Taniec (HalxLydia) [Drużyna]

18 3 3
                                    

- Mogę prosić do tańca? - Hal ukłonił się i podał dłoń Lidii. Płomyki ogniska odbijały się w oczach chłopaka, gdy ten na nią patrzył. Po chwili wahania odpowiedziała:

- Tak

I nieśmiało podała chłopakowi dłoń. Ten wyprostował się i posłał przelotny uśmiech, który dziewczyna uważała za co najmniej czarujący. Położył jej dłoń na swoim ramieniu, złapał za drugą i przytrzymał z boku na wysokości torsu.

Muzyka z najbliższej wioski stanowiła tło dla ich ruchów. Nadawała rytm. Hal prowadził, a ona dała się kierować. Krok do tyłu, w bok, do przodu... Oboje z wyćwiczoną koordynację ruchową stawiali kroki, nawzajem dopełniając swoje ruchy. Patrząc w błękitne oczy Hala, Lydia czuła się jakby unosi się nad ziemią. Jakby płynęli...

Nagle, lecz nie gwałtownie, Hal zabrał dłoń z talii dziewczyny, a drugą rękę uniósł w górę, nadal trzymając jej i poprowadził dziewczynę do obrotu. Ta nie spodziewała się tego, jednak udało jej się z gracją wykonać narzucony obrót. Gdy zakończyła ruch i była z powrotem przodem do partnera zorientowała się, że się przybliżyli, tak że klatki piersiowe prawie się dotykały. Zaskoczyła się, gdy poczuła ciepło tego bliskiego ciała, jednak nie chciała tego przerywać. Uniosła wzrok, by ponownie zagłębić się w jego oczach.

- Jesteś świetnym tancerzem wiesz o tym? - powiedziała Lydia.
- To zasługa świetnej partnerki - uśmiechnął się lekko. W sposób w jaki na nią patrzył... Dziewczyna odwróciła wzrok, czując jak jej policzki zalewają się rumieńcem.

Muzyka zwolniła, więc również ich taniec zwolnił do nadanego rytmu. Hal puścił jej dłoń i położył swoją na jej talii. Lidia również przesunęła dłoń na bark chłopaka. Tańczyli lekko, kołysząc się delikatnie. Skupieni bardziej na bliskości drugiej osoby niż na muzyce. Patrząc sobie w oczy... Trochę jakby świat się zatrzymał, żeby mogli przeżyć te chwilę.

W nocy pod gwiazdami, przy ognisku, przy akompaniamencie melodii z karczmy. W końcu muzyka ucichła, a para przystanęła, nie odrywając od ciebie wzroku. Żadne z nich nie chciało kończyć tej chwili, nie niszczyć tego nastroju. Bo co jak się od siebie oddalą, to czar pryśnie?

Lidia zobaczyła jak Hal się jeszcze bardziej przybliża, ale nadal został w odległości. Jego wzrok jakby pytał o pozwolenie. Lidia wysunęła podbródek, a Hal płynnie pokonał odległość między nimi i złączył ich usta w delikatnym pocałunku.

Ta noc mogła się nigdy nie kończyć.

***********
Hejka!
No, dawno nie wchodziłam na Wattpada, ale coś mnie naszło i zaczęłam przeglądać swoje stare drafty i trafiłam na ten. Na pewno nie jest idealny, tylko lekko go poprawiłam, żeby miał ręce i nogi. Bo po co prace mają się kurzyć na strychu, prawda?

Tęskniłam za Halem ❤️

Zwiadowcy/Drużyna one-shoty[Przyjmuje Zamówienia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz