🌻 11 💛

487 21 4
                                    

Byłam u Sadie. Słuchałyśmy aktualnie Girl in red i tańczyłyśmy śmiejąc się z naszej niezdarności. Gdy playlista się skończyła, opadłyśmy na łóżko.

- To może jeszcze raz? - zapytała Sadie

- O nie, nie.... - zaśmiałam się

Chwilę tak leżałyśmy. Patrzyłam w biały sufit i rozmyślałam o przyszłości. Przyszłość, coś co nie dawało mi spokoju, za każdy, razem gdy próbuję zasnąć, mam trochę wolnego czasu czy nawet się uczę, odbiegam myślami. Z mojego transu wyciągnęła mnie przyjaciółka.

- Hej, Lindsay?

- Tak?

- Jak z Finnem sprawy się mają? - zapytała i zabawnie poruszyła brwiami

- Co... - zmarszczyłam brwi - no... normalnie, przyjaźnimy się.

- Lecisz na niego, a on na ciebie.

- Nie gadaj głupot...

- Dobra, poczekaj, muszę iść do łazienki.

Rudowłosa wstała z łóżka i podeszła do drzwi od łazienki. Po chwili była już w innym pomieszczeniu.

Spojrzałam na niewielki zegarek leżący na jej łóżku po czym poprawiłam okulary. Usłyszałam dźwięk powiadomienia i odruchowo spojrzałam na telefon Sadie leżący na łóżku.

Skończ to przedstawienie z Lindsay.

Zmarszczyłam brwi i weszłam w powiadomienie. Wiem, nie powinnam tak robić, bo to jej telefon, ale ciekawość górowała.

Jak ty możesz zadawać się
Z Lindsay?

Z nią?
Przyjaźnię się z nią tylko aby
Pozwalała mi ściągać od siebie...

Zakończę to jak najszybciej,
Przy pierwszej, lepszej okazji.

Moje oczy zaszły łzami. Gdy przeczytałam te wiadomości poczułam jakby jakaś część mnie rozpadła się i zniknęła. Czułam jakbym w ogóle nie znała Sadie. Położyłam jej telefon spowrotem na łóżko i wyszłam z pokoju. Przez cały czas próbowałam powstrzymać płacz. Wzięłam swoje rzeczy, ubrałam kurtkę i wyszłam. Ściągnęłam okulary i schowałam do niewielkiego plecaka. Szłam szybkim krokiem przez chodnik.

Po moim policzku spłynęła jedna łza, nie wytarłam jej. Nie zwracałam na nic uwagi, teraz dla mnie najważniejsze było dostać się jak najszybciej do domu. Nie rozumiem dlaczego mi to zrobiła... Przyjaźniłam się z nią tyle lat... Ciekawe czy cały czas uważała mnie tylko za ściągę... Fałszywa szmata.

Idąc wpadłam na kogoś. Spóściłam głowę w dół i wyminęłam tą osobę.

- Lindsay? Co się stało? - usłyszałam znajomy głos.

- Finn... - miałam wielką gulę w gardle a moje serce zaczęło bić szybciej.

Szybko przytuliłam się do chłopaka, odwzajemnił. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać. Finn gładził ręką moje plecy.

- Spokojnie... - jego ton głosu był kojący.

Staliśmy tak, przytuleni kilka minut. Kiedy puściłam chłopaka z objęć zobaczyłam, że miał dużą, mokrą plamę na bluzie, od moich łez.

- Może przyszłabyś do mnie? - zapytał Finn.

Byłam dosyć zaskoczona jego propozycją. Czułam, jakby w moim brzuchu było milion motylków. Kiwnęłam głową na tak i się uśmiechnęłam.

Finn objął mnie ramieniem i zaczęliśmy iść w stronę jego domu. Co jakiś czas pociągałam nosem. Chłopak nie pytał co się stało, chciał bym ochłonęła.

Gdy dotarliśmy do domu chłopaka bardzo się zaskoczyłam. Spodziewałam się ogromnej willi, a był to po prostu duży, zwykły przy czym naprawdę ładny domek jednorodzinny. W środku był urządzony nowocześnie, ale przytulnie.

Zdjęłam kurtkę i poszłam z Finnem do kuchni. Jedna ze ścian była wyłożona białymi cegłami ozdobnymi, a reszta miała czarny kolor. Piękne, marmurowe blaty tworzyły literkę U, na środku była niewielka wyspa.

- Chciałabyś kakao? - zapytał chłopak.

- Jasne.

Po chwili napój był gotowy. Chłopak dodał jeszcze bitą śmietanę i posypkę na wierzch.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się.

Poszliśmy na górę, do jego pokoju. Większość mebli była czarna i miała dużo czerwonych elementów. W jednym z rogów pokoju stała niebiesko-biała gitara elektryczna. Usiedliśmy na jego bardzo wygodne łóżko.

- Jak ci się podoba mój dom? - uśmiechnął się.

- Jest piękny! - powiedziałam.

Rozmawialiśmy chwilę pijąc kakao. Gdy skończyliśmy, Finn dał puste kubki na biurko.

- Czemu płakałaś? - zapytał, w jego głosie wyczuwam troskę - oczywiście nie naciskam, nie musisz mi mówić.

Ufałam Finnowi, czułam, że mogę mu powiedzieć wszystko. Dlatego usłyszał ode mnie powód mojego płaczu.

- Japierdole, ale z niej dwulicowa szmata... A co gdybym chodził z nią dla beki, a ona uwierzyłaby, że to prawdziwe uczucia... - powiedział zdenerwowany Finn.

- Co? - zmarszczyłam brwi

- Sadie była kiedyś we mnie zakochana, dla mnie jest, a raczej była tylko przyjaciółką.

- Nie musisz przekreślać przyjaźni z nią za to co mi zrobiła.

- Słuchaj, - ujął moją twarz w dłonie - jakbyś zobaczyła mnie i Sadie razem, na dworze... Nie byłoby ci miło... Poza tym już dawno mój kontakt z Sadie trochę się zniszczył, jak zauważyłaś, lub nie, nawet się z nią nie witam... - powiedział Finn i się uśmiechnął.

Odwzajemniłam uśmiech. Nasze twarze zaczęły się do siebie powoli zbliżać, aż złączyliśmy usta w krótkim pocałunku.

Odsunęliśmy się od siebie, a ja przytuliłam chłopaka.











Mamy w końcu ten rozdział!

No i drama time... Wiem, trochę szybko się akcja dzieje, ale postaram się potem zrobić normalny (nudny) rozdział, który nic do fabuły nie wniesie... C:


Princess don't cry | F.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz