Rozdział 52

7.1K 215 37
                                    

- Więc tak to definitywnie będzie...
- Ja ... jednak wolała bym mieć niespodziankę- wypaliłam nagle.
Isaac patrzy na mnie po czym uśmiecha się.
- Niech będzie niespodzianka- całuję mnie w czoło
- W takim razie może Pani się wytrzeć a ja wydrukuję zdjęcia- mówi lekarz
- Dobrze. Dziękuję- chce złapać za papier aby się wytrzeć ale wyprzedza mnie w tym mój mate. O jejku jaki on jest słodki. Wyciera mi brzuszek po czym odbieramy zdjęcia i wychodzimy z gabinetu.

...

Od pół godziny słucham wykładu na temat tego jak niebezpieczne z mojej strony było krojenie pizzy. Zaczęłam się tylko a nie odcięła palca Boże zrób coś z tą nadopiekuńczością. Chciałam sobie w spokoju zjeść pizzę. Nie mogła oderwać kawałka więc chciałam go odkroić i przez przypadek delikatnie się zaczęłam. Oczywiście w tym momencie wyleciał Isaac i zaczął mnie opatrywać i przy okazji dawać kazanie.

- A jeśli nóż spadłby źle I zrobił wam krzywdę?- ciągnie dalej
- Isaac - zaczynam gdy mam już dość- Chciałam sobie po prostu zjeść głupi kawałek pizzy. Zacięłam się a nie odcięła więc nie dramatyzuj tylko daj mi w końcu zjeść. - wstaję biorę talerz z kawałkiem I wkładam do mikrofali gdyż zrobił się już zimny.  Gdy już jest podgrzany wyjmuję go następnie wgryzam się w niego. Uhm tego mi brakowało. Isaac cały czas na mnie patrzy.
- Byłam tylko głodna. Twoje dziecko potrzebowało pizzy rozumiesz? - pytam z uśmiecham gdyż po mimo wykładu mam wyśmienity humor z takiego powodu iż wsuwam sobie teraz pizzę.
- Oj Gabi , Gabi- zaśmiał się i wziął gryza mojej pizzy na co zawarczałam.
- Jeszcze raz dotkniesz mojego jedzenia a przysięgam że nie będę patrzyła na to że jesteś moim mate.- mówię  poważnie
- Spokojnie już nie będę - uśmiecha się podnoszą ręce w geście obronnym i całuję mnie w czoło. Zaśmiałam się na mój wybuch i wracam do jedzenia.

W tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi .
- Isaac otwórz. - krzyczę jedząc
- Już - zbiega bez koszulki - Ale najpierw się ubierz- mówię zaborczo. Zauważyłam też bardzo duże zmiany we mnie. Nie tylko takie że jestem teraz gruba ale stałam się zaborczą samicą. Co nie powiem raczej nie przeszkadza Isaac'owi.
- Już - wraca tym razem ubrany a ja uśmiecham się triumfalnie.  Otwiera drzwi a przez nie wchodzą Lucy i Cole.  Tak dla jasności nigdy nie będę ufała Colowi ale odbyła z nim już wykład na temat zranienia mojej przyjaciółki i wie że jeśli zrobi coś nie tak skończy z pazurami w gardle.
- Hej Lucy ... Cole- wita się Isaac.
- Witam debila I część debilko- mówię gdy wchodzą do kuchni.
Lucy podchodzi do mnie wyrywa mi kawałek pizzy i wgryza się w niego po czym mi go oddaję.
- Hej a na mnie warczałaś- mówi Isaac
- Oj kochanie Lucy to co innego.
-Jestem twoim mate.
- Jestem jej siostrą. Nie biologiczną ale siostrą.
- Kocham was oboje ale Isaac jestem przyzwyczajona do tego że Lucy zabiera moje jedzenie a ja jej - zaśmiałam się- Po co przyszliście?- zmieniam temat
- No jak to po co!? Przyszłam zobaczyć jak się ma mój chrześniak w brzuchu. - krzyczy rozradowana blondynka
- Lub chrześnica- mówię
- Na pewno to będzie chłopczyk - mówi Isaac
- Sąd jesteś taki pewnie?- szczerze się
- Wiem co zrobiłem- wypala I dostaję od mnie po głowię.
- Auć! Za co to?- rozmasowuję tył głowy
- Wiem KOGO noszę pod sercem.
- Ej nie ważne czy to chłopczyk czy dziewczynka- mówi Lucy- ważne jest czy macie zdjęcia- płaszcze w dłonie podekscytowana
- Tak mamy- wyciągam jedno z kieszeni i pokazuję je jej.
- O jejku jakie ono malutkie. -piszczy A moje bębenki wysiadają.             -Swoją droga trochę ci się przybrało- zauważa Cole
- Jestem w ciąży dupku- naburmuszam się
- Nic przecież nie mówię ale miałaś kiedyś takie piękne ciało- oblizuję wargi i uśmiecha się jak dawniej na co dostaję po głowię od Lucy a Isaac zaczyna warczeć.
- Hej spokojnie on  tak zawsze - mówię do mojego mate co go uspokaja. Po czym całą czwórką śmiejemy się z naszego dziecinnego zachowania...

Po tym jak Lucy i Cole posiedzieli u nas chwilę i  wyszli oczywiście zabierając jedno że zdjęć. Odstawiłam właśnie talerz pozostawiony po mojej pizzy do zlewu gdy nagle poczułam duże ciepłe dłonie na moich biodrach i mokre pocałunki na mojej szyi.
- Lucy to co innego tak?- pyta nadgryzając moje ucho.
- Yhm- mruczę nie bardzo go słuchając. Odwraca mnie w swoją stronę i podnosi sadzając na blacie obok zlewu.
- Nie noś mnie jestem teraz za ciężka- burzę romantyczną chwilę śmiejąc się.
- Nie jesteś ciężka. Może trochę cięższy niż wcześniej - wbija się w moje wargi- jesteś przyzwyczajona do Lucy tak? - mruczy pomiędzy pocałunkami.
- Dramatyzujesz- odzywam się od niego
- Wiesz jakich ja mogę nauczyć się przyzwyczajeń? - uśmiecha się łobuzersko
- Nie wiem- puszczam do niego oczko- Pokaż mi - szepcze do jego ucha na co ten nie wytrzymuje i wbija się ponownie w moje usta rękami podwijając moją koszulkę. Rozpina mój stanik i zrzuca go na podłogę razem z moją koszulką.
- Ym Isaac chodźmy na górę tu może ktoś wejść.
- Nikogo nie ma w domu- całuje moje piersi. Robi to tak że zapomniał o całym świecie.

 Pocałunkami schodzi niżej i zatrzymuje się na podbrzuszu.
- Twoja mama jest bardzo niegrzeczną dziewczynką maluszku - mówi i łapie za gumkę od moich dresów. Ściąga je razem z moją dolną bielizną. Zaskakujące że nie wstydzę się mojego dużego brzucha i rozstępów. Całuję moje uda aż dochodzi do tego miejsca.
- Co robisz? - pytam
- Pokazuję ci- odpowiada po czym całuję moja łechtaczkę. Wydaje z siebie jęk. Językiem jeździ po całej mojej łechtaczce. Oh gdzie on się tego nauczył? Robi tak jeszcze przez chwilę aż wreszcie dochodzę. Łał to było coś ... coś ... innego. Wraca do góry patrzy się na mnie gdy unormuję swój oddech po orgazmie. 

- Tata też jest niegrzeczny- mówię gdy już normalnie oddycham.
- Wiem- mówi szybko po czym wbija się w moje usta. Wkładam ręce pod jego koszulkę i zaczynam jeździć paznokciami po jego klatce. Opuszkami palców badałam każdy mięsień  jego perfekcyjnie wyrzeźbionej klatki. 

Szybko zdejmuję z niego zbędny materiał gdy ten całuję ponownie moją szyję zostawiając na niej malinki. Włożyłam ręce w jego włosy na co mrukną. Bawiłam się tak jego gęstymi włosami aż w końcu ponownie przejechałem ręką po całej jego klatce zatrzymując rękę na linii bokserek. Chłopak zassał głośno powietrze gdy moja ręka znalazła się pod bokserkami. Załapałam jego członka w rękę i popatrzyłam Isaacowi głęboko w oczy. Widząc w nich szczęście I wielkie podniecenie stałam się odważniejsza i zaczęłam poruszać ręką. Na co ten odchyla głowę z westchnięciem.
- Isaac? Gabi? - usłyszeliśmy nagle głos który dobiegał z wejścia do kuchni. Nie patrząc na nic wyciągam rękę z spodni i zakładam na siebie szybko koszulkę Isaac'a.

Oboje szybko spojrzeliśmy w tamtą stronę. W drzwiach sta...

_______________________________

Co się dzieje z aktywnością?😥

Do następnego...👋❤

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz