Roześmiany Yoongi razem z Taehyungiem weszli spokojnie do dormu, rzucając na szafkę, albo tuż obok, swoje trampki. Nie mogli opanować głupawki, ale tylko dlatego, że najmłodszy Kim w McDonaldzie zaznaczył w zamówieniu, iż chce kawę z mlekiem odtłuszczonym i napojem sojowym jednocześnie. Spowodowało to niewielką konsternację u pracownika placówki, pragnienie zapadnięcia się pod ziemię u Taehyunga i wielki wybuchu śmiechu u Yoongi'ego, który nie mógł się opanować, aż do teraz.
Jednak ich radosny nastrój znikł natychmiast, gdy stanęli oko w oko z Jiminem i Namjoonem.
Atmosfera zgęstniała w nanosekundzie, a wszelkie oznaki czegoś innego, niż szok i chęć ucieczki, nie miały racji bytu. Cisza spowiła całą czwórkę, stojącą w przedpokoju.
Namjoon dał niemy znak starszemu, żeby się oddalili, choć wcale nie musiał się wysilać z konspiracją, gdyż dwójka z 95. roku wpatrywała się w siebie z szeroko otwartymi oczami, jakby świata poza sobą nie widzieli i wyrazami twarzy, jakby mimo wszystko, woleli wyparować niż stać naprzeciwko siebie.
Min zrozumiał w mig i przemknął tuż obok Parka, aby pójść za liderem do jego pokoju, i w spokoju porozmawiać o tych dwojga. Chcieli też podsłuchać ich rozmowę, bo zarówno pokój szarowłosego, jak i balkon, były po obu stronach pomieszczenia zajmowanego przez Joona, więc byli gotowi, aby w razie czego wkroczyć do akcji i uspokoić swoich dongsaeng'ów, gdyby mieli się pozabijać.
Natomiast Jimin wpatrywał się w Taehyunga, a Taehyung w Jimina. Obydwaj praktycznie nie oddychali, nerwowo patrząc w swoje tęczówki, doszukując się jakiegokolwiek kłamstwa albo prób uniknięcia uczuć, które powoli, ale skutecznie rozrywały ich od środka. Stali tak przez kilka minut, ponieważ nie byli pewni, jak mają zareagować.
W końcu blondyn przełknął ślinę.
- Musimy pogadać - wydukał cicho, ale Kim wszystko usłyszał i pokiwał lekko głową na potwierdzenie słów starszego.
Park odwrócił się i pokierował ich na poddasze, wiedząc, że tam nikt im nie będzie przeszkadzał, ani podsłuchiwał. Szarowłosy wspiął się na schody tuż za chłopakiem, drżąc w środku z okropnego strachu przed najważniejszą rozmową w jego życiu.
Usiedli na starych fotelach, nie spiesząc się.
W końcu mieli czas.
- Tak - westchnął wyższy, uśmiechając się nerwowo - Jeśli chodzi o...
- Nie chcę, żeby coś ci się stało! - przerwał mu Jimin, niemalże wykrzykując to jedno zdanie. Spuścił wzrok, bo nie chciał patrzeć na Taehyunga. Jego uszy zrobiły się zaskakująco czerwone, policzki również. Nie spodziewał się po sobie takiej reakcji, ale już dłużej nie mógł tego ukrywać - coś definitywnie ciągnęło go do młodszego chłopaka - Nie chcę, żebyś przestał mi mówić, co czujesz, co myślisz, co cię trapi, albo boli. Chcę wiedzieć wszystko, bo chcę cię chronić i wspierać, a jeśli nic mi nie powiesz, nie będę mógł tego zrobić. Taehyung, proszę cię, pozwól mi być przy tobie - wyszeptał, nie mogąc powstrzymać potoku słów, które szły prosto z jego drżącego serca.
- Spójrz na mnie.
Park ostrożnie podniósł głowę. Kim wpatrywał się w niego ze łzami w oczach.
- Przepraszam, przepraszam Jiminnie. Ja tylko po prostu się bałem, bo... bo czy to będzie w porządku, jeśli powiem, że cię... lubię? - zapytał drżącym głosem Tae, bawiąc się palcami, gdyż musiał gdzieś ulokować swój przytłaczający strach i zdenerwowanie. Przymknął powieki, a po jego bladych policzkach popłynęły niewielkie łzy.
Jimin poczuł jak jego serce w piersi zostaje ściśnięte na ten widok. Uśmiechnął się najbardziej szczerze jak potrafił i kucnął przed szarowłosym, aby delikatnie zetrzeć słone krople z jego twarzy.
Taehyung drgnął, spoglądając na blondyna, którego oczy również błyszczały od łez.
- To będzie w porządku, ale tylko jeśli ja również powiem, że cię lubię - wyszeptał starszy, a pod wpływem jego słów najmłodszy Kim zerwał się z fotela i przylgnął do jego ciała, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi.
Jimin znieruchomiał, ale po chwili przyciągnął go jeszcze bliżej siebie i oparł policzek o miękkie włosy Taehyunga. Zaczął spokojnie głaskać młodszego po plecach, zdając sobie sprawę, że pierwszy raz przytula go w taki sposób, jaki jego serce dyktowało mu od ostatnich kilku miesięcy.
- Boję się, hyung - usłyszał cichy szept, po czym zmartwione spojrzenie Kima zaczęło mu wiercić dziurę w sercu - Boję się, że nas nie zaakceptują, bo to nie jest normalne, prawda?
Blondyn przejechał dłonią po szarych włosach chłopaka, wpatrując się w jego szczere oblicze.
- Uczucia nigdy nie są normalne.
nie dodałam tak szybko jak zakładałam, ale jestem szczęśliwa, że już nareszcie mogę wam podarować kolejny rozdział kochanych vminków uwuwu dodatkowo dzisiejszy odc mojej dramki był taki i słodki, i smutny, i uroczy fksjfs i mam taki uwu mood xd
jak widać nasze gołąbki porozmawiały, ale czy tylko na tym się skończy???
a propos pierwszego akapitu, to taka sytuacja wydarzyła się naprawdę i taehyung z dzisiejszego rozdziału był mną (pozwalam się śmiać xdd)
czekam na wasze opinie <3 no i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA DZIEŃ DZIECKA <3 gosh, to mój ostatni dzień dziecka xDDD za tydzień będę dorosłym człowiekiem omg hahha xd
i wiecie co? wspaniale było wrócić!
YOU ARE READING
sunset and moonrise || vmin
Fiksi Penggemargdzie jimin jest słońcem, a taehyung księżycem, którzy poszukują odpowiedniej chwili na spotkanie vmin, microkosmos + real au, angst, fluff prologue - 190417 epilogue - 200318 @HeroHorrendous, 190416