𝐗𝐈𝐈

518 24 5
                                    

„Falling, falling
Needed something to believe in, oh
I thought you were the one
But it was all in my head"

LARA

Nadszedł 21 grudnia, czyli dzień w którym miałam wyjechać do Opoczna, żeby spędzić święta z familią tak jak obiecałam mamie. Dzień wcześniej spakowałam do samochodu wszystkie walizki i prezenty, żeby móc w miarę szybko wyjechać. Obudziłam się dość wcześnie bo około 7 i starając się nie obudzić Pawła, odbyłam poranną toaletę. Miałam już naszykowane ubrania, więc nie musiałam tracić czasu na ich wybieranie jak codziennie.

Po cichu zamknęłam za sobą drzwi do sypialni i dałam Hadesowi jeść i pić w kuchni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po cichu zamknęłam za sobą drzwi do sypialni i dałam Hadesowi jeść i pić w kuchni. Kiedy on w spokoju spożywał śniadanko, ja zrobiłam sobie kawę i popijałam ją, wyglądając przez okno na budzącą się do życia Warszawę. Tak zleciało mi kilkanaście minut, po czym zapakowałam do torby z rzeczami Hadesa jego miski oraz karmę i wrzuciłam do torebki ostatnie niezbędne rzeczy. Nie wyobrażałam sobie zostawić go samego z Pawłem, pozabijaliby się. Urbański nie umiałby zadbać o psa. Poza tym chciałam żeby moje dziecko poznało resztę rodzinki, dlatego musiał jechać ze mną. Z sypialni usłyszałam jakieś głosy więc przypuszczałam, że mój ukochany już wstał. Uśmiechnęłam się, widząc jak wychodzi z sypialni jednak gdy zauważyłam jego minę nieco spoważniałam. Wyglądał jakby chciał kogoś zabić, a tym kimś najwyraźniej byłam ja. Wlepiał we mnie wzrok którego tak bardzo nienawidziłam i myślałam, że już nigdy tak na mnie nie spojrzy. Jak widać myliłam się. Nie miałam pojęcia czym po raz kolejny sobie na to zasłużyłam. Ostatnio nie kłóciliśmy się praktycznie wcale, wszystko było idealnie. Co się zmieniło?
- Jak mogłaś mi to zrobić? - momentalnie poczułam jak całe moje ciało drętwieje, słysząc ten spokojny ton. Zawsze tak mówił, kiedy był bliski wybuchu. Czy się bałam? W tym momencie prawie sikałam w gacie.
- O co ci chodzi Kochanie? - uśmiechnęłam się nerwowo, podchodząc nieco bliżej. Igrałam z ogniem, jednak byłam pewna, że mnie nie uderzy. Przecież kochał mnie nad życie. - Co się...
Nawet nie wiecie jak cholernie się pomyliłam. Zanim zdążyłam dokończyć pytanie, otrzymałam potężny cios w twarz, przez który wylądowałam na podłodze. Poczułam w ustach metaliczny posmak, a kiedy przyłożyłam dłoń do ust i na nią spojrzałam, zobaczyłam krew. Nawet nie próbował się hamować, uderzył z całej siły.
- Jesteś zwykłą kurwą, którą można kupić za trochę kasy. - wysyczał przez zaciśnięte zęby, patrząc na mnie z pogardą. Byłam zdezorientowana. Nie miałam pojęcia co się dzieje i dlaczego to się dzieje.
- Paweł proszę. - poczułam łzy płynące po mojej twarzy, nie byłam w stanie ich pohamować. - J-ja nic nie zrobiłam.
- Nic? Bycie głupią suką, rozbieranie się przed frajerami i robienie ze mnie idioty nazywasz niczym? - nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. - Odpowiedz mi do kurwy nędzy!!!
- Nie wiem o co ci chodzi! - odkrzyknęłam, czując nagły przypływ odwagi. To był jeden z wielu błędów jakie popełniłam.
- Nie będziesz na mnie krzyczeć
szmato. - warknął, chwytając mnie za
włosy. - Dawno nie oberwałaś co?! Znowu muszę ci przypomnieć kto tu rządzi!
- AŁA!!! Puść mnie! - krzyczałam z bólu, kiedy ciągnął mnie po podłodze w stronę salonu. Hades słysząc mój krzyk od razu zaczął warczeć i pokazał zęby, chcąc mnie obronić.
- Spierdalaj kundlu! - wrzasnął blondyn i rzucił w psa stojącym niedaleko wazonem.
- Zostaw go! - wrzasnęłam przerażona, że coś mu się stanie. Hades na szczęście odskoczył i wycofał się, patrząc smutno na to co się ze mną dzieje.
- Nikt cię nie uratuje, ani ten kundel ani twój pieprzony braciszek! - syknął przez zaciśnięte zęby, wzmacniając uścisk na moich włosach przez co jęknęłam. Łzy leciały strumieniami, nie widziałam co się dzieje, ale słyszałam, że Paweł ustawia coś w telewizorze. - Chcesz wiedzieć za co zostaniesz ukarana suko? No to patrz.
Szarpnął ręką przez co byłam zmuszona spojrzeć na ekran, gdzie właśnie rozpoczynał się klip Kubiego, w którym brałam udział. Kuba jakiś tydzień wcześniej wysłał mi informacje o premierze, ale zupełnie o niej zapomniałam. Wyleciało mi z głowy nawet to żeby powiedzieć Pawłowi. Skąd mogłam wiedzieć, że tak zareaguje?
- Ten teledysk to było tylko kolejne
zlecenie. - próbowałam się tłumaczyć. Miałam nadzieje, że zrozumie i wciąż będzie między nami tak jak przez ostatni czas.
- Kolejne zlecenie? - Paweł się zaśmiał, ale nie było w tym śmiechu nawet krzty
radości. Wręcz czułam tą nienawiść i to jak bardzo jest wściekły. - Dobrze wiem, że się z nimi wszystkimi pieprzyłaś jak zwykła dziwka.
- To nieprawda. - zaprzeczyłam niemal od razu. Brunet gwałtownie mnie puścił, przez co uderzyłam głową w podłogę. Ból jaki odczułam był jednak nieporównywalny do tego jaki poczułam sekundę później po tym jak Paweł z całej siły kopnął mnie w brzuch. Sparaliżowało mnie, nie wiedziałam co robić i jak zareagować. Nie byłam w stanie się bronić.
- Pieprzyli cię na zmianę czy wszyscy naraz? Podobało ci się jak cię jebali? Byli lepsi ode mnie? - to tylko kilka tekstów, które zdołałam usłyszeć pomiędzy ciosami. Jedyne co mogłam z siebie wydusić to pojedyncze jęki i krzyki spowodowane bólem jaki Paweł mi zadawał. Nie miał litości. Kopał mnie tak jakby miał gdzieś czy jeszcze jestem w stanie oddychać. Modliłam się, błagałam w myślach żeby ten koszmar jak najszybciej się skończył. Nie wiem ile to trwało, kompletnie straciłam poczucie czasu, ale w końcu ciosy ustały. Widziałam przez oczy pełne łez jak brunet patrzy na mnie z szyderczym uśmiechem i odchodzi. - Zaraz do ciebie wrócę szmato i dokończymy zabawę.
To zabrzmiało jak śmiertelna groźba. Wiedziałam, że muszę uciekać bo inaczej mogę już nigdy nie wyjść z tego mieszkania o własnych siłach. Kiedy tylko zniknął za drzwiami sypialni, spróbowałam się podnieść, ale poległam. Ból jaki czułam przerastał mnie. Miałam ochotę leżeć i czekać na koniec, jednak nie mogłam się poddać. Hades podszedł i zaczął mnie lizać po twarzy. Jego widok podziałał na mnie motywująco, on też musiał wyjść z tego cało. Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś mu się stało. Zebrałam całą energię jaka jeszcze we mnie została i opierając się o kanapę, powoli wstałam. Musiałam spiąć dupe i uciekać stamtąd jak najszybciej, dlatego wzięłam do rąk torebkę i torbę Hadesa i wołając go po cichu, opuściłam swoje mieszkanie. Poczułam ogromną ulgę, kiedy zauważyłam, że winda właśnie przyjechała na moje piętro. Może szczęście  jeszcze mnie całkowicie nie opuściło. Dziękowałam Bogu, że była pusta. Jak miałabym się wytłumaczyć sąsiadom ze swojego stanu? Odetchnęłam z ulgą, kiedy drzwi się zamknęły. Próbowałam uniknąć patrzenia na siebie w lustrze, ale i tak zauważyłam, że od płaczu spuchła mi cała twarz, a na policzku miałam rozmazaną krew. Nawet ubranie miałam nią poplamione. Na szybko zapięłam płaszcz żeby ukryć plamy. Wyglądałam minimalnie lepiej. Kiedy winda stanęła w garażu, szybkim krokiem skierowałam się do swojego samochodu. Ledwo wyjęłam kluczyki z torebki, byłam tak bardzo spanikowana, że cholernie trzęsły mi się ręce. Po zapakowaniu torby do bagażnika podeszłam do tylnych drzwi i otworzyłam je, żeby Hades mógł wskoczyć. Usiadł na siedzeniu, patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem.
- Wszystko będzie dobrze. - szepnęłam i pocałowałam go w nos. Sekundy później zajęłam miejsce za kierownicą i odpaliłam silnik.
- TY DZIWKO! WRACAJ TU! - zamarłam, słysząc krzyk Pawła, który właśnie wybiegał z windy. Spanikowana, nie wahając się dłużej ruszyłam z piskiem opon. Urbański nie miał samochodu, więc fizycznie niemożliwe było żeby mnie dogonił. Wyjechałam z osiedla szczęśliwa jak diabli, że udało mi się uciec od tego potwora. Spojrzałam na siebie w lusterku i już wtedy wiedziałam jedno. Chociaż cholernie  kochałam Pawła, nie mogłam z nim dłużej być. Martyna miała racje, to nigdy nie była zdrowa relacja, ale ja musiałam być uparta i go bronić. Dostałam bolesną nauczkę, ale już nigdy więcej nie zamierzałam dać się tak traktować. Najwyższy czas zacząć nowy rozdział w życiu, bez Pawła. Tak będzie dla mnie lepiej, zasługiwałam na kogoś lepszego.

𝐇𝐄𝐑𝐎𝐈𝐍𝐀 | 𝐑𝐄𝐓𝐎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz