Przetarłam oczy ze zdziwienia tym samym zapewne rozmywając i tak niezbyt staranny makijaż.
Suga właśnie siedział na tym przeklętym, hotelowym łóżku. Ubrany w zupełnie inne ubrania niż przy naszym poprzednim spotkaniu. W eleganckim garniturze wyglądał jeszcze lepiej, jednak nie cieszyło mnie to.
- RaeRim... - wyszeptał moje imię i podniósł się, żeby w kolejnej chwili stanąć tuż przede mną.
Po co tu przyszedł? Jak mnie znalazł? Te pytania chodziły po mojej głowie, a jednak bałam się je zadać. Bałam się, że za nieposłuszeństwo zostanę ukarana, przecież ja nie miałam prawa zadawać pytań. Miałam być produktem, za który ktoś zapłacił.
- Dla... Dlaczego tu jesteś? - zapytałam w końcu niepewnie i spojrzałam na Sehuna, który stał w kącie ze spuszczą głową. Znów nie chciał na mnie patrzeć.
Nic chyba nie jest w stanie opisać strachu, jaki w tym momencie czułam. Bałam się jego odpowiedzi. Bałam się, że gdy już dowie się prawdy, zostawi mnie, ale chyba w największe przerażenie wprowadzała mnie wizja odpowiedzi, ze przyszedł tu, by się zabawić. Tak jak każdy.
- Chcę ci pomóc. Nie mogę patrzeć, na twoje oczy, wyrażające strach przed każdą kolejną chwilą - odparł Suga i złapał rękoma mój podbródek. Uniósł moją głowę tak, by mój wzrok skrzyżował się z jego.
- Ja... Ja nie mogę - wyszeptałam, ale nadal wpatrywałam się w jego oczy z nadzieją, że mogę mu zaufać. - Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - zapytałam siląc się na jakąś odwagę.
- Sehun... To wszystko jest jego zasługą. Dał mi znać, gdzie jesteś - odpowiedział i przesunął się bliżej, tak, że nasze ciała dzieliły tylko milimetry. - Dał mi znać, że gdzieś w głębi ciebie nadal jest ciepła, kochana RaeRim jaką znałem.
Przełknęłam ślinę, bałam się tego, co może zrobić. Świadomość, że byliśmy w TYM pokoju zdecydowanie nie pomagała mi. Do moich uszu dotarł dźwięk zamykanych drzwi. Widocznie Sehun wyszedł.
Kompletnie nie rozumiałam jego słów. Jaką znał? Znaliśmy się kiedyś? Jak to możliwe, jeśli ja nie mogę zaczerpnąć z przeszłości, by zidentyfikować jego twarz.
- Od pierwszego dnia, gdy cię zobaczyłem, wiedziałem, że jest w tobie coś wyjątkowego - odpowiedział przejeżdżając kciukiem po mojej wyschniętej wardze.
Do mojej głowy wpadł obraz, gdy pierwszy raz go zobaczyłam. Cichy, spokojny patrzył na mnie swoimi czarnymi oczyma próbując analizować każdy mój ruch i na końcu, gdy zatrzymał mnie praktycznie w drzwiach.
- Ja jestem tylko pomocą domową... Nie mogliśmy się znać wcześniej - wyszeptałam, a Suga jakby spoważniał.
- Nieprawda. Jesteś kimś więcej - odparł, a mnie zatkało. Poczułam jak moja twarz robi się coraz bardziej czerwona.
- Pamiętam... - zaczęłam, ale trudno było mi dokończyć. Po chwili przerwy wznowiłam zmagania, by dokończyć swoją wypowiedź. - Pamiętam, jak zobaczyłam cię po raz pierwszy...
- A co jeżeli powiem Ci, że widziałem cię wcześniej? Że znaliśmy się dużo wcześniej - zapytał, a moja twarz z czerwonej zrobiła się blada. Kiedy on mnie widział?! W jakiej sytuacji?
- Jak... Jak to? - wydukałam. To było dla mnie zbyt wiele.
- Stałaś pod szpitalem. Mam rację? Już wtedy cię poznałem, Rimmie - Spuściłam wzrok. On widział mnie pod szpitalem psychiatrycznym. Moja warga zaczęła się trząść z przerażenia. Dopiero teraz do mnie dotarło. Tym biegaczem, na którego zwróciłam uwagę był właśnie on.
- Tak... - wyszeptałam, a z moich oczu poleciały łzy. Odeszłam od niego kilka kroków, ale niefortunnie trafiłam na ścianę, która powstrzymała mnie przed dalszą ucieczką.
- RaeRim, nie bój się - powiedział Suga i podszedł do mnie, jednak przerażenie wygrało. Słabo odepchnęłam go i wybiegłam na korytarz, szczęśliwie drzwi z mojego pokoju były otwarte.
Wybiegłam na klatkę schodową i biegam na dół. Obraz zaczął się zamazywać, przez co źle stanęłam na jednym ze schodów, poślizgnęłam się i runęłam w dół. Ostatnie, co pamiętam to ból i ciemność.
**
Obudziły mnie rozmowy nade mną.
- W zasadzie nic jej nie jest... Trzeba zrobić jej badania kontrolne i to wszystko - powiedział jakiś człowiek.
- Chcę z nią być! Proszę - usłyszałam głos Sugi, potem rozmowy lekarzy między sobą.
- Dobrze, siadaj - otworzyłam delikatnie oczy. Nade mną pochylał się właśnie on. Rozejrzałam się wokół. Byłam przypięta do jakiegoś łóżka, dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem w karetce.
- Ja muszę wracać. Ojciec mnie zabije - zaczęłam mówić nerwowo próbując się równocześnie wyrwać z zaciśniętych pasów.
Lekarze spojrzeli po sobie i pokiwali głowami. Po minucie poczułam ukłucie i odpłynęłam.
**
Obudziła mnie niebywała cisza. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po znajomym mi pokoju. Przez moje usta przeszedł znikomy uśmiech. . Mój szpitalny pokój nie zmienił się ani trochę, chociaż co w tym dziwnego? Był wolny przez niecałe dwa tygodnie. Podniosłam się i rozejrzałam wokół. Moją głowę przeszedł przeszywający ból. Złapałam się za skronie i cicho jęknęłam z bólu.
Do pokoju weszła jedna z pielęgniarek. Położyła na stoliku obok łóżka jedzenie, a sama zajęła miejsce obok mnie.
-Jak się czujesz? - zapytała gładząc mnie po udzie.
-Już lepiej - odparłam zgodnie z prawdą, a kobieta uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco.
-Ponoć w bardzo krótkim czasie wiele przeżyłaś - stwierdziła i podała mi jedzenie. Ja tylko kiwnęłam głową i zaczęłam jeść.
CZYTASZ
Psychoza ☑
FanfictionGdy młoda RaeRim w końcu wychodzi ze szpitala psychiatrycznego, okazuje się, że wolałaby tam szybko wrócić. Codzienne życie, gdy musi ukrywać się przed okropnym ojcem okazuje się być ponad jej siły. Dziewczyna próbuje walczyć, licząc, że może coś wy...