak rozmawiasz wieczorami? – dopytała, a syn zawstydzony pokiwał głową.

– Um... Tak. Tak, mamo.

– Musi być kimś wyjątkowym, skoro tak dużo czasu mu poświęcasz, prawda? – zapytała z przyjaznym uśmiechem, po raz pierwszy tego poranka spoglądając na twarz syna.

– Nawet nie wiesz jak bardzo...

Hoseok chciał uciec, iść już pędem do domu z rudym dachem, by jak najmniej danego im czasu zmarnować, bo i tak mieli go niewiele. Jednak nie było to takie łatwe, kiedy już podłożył się swojej mamie pod nóż. Kobieta nie miała zamiaru wypuścić go na zewnątrz bez zjedzenia śniadania, dlatego gdy tylko Dawon wstała, wszyscy w trójkę zasiedli przy niedużym stoliku w kuchni i rozpoczęli posiłek.

tajemnica gór || vhopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz