Gdy rano wstałam wyszłam na spotkanie z Richie'm , Stan'em i Ed'em .
Niestety Billy nie mógł przyjść szkoda .
Chłopaki czekali na mnie pod domem dziś siedziałam na bagażniku Richie'go
to też mój przyjaciel. Pojechaliśmy do baru. Droga była dość krótka więc długa nam się nie jechało . Gdy weszliśmy do baru chłopcy zamówili napoje a ja jak zwykle czekałam aż przyjdą. Zaczęliśmy gadać.
-A z Bill'em wszystko git ?- Zapytał okularnik.
-A co ma być nie tak?-
- No wiesz - powiedział astmatyk
-Nie nie wiem-
-Boże przytula Cię, wkłada Ci ręce w tylną kieszeń i byłaś z nim na randce- powiedział makaroniaż
-I?-
- No i jest coś pomiędzy wami ?-
-Oddemnie się nic nie dowiecie -
-Dobra Bill i tak wszystko powie- powiedział Richie.Uniosłam brwi i zrobiłam minę w stylu tak tak tak na pewno tak.Nasze jedzienie przyszło chwilę później.
-A może umówił się z Bev?- powiedział okularnik.
-Nie wiem mówił , że nie może -
Posmutniałam chłopcy mówili prawdę od trzeciej klasy się w niej podkochuje.
Stwierdziłam , że zadzwonię do niego z telefonu w barze . Wybrałam numer.
-Halo-
-Przepraszam Billy nie może rozmawiać ma koleżankę czy to coś ważnego ?-
-Nie nic dobrze dziękuję do widzenia-
Osoba po drugiej stronie się rozłączyła
Szybko wyszłam z budki , podeszłam do chłopaków .
-I?-zapytał astmatyk
Moje oczy i wyraz twarzy mówiły za siebie .
-Aż tak źle ?- Kontynuował
-Jaka ja byłam głupia-
-Czyli tak?-
-Idziemy mu zrobić jazdę bez trzymanki . Ja jak bym miał wybierać to
wybrał bym Ciebie - zakończył makaroniaż
Odeszliśmy od stolika i skierowaliśmy się do wyjścia . Wsiadłem na bagażnik Richie'go i zaczęliśmy jechać do Bill'a.
Już byliśmy na miejscu gdy zdaliśmy sobie sprawę , że jak tam wejdziemy .
Zobaczyłam na dole otwarte na oścież okno podeszłam i oni też i zobaczyliśmy to czego nie powinnam zobaczyć . Byłam wściekła już miałam na języku ty ja Ci wieżyłam A Ty.
W oczach miałam łzy Richie widząc to co się dzieje przytulił mnie.
-*szeptem* frajer jak ja mu wpierdole
, że aż w papcie nie będzie pasował -
Richie chwycił mnie za rękę i pociągnął do tyłu podeszliśmy z Richie'm do Eds'a i Stan'a chłopcy widzieli co się święci .
W wsiadliśmy na rowery i pojechaliśmy do parku obgadywać Bill'a. Ten idiota przeniósł się do parku z tą rudą pizdą . Wtedy nerwy mi puściły. Przerwałam ich pocałunek
-Dlatego nie mogłeś?!-
-Hej Caren-
-Hej Caren ?! Tyle masz mi do powiedzenia ?-
-Możesz nie krzyczeć na MOJEGO CHŁOPAKA- powiedział rudzielec
-Dwie nieźle pogrywasz Billy- odezwał się załamany Stan
-Jak nie chciałeś być z Caren trzeba było powiedzieć -wydusił z siebie astmatyk.
-Cacaren ja-
-Milcz nie to koniec z naszą znajomością- po prostu odeszłam bo miałam go dosyć .Wtedy usłyszałam.
-Nie zasługiwałeś na nią jesteś okropny - dodał okularnik i poszedł w moją stronę i jeszcze jedna rzecz którą usłyszałam .
- To ona nie była go warta - Powiedziała zadowolona Bev.
Stanly i Edd pokazali jej Facka i poszli w naszą stronę.
-CHUJ KURWA PIERDOLONY CHUJ JAK MÓĢŁ CIE TAK SKRZYWDZIĆ JAK-
-Richie to moja wina powinnam była się skapnąć i dzięki , że staneliście w mojej obronie-
- Niema za co-powiedzieli zgodnym churem chłopacy.
-Poza tym ty byś tak samo zrobiła gdyby któryś z nas tak miał-dodał Edd
-Naprawdę dzięki-Miłego dnia/nocy/popołudnia/wieczoru
CZYTASZ
Klub Frajerów ~Bill Denbrough ~
FanfictionOpowieść o miłości z Loser Clubu 🏅#2 - Bev 07.11.2019 🏅#3 - Denbrough 19.12.2019 🏅#3 - Kaspbrak 02.01.2020 1K-22.06.2020 2K-01.02.2021