Widziałem pustynię bez końca i początku, piasek podążał za mną, abym nigdy z niej nie wyszedł. Gdziekolwiek nie pójdę - nie ucieknę, ale mogę się przemieszczać zauważyłem to gdy odnalazłem wodę. Zdawała się atakować piasek uderzając weń, hałas wywoływał okropny ból, gdy go odczuwałem piasek znikał, a przynajmniej ten daleko. Od kiedy odnalazłem wodę ona też podąża za mną, a raczej za piaskiem. Sama woda to kilkanaście osobnych strumieni. Woda wygląda jak jeziorko na pustyni piasku. W końcu woda znalazła i mnie, zaczeła mnie atakować, jednak piach otaczał mnie i blokował ją. Woda nie zważając na to atakowała raz po raz, aż w końcu otoczyła mnie i zaatakowała z wszystkich stron - także z góry i dołu. Woda dotkneła mnie i wszystko znikneło, a pojawiła się czerń. Nieważne jak bardzo się skupiałem na niej i tak nic nie widziałem. Czerń ustąpiła bieli, abym w końcu mógł otworzyć oczy i zobaczyć korony drzew. Obróciłem głowę w lewo, krzątali się tam moi koledzy.
- Już Ci lepiej? - spytała twarz, której nie mogłem sobie przypomnieć.
- Tak... Ale, nadal boli mnie głowa i jestem głodny, nie masz czegoś do jedzenia ?
- Masz tu APAP - podał mi listek z trzema tabletkami- ale serio nadal jesteś głodny? Wczoraj zjadłeś z cztery konserwy
- Ta... Niewiele z wczoraj pamiętam, film urywa mi się w lesie...
-To było przedwczoraj, gdyby chłopacy Cię nie znaleźli wykrwawiłbyś się tam. Jednemu wykręciłeś prawie nadgarstek...- odwrócił wzrok- przynieśli Cię, obandażowali i nakarmili.
- Co się tam dzieje ? - wskazałem na mały tłumek przy ledwo tlącym się ognisku
- Wybierają "Samobójców" - gdy przedwczoraj przynosili cię do nas, zwiad zauważył ruch najemników w naszym kierunku. Gonią nas w sporej liczbie i mimo, że odpoczywamy tylko siedem godzin na dobe, z czego pięć to sen, doganiają nas i aby zrównoważyć dystans co wieczór będziemy wysyłać uzbrojone trójki, aby ich spowolnić.
- Chcę to zobaczyć - wstałem, a ból w ramieniu dał o sobie znać
- Niesamowite, nie powinieneś móc nawet stać, lepiej Ci pomogę - wziął mnie pod ramię i ruszył w kierunku zgromadzenia
- Masz jeszcze konserwy? I może przy okazji jakąś morfinę, chyba najemnicy mogli to mieć. Ramie nie daje mi spokoju
- Morfinę mam, ale tylko trochę tego. Zresztą skąd wiesz, że to z najemników- odwrócił twarz w moją stronę
- Nauczyłem się wykorzystywać Dar w ciekawy sposób. W dużym skrócie, spowalniam czas w głowie dziesięć razy, i na dziesięć waszych sekund, ja mam równe sto. Mam dziesię razy więcej czasu na myślenie niż ty, dzięki czemu mogę szybko rozkminić skąd moglibyście mieć konserwy, szczególnie, że nasza stołówka w internacie ma dobre jedzenie i ich nikt nie kupuje.
- Jeszcze nie próbowałem tego... - podał mi puszkę - wszyscy na nas patrzą, zjem za chwilę najpierw muszę coś zrobić
Zrobiliśmy kilka kolejnych kroków w przód i gdy już wszyscy mnie obserwowali zacząłem:
- Wasz kolega wytłumaczył mi aktualną sytuację, przy okazji chciałem przeprosić tych, którym stawiałem opór, mimo, że chcieli mi pomóc. Najlepzym do tego sposobem będzie dołączenie do dzisiejszej trójki. Mam już jakieś doświadczenie w strzelaniu... Także do ludzi - zanim mnie tu przynieśliście zabiłem dziewieciu, może jedenastu wrogów. Będe potrzebował jeszcze dwóch ludzi, ale nie tych, którzy mieli pecha i muszą walczyć, potrzebuję kogoś kto kiedykolwiek strzelał z broni - słyszałem jak szeptali o tym co właśnie powiedziałem
- Serio zabiłeś dziewięciu ? - odezwał się ktoś z tłumu
- Tak, jeszcze dwóch ciężko zraniłem
- Od dwóch lat strzelam, szczerze mówiąc pomógłbym Ci, ale nie mam żadnej pewności, iż przeżyję...
- Jeśli ktoś zginie, to ja pierwszy, wtedy będziesz mógł się wycofać
- Ale masz jakiś plan, czy tylko tak rzuciłeś ? - spytała inna osoba
- Mam
- A więc masz drużynę
Zjadłem, poszukałem na mapie najlepszego miejsca, sprawdziłem swoją broń i zwołałem drużynę.
- Jestem Marek, będe wami dowodził podczas najbliższej obrony, więc powiedzcie coś o sobie. Najlepiej przedstawcie uzbrojenie oraz czym najlepiej strzelacie, a także... Jak dobrze umiecie posługiwać się Darem.
- Przemek, mam jeden karabin długi ASG AEG, jeszcze sprzed Wojny, wyrobiłem pozwolenie dawno, ale przez szkołę musiałem go ukrywać. Moc mam chyba przeciętną, umiem wejść komuś do głowy i z nim tak rozmawiać.
- Rozumiem, a ty ?
- Miłosz, kiedyś chodziłem na strzelnice, głównie wiatrówki, czasem pistolety, moc mam taką samą jaj Przemek.
- Ja mam mp5, ale nigdy przed Wojną nie strzelałem.Wyjaśniłem plan oraz rozesłałem po żywność i amunicję, sam poszedłem wziąć jakąś tabletkę przeciwbólową, a przy okazji apteczkę dla drużyny.
Pół godziny później byliśmy gotowi, cała grupa wyruszyła, a my z nią. Kazałem moim się trzymać razem na boku i próbować używać Daru. Po kolejnej godzinie słońce widniało nisko, tak by było sporo widać, ale nie wyraźnie. Wtedy nasza trójka ruszyła kawałek dalej :
- Dobra, już pora, dopóki będziecie trzymać się planu, to nic nam się nie stanie. Zapomniałbym, dostaliśmy krótkofalówki - rozdałem im je - na pozycjach znajdziemy kanał, do tego czasu używamy Mocy.- Pamiętajcie o pseudonimach, Miłosz to M, Przemek to P, a ja Pan.
- M, rozumiem, tak to wykombinowałeś - zaśmiał się będąc w mojej głowie - myślisz, że Oni złamią kod ?
- Są w stanie, ale to im niewiele da, to taka mikrodywersja - zajmą się czymś bezsensownym dla nich.
- P, słuchałem Was, przyjąłem, a przy okazji znalazłem kanał,
- Pan, dziękuję, który ?
- P, 10.00
- M, przyjąłem
- Pan, czekajcie, jeszcze nie wchodźcie tam
- P, Chcesz sprawdzić kanał ?
- Pan, nie tylko, nawet krótkofalówki mogą być zepsute, jeśli połączą nas na zły kanał możemy stracić przewagę.
- M, myślicie o tym samym ?Nastawiłem sprzęt i puściłem do eteru :
- Piotrek, Mati, macie coś ?
- Mam zdjęcie sarny, a jak tam u was , panowie?
- Piotrek i ja się chwilkę temu rozdzieliliśmy, u mnie jak na razie same ptaki
- Yhm panowie, przepraszam, że przeszkadzam, ale zajeliśmy ten kanał, poszukajcie innego, dobrze ?- wtrącił obcy głos,
- Nielegalne polowania, co ? - zaśmiałem się
- Ni-Tak, wiecie panowie, trzeba mieć hobby, a najlepiej tanie
- Już się usuwamyNajemnik zmusił nas do powrotu do mojej głowy:
- Pan, P, zepsułeś
- P, tak, wiem szefie, przepraszam
- Pan, nie przepraszaj, i tak masz karę, jak znajdziesz kanał to zrozumiesz
- M, zaczynam się bać
- Pan, wszystko zrozumiecie
- P, mam, 101
- Pan, wchodzimy
Przestawiłem urządzenie, mając szczery żal do siebie, że nie wymyśliłem niczego lepszego, a kara będzie mieczem obusiecznym, bbo uderzy też mnie-Jesteś tu Piotruś? - czerwieniłem się ze wstydu, ale nie mogłem komukolwiek pozwolić wyczuć mojego zażenowanie, przeciwnik, jeśli jest tu musi być równie zniesmaczony co ja i odezwać się
- Tak, jestem Maciuś
- Podałeś mu błedny numer ?
- Tak, teraz możemy być tu sami, jesteś około 300 metrów na północ ode mnie, tam właśnie idę
- Zawracam do ciebie - co oznacza, że teoretycznie za dwie i pół minuty powinniśmy się spotkać, w ten sposób ograniczył czas tej rozmowy - za chwilkę będę kochanie - przez te dwie i pół minuty ta rozmowa dla trzeciej osoby musi być tak niekomfortowa jak tylko się da - za chwilkę się spotkamy - zaśmiałem się do mikrofonu .O kolejnych trzech minutach nie wspomnę. Istotne jednak jest to, że znaleźliśmy pusty kanał zanim wróg zaatakował nasze pozycje.
Mam kontynuować ? Aktualnie z tego co widzę, to nikt tego nie czyta. Mam dużo pomysłów, ale brak motywacji, jaką mogłabybyć Wasze wsparcie
bbartas
(1141)
