beautiful stars

73 9 4
                                    

Ze względu na ogólne zmęczenie całego zespołu, Namjoon postanowił przenieść rozmowę o ratowaniu związku Taehyunga i Jimina na rano, gdyż pracę zaczynali dopiero wieczorem, kiedy to mieli się stawić na dopracowanie układu do nagrania dance practice.

Jednak Jimin i Tae nie udali się do wspólnego pokoju, a wyszli na balkon otuleni w ciepłe, polarowe koce. Usiedli obok siebie na drewnianej ławce, stykając się ramionami. Zbyt dużo działo się w ich umysłach i sercach, żeby mogli tak po prostu iść spać. Nie ważne było jutrzejsze zmęczenie.

Musieli porozmawiać.

Wspólnie spojrzeli w niebo, a potem na siebie. Pierwszy roześmiał się Park.

- Oni są najlepsi, co nie? - zagadnął cicho, uśmiechając się słodko na wspomnienie tych wszystkich kochanych, pełnych wsparcia słów od wspaniałych przyjaciół. Do tej pory czuł ciepło, które szło od ich dobrych serc.

- Lepszych braci nie mogliśmy sobie wymarzyć - odparł Tae - Nie wiem dlaczego tak się baliśmy, żeby im to powiedzieć.

- Też się zastanawiam - przytaknął, po chwili szukając swoimi drobnymi palcami ręki Taehyunga. Zaskoczony Kim spojrzał na niego, po czym z szerokim uśmiechem splótł ich dłonie - Dzięki nim będziemy mogli znowu być razem. Bez chowania się!

Szarowłosy nie odpowiedział, zagapiwszy się na ich połączone dłonie, jakby zobaczył obraz, który powinien właśnie taki pozostać do końca świata.

- Czekaj - mruknął, drugą ręką błądząc po kieszeniach w poszukiwaniu telefonu. Wyjął urządzenie i zrobił szybkie zdjęcie ich dłoni.

Tancerz zetknął na fotografię.

- Ale ci się ręką trzęsła - zaśmiał się, a Tae miał wrażenie, że od wieków nie słyszał tego cudownego dźwięku.

- Oj tam, czepiasz się szczegółów! - oburzył się, ale nie zabrał ręki, bo w ogóle tego nie chciał - To nasza pamiątka mówiąca, że w ten dzień nasza miłość została zaakceptowana i mogła na nowo ujrzeć światło dzienne.

- Jest piękne.

- Jak ty - dodał Tae, nachylając się do Jimina, żeby móc złożyć prawdziwie motyli pocałunek na jego miękkich, pełnych wargach. Tak dawno nie czuł ich smaku, dlatego nie oderwał się od ukochanego tak szybko. Wymieniali się czułymi, pełnymi tęsknoty pocałunkami, chcąc powoli nadrobić stracony czas. Oderwali się od siebie, gdy już żywcem nie mieli czym oddychać.

- Kocham cię, Taehyungie.

Jak zawsze, gdy to mówił, serce młodszego chłopaka topniało ze szczęścia.

- Też cię kocham, Jiminnie.

Przytuleni, siedzieli razem i wpatrywali się w gwiazdy, nie wiedząc że to dopiero był początek ich kłopotów.

początek tego pisałam praktycznie śpiąc, więc rano musiałam przeczytać całość, bo miałam mindfucka jak zaczynałam pisać, bo nie pamiętałam niczego, co napisałam xd

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

początek tego pisałam praktycznie śpiąc, więc rano musiałam przeczytać całość, bo miałam mindfucka jak zaczynałam pisać, bo nie pamiętałam niczego, co napisałam xd

wiem, mało ciekawe, ale chciałam to powiedzieć, o :) wiem też, że króciutki, ale musi być różnorodnie :)))


all shit done, stay hydrated fairybears <3

sunset and moonrise || vminWhere stories live. Discover now