- Czy to malinka?
Poczułem, jak moja twarz czerwienieje, nic jednak nie powiedziałem.
- Okej, twoje milczenie uznam jako "tak". - Powiedział. - Widzę, że chyba jest coś o czym nie wiem. - Zaśmiał się cicho.
- A żebyś wiedział. Sporo się działo... - Mruknąłem.
- Zamieniam się w słuch... - Odparł. - Ale nie odzywaliśmy się do siebie tylko trzy dni, wątpię, że w tym czasie zdążyło stać się coś powa-
- Zakochałem się w chłopaku mojego brata! - Wyrzuciłem z Ciebie.
- Co? - Spytał patrząc się na mnie zdziwiony.
- Myślę, że zakochałem się w Igorze... - Wyszeptałem ukrywając twarz w dłoniach ze wstydu, a na wspomnienie o szatynie nagła poczułem coś dziwnego. Jakby lekkie łaskotanie w brzuchu? Czyżby właśnie to były te sławetne motyle?
- O kurwa. - Skomentował patrząc się na mnie, jak na kosmitę.
- Noo, lepiej bym tego nie ujął... - Skomentwałem.
- Zaraz, to kto ci zrobił tą malinkę? - Spytał.
- ...On...
- Co?! Jak to?! Kiedy?! - Zaczął zadawać multum pytań naraz.
- Cicho! Nie drzyj się tak! Chcesz, żeby cała szkoła cię usłyszała?! - Westchnąłem. - Przedwczoraj, gdy szedłem do lasu, żeby cię znaleźć spotkałem w parku kompletnie pijanego Igora. Zamówiłem taksówkę i zabrałem go do domu. Mówił bardzo dziwne rzeczy... Mówił, że jestem ostatnią osobą na której mu zależy i ostatnią którą kocha...
- Co??? On cię ko-
- Wątpię. Mówił tak, ponieważ jak już mówiłem był mega schlany. Kilka godzin wcześniej dowiedział się, że jego mama nie żyje... Pewnie dlatego tak mówił... Na pewno pomylił mnie z moim bratem...
- Wiesz... ciężko pomylić cię z bratem... jesteście bardzo od siebie różni...
- I co z tego? Przecież on na pewno nigdy nie powiedziałby tak do mnie. Musiał mnie pomylić. Ale mniejsza z tym... potem Igor mnie pocałował... A mi się to podobało... nawet bardzo... Ale potem zostawił mi tą malinkę i przypomniało mi się, że nie powinienem się tak zachowywać... Przecież jakby Szymon się dowiedział, to znienawidziłby nas obojga...
- Gabriel... ja nie wiem, co mam ci na to odpowiedzieć... - Zastanowił się chwilę. - Chyba oboje źle wybieramy obiekty naszych westchnień, Inga jest jaka jest, a Igor jest zajęty... - Próbował rozluźnić atmosferę, widząc, że to nie pomogło powiedział: - Posłuchaj... przepraszam stary, ale serio nie wiem, jak mam Cię pocieszyć... Nie łam się... Na pewno kogoś sobie znajdziesz... Jeśli to nie będzie Igor, to będzie to ktoś inny...
Spojrzałem mu w oczy.
- Obawiam się, że na ten moment nie chcę nikogo innego...
***
Niebo straciło swoje barwy. Niegdyś błękitne, teraz szare. Chmury zawsze w odcieniu najczystszej bieli, teraz w kolorze popielatym. Drzewa coraz szybciej zaczęły tracić swoje liście, a rośliny, które jeszcze niedawno zdobiły ogrody teraz były obumarłe.
Można było mieć wrażenie, że natura doskonale wiedziała, że świat stracił tak wspaniałą osobę i jej najbliżsi właśnie dziś po raz ostatni będą widzieć jej piękną twarz.
Luiza Anderson była piękną kobietą i mógłbym się założyć, że równie piękne miała serce... Jeśli Bóg istnieje i nas wszystkich kocha, to dlaczego zabiera takie wspaniałe osoby? Nie wiem tego...
CZYTASZ
Miłość leczy rany [YAOI]
Teen Fiction*ZAKOŃCZONE Jestem Gabriel, mam szesnaście lat i ze względu na pewne wydarzenia przeprowadziłem się z rodzicami i bratem do Sunnyrock. Cenię sobie samotność i spokój. Nie mam przyjaciół i nie chcę ich mieć. Jedyne, co ludzie potrafią robić, to kłama...