-On chciał żebyś...- i w tym momencie na dole rozległ się głośny huk a zaraz po nim następne. Doszedł do tego jeszcze krzyk któregoś z chłopaków.
Popatrzyliśmy z Harrym na siebie lekko zdezorientowani i wystraszeni. Nie zwracając uwagi na Harrego założyłam na siebie bluzę wisząca na fotelu, a z szafy wyjęłam broń. Spodziewając się ze chłopak żadnej przy sobie nie ma podałam mu jeden pistolet.
-Nie patrz się tak na mnie tylko bierz i idziemy. - po cichu zeszliśmy na dół i udaliśmy się w stronę z której dobiegał głos jakiegoś mężczyzny. Dobrze wiedziałam do kogo on należał i na pewno nie był to głos ani mojego brata ani nikogo z jego kolegów. Pokazałam Harremu ze ma być cicho i wyjrzałam delikatnie by zobaczyć co tam się dzieje.
Nie wyglądało to dobrze. Liam trzymał się za brzuch z którego leciała mu krew, a Louis siedział podparty o ścianę. Dwójka mężczyzn mierzyła w ich stronę. Na szczęście nie widziałam tam Nialla.
-Gdzie jest ta mała suka..-zanim skończył mówić usłyszałam jak coś spadło obok mnie. Mężczyźni od razu zwrócili wzrok w moją i Harrego stronę. „Oj nie dobrze" pomyślałam i popatrzyłam na Harrego który podnosil z podłogi pistolet.
-Brać ich- usłyszałam dobrze znany mi głos. Ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić poczułam mocne uderzenie w tył głowy i zapadła ciemność..
CZYTASZ
Bad || 1D & 5sos
ספרות חובביםPowinnam umrzeć....ale żyje Uciekłam i.... był to dobry wybór Nie powinnam była wracać......ale wróciłam #191~04.05.2k18 #167~06.05.2k18 #167~25.05.2k18