Rozdział 10

91 4 4
                                    

Od kilku dni Yoona nie ma w szkole i nie odpisuje na moje wiadomości. Bardzo się boję o niego,nie wiem co mam myśleć.Odkąd wyszedł w niedziele nie dał znaku życia a mamy już czwartek.Mina bardzo się o mnie martwi ponieważ przez te kilka dni zaniedbałam się w ogóle  nie jem i nie śpię ,wyglądam jak chodzący trup.

Szłam parkiem do szkoły ,tym cudownym parkiem,przypomniało mi się jak tu chodziliśmy samemu i z Sogim,łzy mi się nalały do oczu.Na samą myśl o nim.

Weszłam do szkoły oczywiście z smutkiem wymalowanym na twarzy i podeszłam do Miny zawsze uśmiechniętej.

-Cześć-powiedziałam prawie nie słyszalnie

-Hejja nadal się nie odezwał?-pokręciłam tylko głową na boki i w tym momencie ON wszedł do szkoły z swoją paczką ucieszyłam się ale coś nie pasowało.Wyglądał tak samo jak 1 dnia szkoły czyli bez emocji  na twarzy i szedł on z największą szmatą w tej szkole ???????ŻE CO KURWA CO TU SIĘ ONJANIEPAWLA??????!?!??!OBIECAŁ KURWA ŻE SIĘ ZMIENI??!?!??!?!A ON JUŻ SIĘ MNĄ ZNUDZIŁ !!!!!!Miałam łzy w oczach ,on dalej szedł nie zwracając na mnie uwagi,stanęli nie opodal nas i nagle zrobił coś co rozwaliło moje serce na kawałki......Pocałował ją !!!!!JĄ KURWA A NIE MNIE ??????Mina też to widziałam i tylko mnie szybko przytuliła żeby nikt nie widział ,że płaczę.Podszedł do nas Jimin.

-hej Jimin, wiesz Mina ja chyba pójdę do domu nie czuję się najlepiej-byłam wykończona psychicznie i fizycznie cały świat odwrócił się o 180 stopni.Zrozumiała ona tą aluzje.

-może iść tobą ?-spytała.

-wiesz nie trzeba-uśmiechnęłam się prawie nie widocznie,pożegnałam się z nimi i odeszłam lecz na chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłam na ziemie.

-HALO JIMI??????KURWA JIMIŚ OBUDŹ SIĘ!!!!!!-mówiła wystraszona, pomogła mi z Jiminem wstać i odgonić ludzi.

-Jim ,nie jadłaś i nie spałaś prawda???-

-Mina to nic takiego już mi lepiej naprawdę-powiedziałam najbardziej przekonująco jak potrafiłam .

-CZEKAJ CZEKAJ CZY WY MI CHCECIE POWIEDZIEĆ ŻE NIC NIE JADŁAŚ I NIE SPAŁAŚ OD NIEDZIELI ???!??!?!!-Wykrzyczał Jimin  , aż cała szkoła się popatrzała Yoon też ale zlał to.

-Jimin ciszej wiem że się martwisz o mnie bo się przyjaźnimy ale jest dobrze-upewniłam go.

-JAK TO KURWA JEST DOBRZE ??!?!?!?!PRZED CHWILĄ ZEMDLAŁAŚ NA KORYTARZU!!!!!NO ŻEŚ KURWWA JIMI!dobra inaczej daj mi kurwa swój telefon-podałam mu go wybrał jakiś numer i zaczął mówić że ta osoba ma przyjechać do szkoły po mnie itp. nic nie rozumiałam on oddał mi telefon-a tak poza tym to zabije tego gnoja-mówiąc to pokazał na Mina,a mi znów się słabo zrobiło ale nie upadłam.Po 10 minutach ktoś wparował do szkoły.

-JIMI GDZIE JESTEŚ ?????KURWA JIMI?????-Hubert????obejrzałam się za siebie i zobaczyłam mojego kuzyna ,no to mam przejebane

-CZY CIEBIE POJEBAŁO ŻEBY DZWONIĆ DO  HUBERTA KURWA?????ON JEST GORSZY NIŻ JAKA KOLWIEK MATKA!!!!-I nagle ktoś mnie obrócił i przytulił cała szkoła patrzyła na nas,nawet Yoon spojrzał z zazdrością lecz po chwili znów wrócił do całowania się z swoją lampuciarą,nie wytrzymałam zalałam się łzami.

-wiecie ja już pójdę papa-powiedziałam przez płacz.

-dobrze papa Jimi-powiedziała MIna a my już zaczęliśmy iść w stronę wyjścia 

-PAPA KUZYNIE Z POLSKI HUBERCIE-dodał jimin w sumie i dobrze bo wszyscy się na nas gapili i nie chciałam mieć nieporozumień.

Pojechaliśmy do mojego mieszkania Hubert o nic nie pytał chyba wiedziała o co chodzi,położył mnie do łóżka i powiedział że wszystko się ułoży nie wiedziałam czy mu wierzyć.

Spałam dobre 8 godzin gdy wstałam nie było już Huberta tylko kartka.

"MŁODA MUSIAŁEM IŚĆ PO MAM SAMOLOT ZA NIE DŁUGO ,ZNAJĄC TWÓJ SEN TO PEWNIE JUŻ JESTEM W SAMOLOCIE HAHAHHAA. PAMIĘTAJ ,ŻE CIĘ KOCHAM I ŻE DASZ RADĘ. PS. PRZYJEŻDŻASZ   W ŚWIĘTA?" 

Zaśmiałam się pod nosem gdyby nie on nie dałabym sobie rady.Zastanawiam się czy by nie pojechać w święta do Polski teraz to mnie nic szczególnego nie trzyma.Poszłam spać dalej bo nie miałam nic ciekawego do roboty.                                                         

Korean Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz