ROZDZIAŁ IV

4 2 0
                                    

I: *gra sobie w piłkę. Po chwili zobaczył Morgana i podbiegł do niego* Cześć! Chcesz ze mną zagrać? 

M: *Macha sobie nogami siedząc na ławce i spojrzał na niego ponury* Nie?

I: Dlaczego? 

M: Ja nie gram w takie coś...

I: Huh? To w co lubisz grać? 

M: Wolę spać. 

I: Czyli całe życie tylko śpisz? Straszna nuuuuda… 

M: Wcale nie. Śpiewam i gram na gitarze!

I: Czyli jednak coś robisz… Ja nie umiem grać na instrumentach… To nie dla mnie… Ale jak się tu znalazłeś? Wątpię że chcesz tu śpiewać i grać… 

M: Nie wychodzę nigdy sam z domu… Teraz jakoś wyszło i zgubiłem się… *Wzruszył ramionami i patrzy przed siebie* 

I: Mogę cię odprowadzić… Gdzie mieszkasz? 

M: *Mówi mu adres szczęśliwy* Naprawdę to zrobisz?

I: Tak, chyba wiem gdzie to jest… Chodź za mną *poszedł w według niego odpowiednim kierunku*

M: *idzie za nim* Za szybko...

I: *zatrzymał się i chwycił go za rękę po czym znów poszedł w tamtym kierunku* Musisz nadążyć, ja nienawidzę wolno chodzić.

M: A ja szybko… Już wolę zostać tam na ławce...

I: No cóż, pech *idzie dalej*

M: To nie pech! *Stara się dotrzymać mu tempa ale bardzo szybko zrezygnował* 

I: *ciągnie go za rękę* Ja twierdzę inaczej.

M: To masz problem! Nie ciągnij mnie! Poza tym za mocno mnie trzymasz i boli mnie to!

I: Czyli mam cię tu zostawić i będziesz tak błądzić aż nie trafisz do domu? 

M: Nie. Czekałbym ktoś po mnie przyjdzie.

I: *przewrócił oczami* No to miłego czekania *puścił jego rękę i poszedł w swoją stronę*

M: *Chwile tak stał i poszedł za nim*

I: Czyli jednak nie czekasz aż ktoś cię znajdzie? 

M: Po prostu idę za tobą.

I: Do mojego domu? Bo właśnie tam teraz idę. 

M: Najwidoczniej tak...

I: Ok. *idzie do domu*

M: *Idzie za nim* Daleko jeszcze?

I: Nie, jeszcze chwila *idzie dalej*

M: O boże… *Spuścił głowę*

I: Przecież nie musisz ze mną iść… 

M: Nudzi mi się...Nie mam nic lepszego do roboty...

I: *nie skomentował i idzie nadal do domu. Po dłuższej chwili dotarł na miejsce* To tutaj.

M: Aha...

I: No co? 

M: Przecież nic nie mówię...

I: *zadzwonił dzwonkiem*

S: *Otworzyła drzwi* Hej Isao. *na razie nie zauważyła Morgana*

M: *Stoi gdzieś z tyłu*

I: Hej mamo! Przyszedł ze mną…. *spojrzał na niego* Właściwie to jak masz na imię? 

M: Morgan *Uśmiechnął się do mamy Isao*

Find HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz