Rozdział 2

2.2K 126 10
                                    

Po tych wydarzeniach z popołudnia nie widziałam bliźniaków przez cały dzień. W sumie to dobrze, bo nie mogli mi przeszkodzić w nauce, której miałam sporo. Profesorzy chyba od początku chcieli nas "przycisnąć" i jak widać udało im się.

Siedziałam w bibliotece robiąc pracę domową z transmutacji i obrony przed czarną magią. Były to dla mnie jedne z najważniejszych przedmiotów zważywszy na to, że chciałam pracować w ministerstwie. Pomimo tego, co mówili bliźniacy cieszyłam się z moich letnich praktyk w ministerstwie. Wiedziałam, że dostanie się do ministerstwa miałam trochę ułatwione ze względu na ojca, który jest dyrektorem kwatery głównych Amnezjatorów, w której właśnie chciałam pracować.

Kiedy skończyłam wszystkie prace w oddali zauważyłam dwie rude czupryny, które najwyraźniej kogoś szukały. Westchnęłam znikając z ich pola widzenia i wychodząc jak najszybciej z bibioteki. Zaśmiałam się krótko widząc ich chodzących po całym pomieszczeniu. Jednak kiedy zauważyłam, że zmierzają się ku wyjściu poszłam szybko w kierunku schodów co chwilę się odwracając, co nie mogło się dobrze skończyć.

Kiedy byłam u dołu schodów odwróciłam się ostatni raz idąc dość szybko do tyłu. To nie mogło się inaczej skończyć jak wpadnięciem na kogoś. Mentalnie uderzyłam się w głowę za moją niezdarność. Jednak kiedy zauważyłam na kogo wpadłam uśmiechnęłam się krótko.

- Cześć Wood - powiedziałam widząc zdezorientowanego chłopaka.

- O! Cześć Specter. Przed kim uciekasz? - zapytał, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.

- A skąd taki wniosek? - zapytałam, a chłopak tylko wzruszył ramionami.

- A nie mam racji? - zapytał. - Poza tym bliźniacy już na mnie wpadli pytając o ciebie.

Zaśmiałam się, ale po chwili przypomniałam sobie o tych dwóch rudzielcach, ale było już za późno. Bliźniacy stali obok mnie patrząc na mnie i na gryfon sugestywnym wzrokiem.

- Nasza pani prefekt. To jak? Gotowa na przygodę życia? - zapytał Fred, a ja popatrzyłam na niego zdezorientowana.

- To my lecimy - powiedział George łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w tylko im znaną stronę.

- Przepraszam za to, że na ciebie wpadłam - zdążyłam tylko krzyknąć do Wooda zanim Weasleyowie zaciągnęli mnie do jakiejś sali.

Like a bird • Oliver WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz