2

1.2K 65 28
                                    


Lekcja minęła dosyć szybko, później była lekcja biologii na którą zapomniałam zrobić lekcji więc Adrien chciał dać mi swoje, ale odmówiłam. Reszta lekcji minęła mi spokojnie.

- Jeszcze ta jedna lekcja i koniec tej mordęgi. - powiedziałam uradowana do Alyi.

- Dokładnie, idziesz ze mną po lekcjach do Nino? - spytała Alya.

- Z miłą chęcią ale nie mogę, muszę uczyć się do sprawdzianu. Chociaż powinnam was przypilnować. - powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy.

- Jezu trzymaj mnie bo nie wytrzymam! - krzyknęła Alya po czym uderzyła mnie książką w głowę. 

- Ałć! - syknęłam z bólu.

- Masz za swoje, przecież wiesz że Nino to tylko przyjaciel. - mulatka przewróciła oczami.

- Dobra, dobra. Chodź pod salę, bo mamy na piętrze. - idealnie w momencie w którym znalazłyśmy się w sali zobaczyłam jak Adrien i Chloe majstrują coś przy mojej ławce, chociaż wyglądali jakby się nie dogadali.

Gdy do nich podeszłam zobaczyłam że Adrien wskazuje na karteczkę która leżała na mojej ławce. Podniósł ją i razem z nią w ręku mówił coś Chloe.

- Co to? - spytałam wyrywając kartkę z ręki blondyna.

Na kartce było napisane „Proszę cię zainwestuj w lepsze ciuchy bo patrzeć na ciebie się nie da, nad figurą też poćwicz bo chłopaka to sobie nigdy nie znajdziesz. Jednym słowem DZIWACZKA".

W oczach nabrały mi się łzy, wcisnęłam kartkę w tors nowego i zajęłam swoje miejsce. Alya zaraz usiadła obok mnie, a Nino siedzący za nami zaczął mnie pocieszać. Zaraz wszyscy podłapali co się stało i zaczęli mówić do mnie „wszystko ok?", „hej, T/I nie przejmuj się". Kiedy do sali weszła pani, nowy musiał zająć miejsce obok Nino, który posyłał mu złowrogie spojrzenia. Słyszałam że Adrien próbował zagadać do Nina, ale on nie chciał go słuchać, po jakimś czasie, słyszałam że konwersują, a groźny ton Nino, zmienił się w spokojny i łagodny.

- Hej, T/I. Wszystko w porządku? Zniesiesz to co było tam napisane czy chcesz o tym pogadać? - spytała zatroskana Alya.

- Jakoś to zniosę, nie było najgorsze, ale ten nowy działa mi na nerwy... Jeszcze nigdy nie byłam tak nastawiona do drugiego człowieka... Dobra sory, zapomniałam o Chloe. - humor od razu wrócił i mimo zaszklonych oczu, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Lekcja minęła w miarę w porządku, dopiero po niej doszło do mnie że Adrien to model który zgarnia kupę kasy i za jednym pstryknięciem palca wsadzi mnie do kicia za to że jestem dla niego chamska.

- ALYA!! - powiedziałam z teatralnym żalem rzucając się na szyje przyjaciółki po lekcjach.

- Co ci? - spytała.

- Proszę odwiedzaj mnie w więzieniu. - dołączył się do nas Nino.

- O czym bredzisz? - spytał Nino.

- Adrien, ten nowy. Adrien Agreste... To model który mnie wsadzi do paki za to że jestem chamska!!! - krzyknęłam, na co roześmiani przyjaciele przewrócili oczami.

- Ratujcie mnie bo nie wytrzymam. - powiedziała roześmiana Alya.

- Dobra, to my już będziemy szli. - oznajmił Nino, zwracając się do Alyi.

- Jasne, bawcie się dobrze! - powiedziałam puszczając oczko przyjaciółce.

Poszłam wyciągnąć z szafki materiały na biologię. Gdy już wygrzebałam wszystkie zapiski, zamknęłam szafkę i ruszyłam ku wyjściu. Na moje nieszczęście, rozpadał się wielki deszcz. Musiałam poczekać aż minął, bo rodzice byli w pracy, a moje wypociny nie mogły się zamoczyć. Czekałam pod wyjściem i patrzyłam na brzydką pogodę.

- Hej... - usłyszałam czyiś głos.

Odwróciłam się w stronę źródła by zobaczyć kto to, a był nim Adrien. Gdy go zobaczyłam odwróciłam się w lewo by nie mieć go na polu widzenia.

- Przepraszam... Może to źle wyglądało, ale ja rozmawiałem o tym że ta kartka to przesada i że wcale nie jest tak jak było na niej napisane, jednym słowem mówiłem Chloe że źle zrobiła. - z zaciekawieniem spojrzałam z powrotem. - Chciałem tylko zdobyć przyjaciół, nie chciałem Ci podpaść, od roku siedziałem w domu i się z niego nie ruszałem, jeśli zrobiłem coś źle wybacz, zbyt długo nie mogłem obcować z rówieśnikami... - powiedział z czarującym wzrokiem zielonooki.

- Ja-a umm... - nie mogłam z siebie wydusić słowa.

- Mam nadzieję że nie będziesz zła i mi wybaczysz. - uśmiechnął się, wysuwając parasolkę.

- Ja tak bardzo przepraszam... Myślałam że jesteś jak Chloe, tak bardzo przepraszam... - ostatnie słowa powiedziałam ciszej, z nerwów złapałam się za ramie drugiej ręki.

Blondyn uśmiechnął się do mnie, po chwilce usłyszeliśmy klakson, była to limuzyna chłopaka, dalej lało, a ja teraz zostanę sama.

- Trzymaj. - powiedział z uśmiechem chłopak, po czym podał mi parasolkę.

Nieśmiało wzięłam parasolkę do ręki.

- To ja lecę! Do jutra. - powiedział chłopak i pomachał mi na pożegnanie.

- D-do Jutra! - odkrzyknęłam.

Stałam jak wryta, kiedy czarna limuzyna odjechała ruszyłam do domu. Parasolka ochroniła mnie od deszczu, na szczęście mój projekt na biologię przeżył. Gdy weszłam do domu zobaczyłam pogodzonych rodziców w kuchni. Uśmiechnęłam się do siebie i do nich podeszłam.

- Co tam pichcicie? - spytałam zasuwając nasadkę parasola.

- Idziemy dzisiaj w gości, dlatego zostaniesz sama, dobrze? - spytała mama.

- Jasne. - odpowiedziałam, uwielbiam być sama w domu.

- Skąd masz parasol? Wydaje mi się że rano żadnego nie brałaś. - spytał tata.

- Nowy... Znaczy kolega z klasy mi go pożyczył. - powiedziałam uśmiechając się na samo wspomnienie tamtego zdarzenia.

- Dobra, zmykaj odrobić lekcje i przygotuj się na jutro do szkoły. - powiedziała mama.

Weszłam po schodach na górę do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zaczęłam odrabiać lekcje. na szczęście nie miałam dużo zadane.

- Wychodzimy! - usłyszałam jakąś godzinę później.

- Bawcie się dobrze! - krzyknęłam.

𝑪𝒉𝒂𝒕 𝑵𝒐𝒊𝒓 𝒙 𝑹𝒆𝒂𝒅𝒆𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz