ROZDZIAŁ IX

6 2 0
                                    

M: *Po śniadaniu wyszedł z Astrą na podwórko bawiąc się z nią*

P: *Biega za piłką i tarza się na trawie*

M: Astra! Chodź. *Poklepał ziemię ręką*

P: *Przybiegła i Usiadła grzecznie sapiąc*

M: *Głaszcze ją*

I: *patrzy na nich przez okno. Po chwili wyszedł i usiadł na leżaku przed domem, i dalej ich obserwuje*

M: *Nie usłyszał go. Wziął piłeczkę i rzucił jej. Usiadł na leżaku i oparł się o niego. Odwrócił się zdziwiony. Gdy zobaczył że to Isao wtulił się w niego plecami i patrzy na Astrę*

P: *Pobiegła za piłeczka.  Położyła się obok niej i zaczęła ją gryźć*

M: Mimo wszystko w porządku tu jest… Na tej wsi… Potrzeba nam coś ze sklepu? *Złapał go za rękę*

I: *jego serce zabiło szybciej* Nie wiem… ale chyba przydałoby się tam pojechać…. 

M: Nie wiem czy mamy jakiś transport. Możesz iść potem zobaczyć do szopy.. jak tam nic nie będzie, to nie licz na mnie że pójdę taki kawał do sklepu *Bawi się jego palcami i Patrzy na Astrę*

I: Yhym…. *patrzy na swoją i Morgana rękę*

M: *Ułożył się wygodnie na nim* Nie wygodny jest ten leżak… *Dał jego 2 rękę tak żeby Isao go obejmował*

I: Trochę… *nie wiem czy powinien jakoś zareagować*

M: Wszystko tu jest niewygodne… Pomijając Ciebie i o dziwo trawę...

I: Mi tam obojętne... Nie narzekam.

M: Przynudzasz...

I: *chwilę się wahał ale wtulił twarz w jego włosy i mocniej go objął* -mięciutkie…. -

M: Ej! Moje włosy moja prywatność! Jeszcze mi je zbulisz albo nie wiadomo co! 

I: Trudno. Są milusie. *ociera twarz o jego włosy*

M: Nie! *Stara się odsunąć od niego ale mu to nie wychodzi* Wszystko tylko nie to...

I: *uśmiechnął się sam do siebie i dalej sie ociera*

M: *Odwrócił się do niego bokiem i Odsunął jego głowę* Miałes być moim ochroniarzem i przy okazji prawą ręką a nie terrorysta!

I: Twój błąd.

M: Nie rozumiem...

I: Twój błąd że mnie tu zabrałeś, będę terroryzować twoje włosy.

M: Obniże Ci pensję!

I: Świat jest wielki, mogę znaleźć pracę gdzie lepiej płacą… 

M: Chcesz mnie opuścić?! Pf. *Uwolnić się z jego uścisku i usiadł na trawie* 

P: *Podbiegła do niego* 

M: *Głaszcze ją*

I: Przecież to ty mi grozisz…. 

M: *Ma focha*

I: *westchnął* Nie zamierzam cię opuszczać...

M: Bierz go Astra.

P: *Siedzi i patrzy na Morgana*

M: Grzeczny piesek… *Głaszcze ją*

I: *parsknął śmiechem i wstał*Chodźmy sprawdzić czy coś jest w tej szopie… 

M: To idź.

I: Ehhh… *poszedł do szopy*

P: *Pobiegła za Isao*

Find HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz