11

4.3K 299 110
                                    

Słońce przebijało się przez zasłony, uparcie starając się obudzić chłopaka, świecąc mu prosto w twarz. Todoroki westchnął, wreszcie otwierając oczy. W pierwszej chwili poczuł zdezorientowanie. To nie był ani jego pokój, ani tym bardziej mieszkanie. Zapewne przez zaspanie dopiero po jakimś czasie wróciły do niego wczorajsze wydarzenia. Targi książki, później napaść i wreszcie rozmowa z blondynem. Jednak co go zdziwiło najbardziej, dosłownie jakieś dziesięć centymetrów od niego leżał Bakugou.

Mimo to się nie odsuwał. Z jakichś powodów nie czuł dyskomfortu. Jednak tłumaczył to sobie lenistwem, tak właściwie okłamując samego siebie. Prawda była taka, że po wczorajszym wieczorze najzwyklej w świecie zaufał blondynowi. Nie tylko przez fakt, że ten go obronił. Heterochromik powierzył mu swoją najważniejszą tajemnicę, która jeszcze do wczoraj nie wyszła poza krąg rodziny. Skoro nie miał już przed nim, co ukrywać, tym samym nie miał po co się go bać. Wiedział, że cała ta wiedza nie przyda się starszemu do niczego nieprzyjemnego. A przynajmniej miał nadzieję, że ma w sobie wystarczająco dużo z człowieka, żeby tak tego nie wykorzystać.

Po kilkunastu minutach bezczynnego leżenia i podziwiania twarzy śpiącego, Todoroki leniwie zwlókł się z kanapy. Kto by uwierzył, że Katsuki kiedykolwiek może wyglądać tak niewinnie i spokojnie? To było tak niecodzienne, że kolorowowłosemu, aż trudno było się oderwać. Poza tym oglądanie śpiącego człowieka działało na niego uspokajająco.

Shouto wreszcie wszedł do łazienki. Odnalazł swoje ubrania, po czym nieśpiesznie (z zaspania) się w nie przebrał. Piżamę pożyczoną przez blondyna włożył do kosza na pranie, by przynajmniej w tym aspekcie nie sprawiać mu problemów. Następnie podszedł do umywalki, by nieco się odświeżyć. Nie miał tu swoich rzeczy, więc i tak będzie mógł porządnie ogarnąć się dopiero w domu.

Chłopak odkręcił kran i podstawił pod niego złączone dłonie, by nabrać w nie wody. Chcąc obmyć twarz, odruchowo spojrzał w lustro, co poskutkowało rozlaniem cieczy wokół. Heterochromik w jednej chwili nachylił się do przodu, uważnie przyglądając się swojej szyi. Na skórze w tym miejscu dumnie prezentowała się malinka. Zmarszczył brwi i delikatnie, jakby postępował z bardzo nietrwałym materiałem, pogładził to miejsce opuszkami palców. Czy możliwe, że wczoraj podczas wizyty w łazience jej nie dostrzegł? W sumie nie przeglądał się wtedy w lustrze, ale wydawało się wręcz niemożliwe, żeby ją przegapić. Była dość... Duża. Rzucająca się w oczy.

Chłopak nie kojarzył, żeby zrobił to któryś z wczorajszych oprawców. Jednak uznał, że po prostu przez szok mógł tego nie zapamiętać. Przecież kto inny mógłby to zrobić? Bakugou? W życiu. Przecież oni byli jak pies i kot.

Todoroki wreszcie postanowił zostawić ten temat w spokoju. Już bez żadnych przeszkód obmył twarz, co nieco go otrzeźwiło. Następnie z jakiejś szafki wyciągnął szmatkę i dokładnie wytarł wcześniej rozlaną wodę. Nie chciał zostawić po sobie bałaganu.

Chłopak opuścił łazienkę i powoli skierował się do wyjścia. Śniadanie postanowił zrobić u siebie, by nie podbierać jedzenia z lodówki blondyna. Poza tym tabletki przestały już działać i jego zapach wrócił do normy. Wolał już nie ryzykować i wrócić do domu jak najszybciej.

Włożył buty, a w następnej kolejności ubrał kurtkę. Upewnił się, że wszystko ma (wyraz z zakupionymi wczoraj książkami) i odkluczył drzwi. Już jedną nogą stał na klatce, gdy poczuł, jak ktoś chwyta go za nadgarstek i gwałtownie ciągnie do tyłu. Poczuł, jak wpada na czyjąś klatkę piersiową, więc uniósł głowę do góry, by w miarę możliwości zobaczyć twarz tej osoby.

– Bakugou? – wydukał zdezorientowany.

A zaraz potem dotarł do niego ten słodko-ostry zapach.

To je krótkie, więc macie tak na poniedziałek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To je krótkie, więc macie tak na poniedziałek. Mam nadzieję, że na sobotę uda mi się normalnie napisać rozdział. A że teraz miałam dwie wolne lekcje, to trzasnęłam wam to.

I proszę, karuzela śmiechu kręci się coraz bardziej 😏

Yuanfen | Bakutodo OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz