cztery

1.8K 67 16
                                    

MAREK POV
Biegłem przed siebie Nie zważając na nic. Po prostu biegłem a z moich oczu lały się łzy. Biegłem do parku. Gdy dotarłem, usiadłem na ławeczce i odpaliłem papierosa. To nie tak że pale. Łukasz mi zabrania a sam to robi. Pale tylko w tedy jak z moją psychiką jest naprawdę źle. Popatrzyłem na oparcie ławki i na podpis "M+Ł=🖤" Pamiętam jak byłem tu z Łukaszem i Wiką. Domyślcie się kto dorysował serce.
Wypaliłem pół paczki na raz. Nie powiem, płuca mnie trochę bolą.
Dochodziła 22:00 więc postanowiłem wrócić do domu. Mam nadzieje ze będą spać czy coś. Chce tylko zamknąć się w pokoju i ponownie wybuchnąć płaczem.
*time skip*
Stałem przed drzwiami od rezydencji szukając kluczy. Są! Otworzyłem drzwi i zamnknąłem od środka ściągając buty. W salonie świeciło się światło. No kurwa. W nadzieji że nikt mnie nie zobaczy zacząłem skradać sie w stronę schodów
-Ma-Maruś?- usłyszałem cichy zschrypnięty głos. Fuck
-Ttak?- wydukałem odwracając się na pięcie w stronę Łukiego
-Co się stało? Czemu tak zareagowałeś?- zapytał podchodząc do mnie
-Bbo ja...- spojżałem na buty widząc że chłopak stoi przedemną i wypala we mnie dziurę wzrokiem -Nie wiem- odparłem kłamiąc
-Nie lubisz jej?- zapytał
-Trochę...- szepnąłem
-Trochę bardzo?- dopytał
Pokiwałem twierdząco głową
-Ona będzie tu mieszkać czy tego chcesz czy nie- odparł wymijając mnie
Gdy usłyszałem zamknięcie drzwi od pokoju Łukasza po moich policzkach zaczeły spływać łzy.
Ktoś mnie lekko przytulił na co się wzdrygnąłem
-Słyszałam waszą rozmowe- powiedziała niebieskowłosa
Wtuliłem się w nią cicho szlochając.
-Już dobrze- wyszeptała gładząc mnie po plecach.
-Też nienawidzę tej suki. Zrobię wszystko żeby pożałowała tego że się tu wprowadziła i że zabrała ci Łukasza- odparła mrocznie
-Boje się ciebie. Aleee pomoge ci ha ha- zaśmiałem się
                  *ŁUKASZ POV*
Po tym jak Marek wybiegł z płaczem z rezydencji nie mogłem przestać o nim myśleć. A jak coś mu się stanie? A jak coś sobie zrobi? Czemu tak reaguje? Chce być przy nim i go przytulić. Chce popatrzeć w jego piękne oczy. Kurwa Łukasz stop. Nie jesteś gejem.
Wszedłem do pokoju w którym była Karina.
-Skarbie. Dasz mi pieniądze na nowy zestaw szminek? Potrzebuje na dzisiejszego liva- zapytała
-Ile?- udiadłem zamyślony na Łóżku
-999 zł- odparła ciszej
-Co?! Kurwa ile?- że co
-Proszę skarbie- prosiła
-Jezu dobra- wyciągnąłem portfel i dałem jej pieniądze. W sumie dla mnie to nie dużo.
                   * MAREK POV*
Postanowiłem że pójdę do Łukasza bo Karina wybiegła kupić jakieś szminki.
Zapukałem
-Wejść- usłyszałem jego cudowny głos
-h-hhej- powiedziałem pod nosem
-Hej Maruś. Przepraszam za przedtem- powiedział smutny
-Ejjjj nie bądź smutny. Nic się nie stało Przecież- usiadłem obok niego na łóżku i go przytuliłem
Chłopak wtulił się we mnie. Jak on ładnie pachnie...
-Już dobrze?- zapytałem odrywając się od bruneta i patrząc mu w jego przepiękne oczka
-O wiele lepiej- odparł
Siedzieliśmy chwile patrząc sobie w oczy po czym wzrok szatyna zjechał na moje usta. Okurwa. ŁUKASZ PROSZE. POCAŁUJ MNIE...
Po chwili zaczeliśmy się do siebie zbliżać. Nasze twarze dzieliły milimetry. Łuki przymknął oczy co uczyniłem zaraz po nim. Poczułem ma moich ustach jego miękkie słodkie usteczka. Delikatnie musneliśmy się wargami. Szybko niechętnie go odepchnąłem
-Co to było?- zapytałem przerażony
-Nic. Po przyjacielsku- odparł
Zobaczyłem w jego oczach ból.
______________________________________
 
Spacerując po krawędzi dachu. Uśmiechnąłem się delikatnie na wspomnienie naszego pierwszego na trzeźwo pocałunku. Po moim policzku spłynęła kolejna gorąca łza tęsknoty.
Oh Łuki. Jak bardzo tęsknie

______________________________________

Wybiegłem z pokoju chcąc opowiedzieć o tym Wiktori.
-Łukasz mnie pocałował!- krzyknąłem
Dziewczyna słysząc to zaczęła krzyczeć i skakać po całym pokoju
-Jak? Kiedy? Opowiadaj!!!- rozkazała
                 *POV ŁUKASZ*
Nie wiem co we mnie wstąpiło że go pocałowałem. Czemu mnie odepchnął? Jego cudowne usta które mógłbym całować godzinami... Łukasz kurwa. Masz dziewczynę no. Postanowiłem pogadać z Wiką. Jak sie okazało ona gadała już z Markiem
-No to najpierw był smutny za wczoraj to go przytuliłem i zapytałem czy już dobrze. Patrzyliśmy sobie w oczy i oon mmnie pocałował aeeewww- usłyszałem głos Mareczka. Kochany jest. ŁUKASZ KURWA. Chociaż byłem bardzo ciekawy ich rozmowy postanowiłem nie podsłuchiwać.
                  *MAREK POV*
-Karina wróciła. Ze swoim zestawem szminek hehe- zaśmiała się złowieszczo Wika
Spojżałem na nią pytająco
-Zepsujemy jej to a potem zapakujemy jakby nigdy nic i ośmieszy sie przed milionami ludzi- umśiechneła się
-Nie za grubo?- zapytałem
-Za grube jest to że zabrała ci TWOJEGO Łukasza- odparła. Fakt
-Idziemy- zaśmiałem się
Postanowiliśmy że Wika zmusi ich do wyjścia
-Łuuuukaaasz! Jedź mi po podpaski bo mi się skończyły. I jakieś przeciwbólówki też kup. Jedź z Kariną to ona podpaski wybierze. Mnie brzuch boli i nie mogę sie ruszyć z domu- kłamałam udając ból brzucha
-Ehhh no okej- odparła wkurwiona Karina. Suka
Pojechali.
Pobiegłam do ich pokoju w którym był już Marek
-Mam!- odparł trzymając pudełko
-Super- usiadłam na podłodze z różnymi narzędziami. Marek usiadł na przeciwko mnie.
Odpakował starannie i podał mi szminki.
-Hahaha Karinko jak mi cie nie szkoda- zaśmiał się
Dałam Markowi 5 szminek a ja wziełam pozostałe
-Ejjjj patrz jaki ładny kolor. Ładnie mi?- zapytałam smarując usta morską szminką
-Ejjj wiesz że naprawdę ci pasuje?- zapytał
-Biorę haha- zapakowałam do kieszeni
Jedną odcieliśmy, inną rozplaskaliśmy, inną wymieszaliśmy z wodą i oblaliśmy wszystkie. Inne po prostu masakrowaliśmy. Po skończonej robocie Marek zapakował i odłożył tak jak było i w tym momencie przyjechali Łukasz z tą suką.
Wybiegliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół. Weszli
-Masz- Łukasz podał mi rzeczy
-Dzięki- odebrałam je
-Ładna szminka. Pasuje ci- uśmiechnął się
OKURWA. ZAPOMNIAŁAM ZMYĆ!
-Dzięki. Kupiłam wczoraj- uśmiechnełam się ufffff
*timeskip*
Oglądaliśmy z Markiem liva
-A więc odpakujmy- odparła Karina
Otwarła i widać było jej wkurw
-Kurwaa! Co się stało?!- krzyknęła a ja z Markiem wybuchneliśmy śmiechem
Zaraz potem dziewczyna wyłączyła liva a my z pokoju Łukasza usłyszeliśmy trzaski i krzyki
Ogarnął nas niekontrolowany śmiech.
                   *POV MAREK*
*timeskip* tydzień później
Cały tydzień z Wiką utrudnialiśmy jej życie. Np Wika ,przypadkiem, oblewała ją sokiem. Albo ,przypadkiem, kot zesrał się jej w torebce. Hahahha. Widze że ma powoli dość. O to chodziło.
Dzisiaj przychodziła Karolina a Wika od rana skakała żeby wyglądać jak najlepiej.
-Jest ślicznie- odparłem patrząc jak dziewczyna przygląda się w lustrze
-Na pewno?- zapytała
-101%- odparłem
-Ehhhh mam nadzieje usiadła obok mnie na łóżku. Mieliśmy iść we 5 do kina. Fajnie że mam parę. Poczujcie ten sarkazm. Ehhhhh


______________________________________
Mam nadzieje że rozdział był ok. Dzisiaj walka Mareczka. Kto będzie oglądał? Papa do następnego

kruche szczęście | KXK  *Zakonczona*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz