- Możesz powtórzyć? - zapytałam próbując zachować spokój chociaż w środku emocje we mnie buzowały. Miałam nadzieję i powtarzałam w myślach, że się przesłyszałam lub chłopak żartował.
- Musimy zerwać kontakt - odparł z wielkim bólem w oczach, które dawały mi wiarę, że chłopak nie chce mimo wszystko tego zrobić.
- Oliver - zaczęłam łamiącym się głosem, a chłopak pokręcił głową.
- Przepraszam, mimo że nie chce tego robić to uważam że powinniśmy zrobić przerwę - odparł przeczesując ręką swoje włosy. - Ta cała sytuacja z Marie i z tobą sprawiła, że się trochę w tym wszystkim zgubiłem - odparł robiąc nagle przerwę na dobranie odpowiednich słów. - Nie chce cię tym zranić, ale chciałbym to wszystko przemyśleć. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.
Gdy skończył poczułam dziwny uścisk w środku. Nie wiedziałam czym to było spowodowane, ale zaczęłam się czuć okropnie. Mimo tego udałam uśmiech na twarzy i mimo cisnących mi się na usta innych słów powiedziałam.
- Dobrze, porozmawiamy gdy będziesz gotowy - odparłam i odwróciłam się nagle w stronę wyjścia z boiska i idąc w stronę Hogwartu.
Szlam nie myśląc o niczym, a bardziej starając się nie myśleć. Gdy doszłam do mostu spostrzegłam, że stoją tam bliźniacy i mi się przypatrują.
Patrzyli na mnie wyczekująco, a ja podeszłam do jednego z nich i objęłam czując jak w końcu daje upust łzom.
- Co się stało? - zapytał jeden z nich gładząc mnie po plecach.
- Oliver uznał, że chce sobie zrobić przerwę w naszym kontakcie aby wszystko przemyśleć - odpowiedziałam domyslajac się, że bliźniacy spoglądają właśnie na siebie.
- Przecież to nie jest tak źle. Może wszystko sobie ułoży i - zaczął drugi bliźniak, a ja przerwałam mu w pół zdania.
- Wiem, ale nie wiedzieć dlaczego to mnie bardziej zabolało niż powinno - odparłam patrząc Weasley'om w twarze. - Może po prostu myślał, że jestem inna, a rzeczywistość jak zwykle zawodzi - odparłam uśmiechając się sztucznie i wycierając łzy.
- Nie snuj domysłów, bo sama siebie bardziej zdolujesz - odparł jeden z braci, a ja musiałam mu przyznać rację.
- Pójdę do biblioteki - odparłam kierując się w stronę mojego ulubionego miejsca w całym Hogwarcie.
Dlaczego ja tak bardzo przejęłam się ta sprawą? Przecież on nawet ze mną nie Zerwał, bo nie jesteśmy razem, tylko ograniczył kontakt. Powtarzałam sobie to w myślach do końca mojej drogi do biblioteki, w której było dość sporo ludzi. Na moje nieszczęście.
Usiadłam przy jednym z regałów biorąc pierwsza lepszą książkę z rzędu i zaczynając ją czytać. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś siada obok mnie. Zerknęłam na chwilę w tamtą stronę i ujrzałam Terence'a Higgs'a. Co było w tym wszystkim najdziwniejsze Ślizgon patrzył na mnie z uśmiechem.
- O co chodzi? - zapytałam nie przerywając kontaktu wzrokowego.
- O nic, mam wrażenie, że gdzieś cię już widziałem - odparł, a ja popatrzyłam na niego z podniesionymi brwiami.
- Naprawde? Uczę się tu sześć lat i widziałeś mnie kiedyś na korytarzu? - zapytałam, a Terrace pokręcił głową.
- Nie w Hogwarcie. W Ministerstwie - odparł, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Po co byłeś w ministerstwie? - zapytałam zanim zorientowałam się jak bardzo wścibska właśnie jestem.
- Załatwić pewne sprawy - odparł z dziwnym uśmiechem po czym otworzył książkę, która miał ze sobą i zaczął ją czytać.
Również postanowiłam załatwić swoje sprawy, ale ciągle czułam wzrok Terrace'a na swoim ciele jednak starałam się nie patrzeć w jego stronę.
- Dasz mi się skupić? - zapytałam w końcu patrząc na Ślizgona, który wpatrywal się we mnie z szerokim uśmiechem.
- Czy ja ci w czymś przeszkadzam? - zapytał, a ja starając się zachować spokój wstałam od biurka i wyszłam z biblioteki. Jedynym plusem rozmowy z chłopakiem był fakt, że całkowicie zapomniałam o Woodzie. To był chyba jedyny pozytyw.
***
Minęło dość sporo dni, nie wiem dokładnie ile, ale po siedmiu straciłam rachubę. Oliver nie odzywał się do mnie, a ja do niego. Nie chciałam się narzucać i posłusznie czekałam aż chłopak zrobi ten pierwszy krok, który jednak długo się nie pojawiał. W międzyczasie uczyłam się do sprawdzianów, pisałam eseje, spędzałam czas z bliźniakami i o dziwo z Terrancem, którego spotykałam bardzo często w bibliotece.
Gdy kończyła się wiosna zupełnie odcięłam się od Wood'a. Prosiłam nawet bliźniaków, aby nie wspominali mi o nim, bo jak uważałam byl on zamkniętym rozdziałem.
Siedziałam na błoniach na jakimś drzewie. Nie wiem co nagle mnie napadło, ale uznałam, że mam ochotę się na nie wdrapać, jednak z zejściem był znaczny problem. Siedziałam więc chwilę patrząc na ładny krajobraz przede mną. W pewnym momencie jednak pod moją gałęzią przeszli bliźniacy z Woodem.
- O co chodzi stary? Myśleliśmy, że Ci na niej zależy. Wykorzystałeś ją i rzuciłeś - odparł oskarżycielsko jeden z Weasleyow.
- Nie zerwaliśmy, bo nie byliśmy razem, a poza tym to ona nie miała zamiaru ze mną więcej rozmawiać - odparł Oliver, a ja zmarszczyłam brwi zdziwiona. Nie miała mm zamiaru z nim rozmawiać? Przecież to absurdalne! Czekałam aż Wood się namysli i da swoją odpowiedź! Czy wymagał ode mnie abym bardziej na niego naciskała?
- Co? - zapytał drugi z bliźniaków widocznie zdziwiony tak samo jak ja.
- Nie wiecie o niczym? - zapytał Oliver patrząc na jednego rudzielca i na drugiego. - Zapytajcie jej, na pewno chętnie odpowie - odparł wzruszając ramionami i idąc w stronę boiska od Quidditcha. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Weasley'ami, ale szybko się zmyli i kiedy już stałam na ziemi nie było ich w pobliżu.
***
Szłam szybko w stronę zamku z zamiarem poszukania rudzielcow, ale drogę zaszedł mi Terrance stając przede mną.
- Spieszysz się gdzieś? - zapytał stając przede mną usilnie uniemożliwiając mi przejście dalej korytarzem.
- Jak widać - odparłam chcąc wyminąć Ślizgona jednak ten nie poddał się tak łatwo.
- Przemyślałaś moja propozycje? - zapytał, a ja spojrzałam na niego zdziwiona próbując sobie przypomnieć jakie propozycje składał mi Ślizgon. - Ta odnośnie spotkania.
- Jeżeli ci odpowiem będę mogła dalej przejść? - zapytałam lekko podirytowana jednak chłopak niezrażony skinął głową.
- Niech będzie, ale nie dzisiaj - odparłam widząc uśmiech na twarzy Terrance'a.
- Znakomicie, do zobaczenia - odparł ustępując mi drogi i podążając za mną wzrokiem aż do końca korytarza.
CZYTASZ
Like a bird • Oliver Wood
FanficNiełatwe jest wcześnie dorosnąć. Niełatwe jest porzucić to co kochasz, na rzecz tego co konieczne. Niełatwe jest robienie wszystkiego na 100% Niełatwo jest być Rose... Postacie oraz akcja pochodzą z serii książkowej "Harry Potter" wykreowanej przez...